"Niektórzy mogą traktować strefę jak jakiś Disneyland. A tu przecież rozgrywały się ludzkie dramaty"

Źródło:
tvn24.pl
Strefa wykluczenia w obiektywie Andrzeja Urbańskiego
Strefa wykluczenia w obiektywie Andrzeja Urbańskiego
wideo 2/3
Strefa wykluczenia w obiektywie Andrzeja Urbańskiego

Bloger, podróżnik i fotografik Andrzej Urbański regularnie odwiedza strefę wykluczenia wokół dawnej elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Udało mu się nawet wejść do sterowni reaktora, w którym w 1986 roku nastąpił wybuch. 

- W 1986 roku byłem 30-latkiem. Moje córki miały po cztery lata. Pamiętam tamtą atmosferę strachu. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się stało. Moskwa do ostatniej chwili zwlekała z podaniem informacji. Mówiło się o chmurze, która miała krążyć nad Polską i o tym, że wszyscy będą chorować, a nawet umierać. Mój ojciec jeździł z zaprzyjaźnionym lekarzem całą noc i pomagał aplikować dzieciom znajomych płyn Lugola, który miał zapobiec wchłanianiu radioaktywnego izotopu jodu do organizmu. Moje dziewczynki wymiotowały i nie było sposobu, żeby przymusić je do wypicia tego specyfiku. Później zresztą okazało się, że nie było to konieczne – mówi Andrzej Urbański, białostocki bloger, podróżnik i fotografik.

Od 2009 roku regularnie odwiedza dawną Czarnobylską Elektrownię Jądrową i otaczającą ją strefę wykluczenia. Czyli tzw. zonę. Jak wiadomo, w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku w reaktorze bloku energetycznego nr 4 doszło do wybuchu wodoru i rozprzestrzenienia się substancji promieniotwórczych.

Sławutycz - miasto wybudowane dla ewakuowanych pracowników elektrowni

Andrzej Urbański na płycie reaktora numer trzy Andrzej Urbański

- W grudniu 1986 roku usłyszałem, że miesiąc wcześniej zakończyła się budowa sarkofagu, czyli stalowej powłoki ochronnej, która skryła reaktor numer cztery. Moje zainteresowanie katastrofą w Czarnobylu od tego czasu spadło. Gdy jednak w 2009 roku dowiedziałem się, że ukraińskie władze dwa lata wcześniej otworzyły zonę dla zwiedzających, postanowiłem pojechać. Tym bardziej, że grałem akurat w grę komputerową, której akcja rozgrywa się właśnie na tych terenach. Poza tym zacząłem też kolekcjonować maski przeciwgazowe i różnego rodzaju sprzęt do wykrywania skażeń – wspomina nasz rozmówca.

Żeby legalnie dostać się do strefy trzeba mieć przepustkę lub skorzystać z oferty biura podróży. Większość turystów, po przekroczeniu polsko-ukraińskiej granicy kieruje się do Sławutycza – miasta leżącego poza zoną, które w latach 1986-89 wybudowano dla pracowników elektrowni i mieszkańców Czarnobyla i Prypeci ewakuowanych po wybuchu w reaktorze.

Prypeć bliżej elektrowni niż Czarnobyl

W tym momencie warto zaznaczyć, że choć elektrownia nosiła nazwę "Czarnobylska Elektrownia Jądrowa", to najbliższym miastem nie był wcale (liczący około 13,5 tysiąca mieszkańców Czarnobyl), ale około 50-tysięczna Prypeć. O ile bowiem Czarnobyl oddalony jest od elektrowni o 18 kilometrów, to Prypeć leży cztery kilometry od niej.

Arka przykryła pierwszy sarkofag wybudowany w 1986 roku nad reaktorem, w którym nastąpił wybuchAndrzej Urbański

- I to właśnie tam mieszkała większość pracowników elektrowni, która nie miała Prypeci w nazwie, bo trwała zimna wojna, a Prypeć była tajnym miastem. W momencie katastrofy miała zresztą dopiero 16 lat, w przeciwieństwie do Czarnobyla, którego dzieje sięgają przełomu XI i XII wieku – opowiada pan Andrzej.

Kioski z pamiątkami w punkcie kontrolnym

W Sławutyczu mieszka dziś około 20 tysięcy ludzi. Część żyje z wynajmowania kwater turystom, którzy mają stąd bazę wypadową do strefy.

– Wjazd do niej odbywa się poprzez punkt kontrolny Dityatky, gdzie dokumenty turystów porównywane są z personaliami zgłoszonymi przez przewodników grup. Nawiasem mówiąc, to właśnie w tym punkcie – a jest ich w strefie oczywiście więcej – stoją kioski, w których można kupić maski przeciwgazowe, pocztówki i inne pamiątki. Mnie, jako osobie która jeździ tu żeby poczuć coś głębszego i się wyciszyć - tego typu miejsca pokazują, że niektórzy odwiedzający mogą traktować strefę jako jakiś Disneyland. Nie podoba mi się takie podejście. Tu przecież rozgrywały się ludzkie dramaty – mówi nasz rozmówca

Trzeba tak się ubrać, aby zasłonić jak najwięcej ciała

Bez względu na powody, dla których przyjeżdżają tu turyści, każdy musi pamiętać, że na wyprawę w głąb strefy trzeba się odpowiednio ubrać. Zasada jest taka, żeby osłonić jak najwięcej ciała. Stąd też najlepiej nałożyć pełne buty, długie spodnie, koszulę z długim rękawem i czapkę.

Katastrofa miała miejsce w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 rokuAndrzej Urbański

- Choć na terenie Prypeci poziom napromieniowania powietrza wynosi najczęściej 0,11 uSv/h – czyli tyle ile w Białymstoku czy w Warszawie – to zawsze lepiej mieć przy sobie dozymetr i uważać przede wszystkim na kontakt z glebą, która wciąż może zawierać cząstki radioaktywnego pyłu. Oczywiście na terenie strefy obowiązuje zakaz zabierania jakichkolwiek przedmiotów czy też zrywania roślin – wyjaśnia podróżnik.

Czarnobyl i radar antybalistyczny Duga-2

Pierwszym przystankiem wycieczki po strefie jest zazwyczaj Czarnobyl.

– Jeśli ktoś spodziewa się, że zastanie tu jakieś obrazy z filmów katastroficznych, to się zawiedzie. Miasteczko jest bardzo zadbane. Mieszkają tam obecnie ludzie przeważnie ze wspomnianego wcześniej Sławutycza, którzy przejeżdżają na dwa tygodnie do pracy na terenie dawnej elektrowni, po czym na dwa tygodnie wracają do domu. Każdy z nich ma przy sobie dozymetr i musi sprawdzać dopuszczalny limit promieniowania. Choć elektrownia jądrowa oczywiście nie działa, to na jej terenie i w najbliższej okolicy pracuje około dwóch - trzech tysięcy osób. Opiekują się wyłączonymi reaktorami i konserwują nowy - zbudowany w 2016 roku - sarkofag, który nakrył ten wzniesiony pośpiesznie zaraz po katastrofie. Na terenie dawnej elektrowni zatrudnieni są też strażnicy pracujący w punktach kontrolnych czy też kucharki przygotowujące posiłki wydawane w kilku, zlokalizowanych na terenie dawnej elektrowni, stołówkach – opowiada podróżnik.

Andrzej Urbański
Radar Duga-2Andrzej Urbański

Wyjeżdżając z Czarnobyla można "zahaczyć" o Dugę-2, czyli największy w okolicy antybalistyczny radar wczesnego ostrzegania. – W czasie zimnej wojny konstrukcje tego typu służyły do wykrywanie pocisków nuklearnych, które mogły zostać skierowane na Związek Radziecki. Duga-2 ma wysokość ponad 100 metrów. Dziś jest oczywiście opuszczony. Za czasów zimnej wojny pracownicy potrzebni do jego codziennej obsługi mieszkali wraz z rodzinami – łącznie około tysiąca osób - w tajnym miasteczku Czarnobyl-2. Gdy zaczynałem jeździć do strefy, nie można było z bliska zwiedzać radaru. Jednak w 2013 roku, niespodziewanie wpuszczono tam naszą grupę. Mogliśmy nawet wspiąć się na anteny. Ja, z uwagi na wiek, odmówiłem sobie tej "przyjemności" – uśmiecha się pan Andrzej.

"W pustych szkołach i przedszkolach walają się lalki, dziecięce buciki"

Opuszczone przedszkole w Prypeci Andrzej Urbański

Z Czarnobyla jedziemy do Prypeci, w której możemy już rzeczywiście spotkać postapokaliptyczne krajobrazy.

- Nie na darmo Prypeć nazywana jest miastem widmem. Nikt tu oczywiście nie mieszka. Można zobaczyć opuszczony kompleks restauracyjno-handlowy, basen „Lazurowy” czy też salę agitacyjną przy teatrze w budynku Pałacu Kultury "Energetyk", gdzie leżą porozrzucane materiały propagandowe z Leninem. Czas się tu zatrzymał. W pustych szkołach i przedszkolach walają się lalki, dziecięce buciki i podręczniki. Kiedy widziałem to po raz pierwszy byłem wstrząśnięty. Później dowiedziałem się jednak, że mieszkańcy musieli co prawda opuścić Prypeć tak jak stali, ale byli do takiej sytuacji przygotowani. Ewakuację ćwiczyli wiele razy. Ewentualność tego, że w elektrowni może zdarzyć awaria wpisana była w ich życie. Poza tym mieszkali tu specjaliści ściągani byli z różnych części ZZSRR. Po katastrofie najczęściej rozjechali się po całym kraju, bo dostali pracę gdzie indziej, osiedlili się w innych miastach i tak dalej. Co nie oznacza, że oni i ich rodziny nie przeżywali w tamtych dniach dramatu – tłumaczy nasz rozmówca.

"Prypeć była rajem na ziemi"

Jeden z jego ukraińskich przyjaciół obsługujących w latach 80. pompy chłodnicze przy jednym z reaktorów, mówił mu że pracownicy elektrowni cieszyli się ogromnymi przywilejami, o jakich w państwie komunistycznym można było tylko pomarzyć.

W dawnej szkole walają się podręcznikiAndrzej Urbański

- Jeśli w sklepie akurat czegoś nie było, co chciał kupić, to w ciągu kilku dni sprowadzono towar z dowolnego miejsca ZSRR. Nieraz nie chodziło nawet o przywileje, ale też sentyment do samego miejsca. Na przykład córka jednego z dyrektorów budujących elektrownię powiedziała mi, że Prypeć była jej rajem na ziemi. Mieszkała w "białym domu" w Prypeci, czyli budynku dygnitarzy. Chodziła z ojcem na ryby, bawiła się z bratem. Nagle z tego raju trzeba było uciekać – opowiada podróżnik.

Diabelski młyn, który miał być uruchomiony 1 maja 1986 roku

Będąc w Prypeci nie sposób nie zobaczyć słynnego już diabelskiego młyna, który stał się symbolem miasta i przy którym lubią fotografować się turyści.

Diabelski młyn w Prypeci Andrzej Urbański

– Obok stoją też huśtawki, samochodziki i inne tego typu urządzenia. Razem z diabelskim młynem tworzyły wesołe miasteczko, które miało być otwarte 1 maja 1986 roku, czyli w święto pracy. Do oficjalnego otwarcia oczywiście nigdy nie doszło, choć podobno dzieci dyrektorów mogły się tam bawić jeszcze przed 1 maja. Nawet jeśli rzeczywiście tak było, to i tak diabelski młyn nigdy nie został uruchomiony. Chociaż Ukraińcy opowiadali mi, że kilka lat temu przyjechała tu grupa turystów z Polski, którzy podobno odblokowali hamulec i młyn się trochę obrócił – uśmiecha się nasz rozmówca.

Zaraz jednak poważnieje i przestrzega, że chodząc po Prypeci najlepiej trzymać się wycieczki.

- Samotne zwiedzanie może być bardzo ryzykowne. Teren patroluje policja, która aresztuje każdego kto się zbytnio oddali od grupy. Trzeba też uważać, żeby nie wpaść do studzienek kanalizacyjnych. Są bardzo często odkryte, bo „maruderzy” - czyli złomiarze - ukradli pokrywy, a na dnie takiej studzienki leżą nieraz jakieś ostre pręty. O tragedię nietrudno – zaznacza Andrzej Urbański.

"Złotym korytarzem" do przebieralni

Najważniejszym punktem każdej wycieczki jest oczywiście zwiedzanie dawnej elektrowni.

Sterownia reaktora numer trzy Andrzej Urbański

– Jeszcze do niedawna nie było to jednak taką oczywistością, bo turystów tam nie wpuszczano tak jak teraz. Ja na przykład zwiedziłem elektrownię kilka razy, mogłem zobaczyć jedynie sterownię i pompy bloku trzeciego, ale dopiero dwa lata temu mogłem wejść do sterowni bloku czwartego (czyli tego, w którym nastąpił wybuch – przyp. red.) i na płytę reaktora numer trzy – podkreśla nasz rozmówca.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Zwiedzanie elektrowni rozpoczyna się w - stojącym obok pomnika ku czci likwidatorów i budowniczych starego sarkofagu – budynku, w którym mieści się punkt informacyjny. Tam grupa zostaje zapoznana z przyczynami i przebiegiem awarii. Następnie wycieczka przewożona jest pod budynek dyrekcji elektrowni, gdzie każdej grupie przydzielany jest przewodnik, który prowadzi zwiedzających "złotym korytarzem" (nazwa wzięła się stąd, że ściany pokryte są aluminium w złotym kolorze – przyp. red.) do przebieralni.

Konsola z wyjętymi przełącznikami i pokrętłami

- Trzeba rozbierać się do bielizny i nałożyć strój ochronny. Potem można wejść do sterowni na przykład bloku trzeciego, gdzie zobaczymy wielką półokrągłą konsolę z wieloma przełącznikami i pokrętłami. Otwory poprzeplatane są drutem, na którym powieszono karteczki z napisami "Usunięto z eksploatacji". Oczywiście po ukraińsku – podkreśla nasz rozmówca. Później idziemy w górę po schodach na płytę reaktora. Trzeba tam bardzo uważać, bo w "podłodze" są kwadratowe otwory, wewnątrz których zlokalizowano tak zwane pręty paliwowe. Niektóre z nich są otwarte – opowiada pan Andrzej.

Płyta reaktora numer trzy Andrzej Urbański

Zwiedzić możne też sterownię bloku czwartego. - Tyle że, w przeciwieństwie do sterowni zlokalizowanych w pozostałych blokach, ta jest zniszczona. W takim sensie, że z półokrągłej konsoli wyjęte zostały wszelkie przełączniki i pokrętła – mówi nasz rozmówca.

Wzruszające rozmowy z samosiołami

Dla niego najważniejszym w wyprawach do zony nie jest jednak zwiedzanie elektrowni, ale spotkania z tzw. samosiołami.

- To ludzie, którym po około dwóch latach od katastrofy, władze pozwoliły na powrót do swoich domów. Mieszkają zazwyczaj we wsiach na obrzeżach strefy. Nie ma oficjalnych danych, ale mówi się, że jest ich około setki. Rozmowy z nimi są niesamowite. Żyją bardzo biednie, ale nie narzekają na swoją dolę. Jedna ze starszych kobiet, które spotkałem we wsi Pariszew powiedziała mi kiedyś, że nie jest źle, bo raz na tydzień przyjeżdża sklep, a najważniejsze że pozwolono im mieszkać na swoim. Jej mąż opowiadał, że w dniu katastrofy w Czarnobylu miał wypadek i jego zaporożec (model samochodu produkowanego w fabrykach Ukraińskiej SRR – przyp. red.) został zniszczony. Przez 30 lat auto stało w garażu, a mężczyzna powtarzał, że w kiedyś je w końcu naprawi. Nie doczekał jednak tej chwili i w 2019 roku zmarł. Dwa lata wcześniej zmarła też jego żona – mówi Andrzej Urbański.

"Ziemia była tak skażona, że buldożery zniszczyły wszystkie domostwa"

Dodaje, że kiedy samosiołów odwiedzają wycieczki, to każdy – oczywiście nie z jakiegoś musu ale z ludzkiego odruchu - stara się coś im dać. Jakieś pieniądze czy jedzenie.

- A ci ludzie zawsze czują się w obowiązku postawić coś na stół. A to ogórki kiszone, a to ziemniaki. Dzielą się wszystkim co mają. To naprawdę wzruszające – opowiada nasz rozmówca.

Sterownia czwartego reaktora Andrzej Urbański

Łza kręci mu się w oku również gdy mija miejsce, gdzie przed katastrofą leżała wieś Kopacze.

– Ziemia była tak skażona, że buldożery zniszczyły wszystkie domostwa. Został tylko budynek przedszkola. W pewnej odległości od drogi, gdzie przed laty mieściła się baza sprzętu rolniczego stoją kombajny, które w 1986 roku zostały tam pozostawione. Przez lata zarosły i dziś maszyny stoją w środku lasu. Zresztą to właśnie przyroda - która po opuszczeniu terenu przez człowieka, potrafi wspaniale się odradzać - robi zawsze na mnie największe wrażenie, gdy odwiedzam zonę. I nie chodzi tylko o florę, ale też faunę. Nigdy nie zapomnę jak spacerując kiedyś po Prypeci widziałem stado saren, które przebiegło przez ulicę Łazariewa. Proszę sobie wyobrazić, że w ostatnich latach pojawiły się też w tutejszych lasach niedźwiedzie. Podobno przyszły z Białorusi – mówi podróżnik.

"Nie traktuję tych wypraw jak zwykłych wycieczek"

Zauważa, że w ostatnich latach zainteresowanie odwiedzaniem strefy gwałtownie rośnie. – Szczególnie po tym, jak powstał słynny już dziś serial. Pamiętam, że gdy byłem w 2019 roku w Prypeci, "wymarłe miasto" wprost tętniło życiem. Tyle grup z różnych części świata nie widziałem tam nigdy – wspomina pan Andrzej.

Panorama PrypeciAndrzej Urbański

O swoim wyprawach opowiada na blogu. Można tam też znaleźć bogatą dokumentację zdjęciową.

– Do prowadzenie bloga namówili mniej znajomi. Pochodziłem do tego jak pies do jeża, bo nie traktuję tych wypraw jak zwykłych wycieczek. Chodzi mi o chęć poznania tego strasznego miejsca i zrozumienia, jak mogło dojść do tak tragicznej w skutkach katastrofy. Choć byłem tam już siedemnaście razy, to nie zamierzam na tym poprzestać. Na pewno wolę pojechać do strefy i porozmawiać z samosiołami niż wybrać się na wycieczkę do Egiptu – uśmiecha się nasz rozmówca.

Miastem położonym najbliżej elektrowni jest Prypeć

Autorka/Autor:tm/gp

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Urbański

Pozostałe wiadomości

Stany Zjednoczone przejmą kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP

Po miesiącu oczekiwania chiński statek Yi Peng wypłynął z duńskiej cieśniny Kattegat. Załoga tego statku jest podejrzana o przerwanie kabli telekomunikacyjnych na Bałtyku w połowie listopada. Trwa śledztwo w sprawie możliwego sabotażu. "Udało się porozmawiać z załogą i sprawdzić kwestie techniczne" - przekazał szef szwedzkiej Komisji do spraw Wypadków.

"Udało się porozmawiać z załogą". "Znamienne" działanie chińskich władz

"Udało się porozmawiać z załogą". "Znamienne" działanie chińskich władz

Źródło:
PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vucić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Media: Fico odwiedzi Putina

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Media: Fico odwiedzi Putina

Źródło:
PAP

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Wielki mufti Libii, szejk Sadik al-Ghariani wezwał w piątek wszystkich Libijczyków do zjednoczenia się i walki z Rosjanami, którzy przybyli do wschodniej części kraju z Syrii, skąd uciekli po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Źródło:
PAP

Papież Franciszek jest przeziębiony i nie spotka się z wiernymi w niedzielę przed świętami Bożego Narodzenia. Watykan tłumaczy, że decyzja ma też związek z obowiązkami papieża w przyszłym tygodniu.

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Źródło:
PAP

Jak informuje rzeczniczka prasowa policji w Brzesku asp. sztab. Ewelina Buda, w sobotę na oświetlonym przejściu dla pieszych została potrącona 10-letnia dziewczynka. Dziecko trafiło do szpitala, a razem z nim jego matka, która została zahaczona przez lusterko pojazdu.

Na przejściu dla pieszych została potrącona 10-letnia dziewczynka. Trafiła do szpitala

Na przejściu dla pieszych została potrącona 10-letnia dziewczynka. Trafiła do szpitala

Źródło:
TVN24

Prezydent elekt USA Donald Trump ogłosił, że zamierza powołać producenta telewizyjnego Marka Burnetta na stanowisko specjalnego wysłannika do Wielkiej Brytanii w swojej nowej administracji. Burnett jest laureatem 13 nagród Emmy.

Laureat nagród Emmy w administracji Trumpa

Laureat nagród Emmy w administracji Trumpa

Źródło:
PAP

Fedor Szandor brał udział w walkach w Ukrainie i z bronią w ręku prowadził z okopów wykłady dla swoich studentów. Teraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mianował go nowym ambasadorem w Budapeszcie.

Prowadził wykłady z okopów. Zełenski mianował go ambasadorem

Prowadził wykłady z okopów. Zełenski mianował go ambasadorem

Źródło:
PAP

50-letniemu lekarzowi z Arabii Saudyjskiej zarzuca się pięciokrotne morderstwo i usiłowanie zabójstwa ponad 200 osób na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Premier Donald Tusk po ataku w Niemczech apeluje do prezydenta i posłów PiS. 38 osób zginęło w wypadku autobusu w Brazylii. Viktor Orban, odnosząc się do sprawy Marcina Romanowskiego zasugerował, że na Węgrzech "może dochodzić do przypadków udzielania azylu" innym osobom. IMGW wydało ostrzeżenia w związku z niebezpieczną pogodą. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 22 grudnia.

Zarzuty dla sprawcy zamachu, apel Tuska, tragiczny wypadek w Brazylii

Zarzuty dla sprawcy zamachu, apel Tuska, tragiczny wypadek w Brazylii

Źródło:
TVN24, PAP

Pierwszy dzień astronomicznej zimy nie jest w tym roku rekordowo ciepły, ale jak zaznaczyła synoptyczka IMGW Ewa Łapińska, widać tendencję do tego, że temperatura w tym okresie jest coraz wyższa. Po odwilży w tym tygodniu śnieg w górach zdążył już spaść, ale i tak jest go mało. W Zakopanem w sobotę leżały cztery centymetry białego puchu.

Cała Polska na czerwono. "Jest tendencja"

Cała Polska na czerwono. "Jest tendencja"

Źródło:
PAP, IMGW, tvnmeteo.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

W niedzielę 22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Astronomiczną powitaliśmy dzień wcześniej - w sobotę. Zimowe niebo będzie pełne ciekawych zjawisk astronomicznych.

Rozpoczęła się kalendarzowa zima

Rozpoczęła się kalendarzowa zima

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Pijani rodzice, którzy "opiekowali się" trójką dzieci, pogryźli interweniujących policjantów. Odpowiedzą za narażenie nieletnich na niebezpieczeństwo oraz za naruszenie nietykalności mundurowych.

Pijani rodzice pogryźli interweniujących  policjantów

Pijani rodzice pogryźli interweniujących policjantów

Źródło:
KMP Lublin/tvn24.pl

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Trzydzieści osiem osób zginęło w sobotę na południowym wschodzie Brazylii w wyniku zderzenia autobusu pełnego pasażerów z ciężarówką - poinformowała straż pożarna. W autobusie wiozącym 45 pasażerów pękła opona i kierowca stracił panowanie nad pojazdem.

Blisko 40 osób zginęło w zderzeniu autobusu i ciężarówki w Brazylii

Blisko 40 osób zginęło w zderzeniu autobusu i ciężarówki w Brazylii

Źródło:
PAP, Reuters

2,2 miliona turystów przybyło na Kubę w 2024 roku. To o milion urlopowiczów mniej, niż spodziewał się rząd w Hawanie. Od kilku lat w kubańskiej turystyce widoczny jest kryzys.

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Źródło:
PAP

Pogoda na Boże Narodzenie. W święta aurę w Polsce ma kształtować silny i stabilny wyż. Czeka nas ochłodzenie. Ale czy ośrodek wysokiego ciśnienia przyniesie nam białe święta? Sprawdź w naszej najnowszej prognozie, czy gdzie jest szansa na śnieg.

W Wigilię "warunki w tej części kraju będą bardzo trudne". Najnowsza prognoza na święta Bożego Narodzenia

W Wigilię "warunki w tej części kraju będą bardzo trudne". Najnowsza prognoza na święta Bożego Narodzenia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com

Podwyższenie wieku emerytalnego to jedno z podstawowych działań - uważa dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej (SGH) profesor Agnieszka Chłoń-Domińczak. Według niej niski wiek emerytalny jest dyskryminujący szczególnie dla kobiet, które ze względu na krótszy czas pracy, otrzymują później niższe świadczenia.

Polska w obliczu kryzysu. "Już naprawdę jesteśmy w ogonie Europy"

Polska w obliczu kryzysu. "Już naprawdę jesteśmy w ogonie Europy"

Źródło:
PAP
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl