"Niektórzy mogą traktować strefę jak jakiś Disneyland. A tu przecież rozgrywały się ludzkie dramaty"

Źródło:
tvn24.pl
Strefa wykluczenia w obiektywie Andrzeja Urbańskiego
Strefa wykluczenia w obiektywie Andrzeja Urbańskiego
wideo 2/3
Strefa wykluczenia w obiektywie Andrzeja Urbańskiego

Bloger, podróżnik i fotografik Andrzej Urbański regularnie odwiedza strefę wykluczenia wokół dawnej elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Udało mu się nawet wejść do sterowni reaktora, w którym w 1986 roku nastąpił wybuch. 

- W 1986 roku byłem 30-latkiem. Moje córki miały po cztery lata. Pamiętam tamtą atmosferę strachu. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się stało. Moskwa do ostatniej chwili zwlekała z podaniem informacji. Mówiło się o chmurze, która miała krążyć nad Polską i o tym, że wszyscy będą chorować, a nawet umierać. Mój ojciec jeździł z zaprzyjaźnionym lekarzem całą noc i pomagał aplikować dzieciom znajomych płyn Lugola, który miał zapobiec wchłanianiu radioaktywnego izotopu jodu do organizmu. Moje dziewczynki wymiotowały i nie było sposobu, żeby przymusić je do wypicia tego specyfiku. Później zresztą okazało się, że nie było to konieczne – mówi Andrzej Urbański, białostocki bloger, podróżnik i fotografik.

Od 2009 roku regularnie odwiedza dawną Czarnobylską Elektrownię Jądrową i otaczającą ją strefę wykluczenia. Czyli tzw. zonę. Jak wiadomo, w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku w reaktorze bloku energetycznego nr 4 doszło do wybuchu wodoru i rozprzestrzenienia się substancji promieniotwórczych.

Sławutycz - miasto wybudowane dla ewakuowanych pracowników elektrowni

Andrzej Urbański na płycie reaktora numer trzy Andrzej Urbański

- W grudniu 1986 roku usłyszałem, że miesiąc wcześniej zakończyła się budowa sarkofagu, czyli stalowej powłoki ochronnej, która skryła reaktor numer cztery. Moje zainteresowanie katastrofą w Czarnobylu od tego czasu spadło. Gdy jednak w 2009 roku dowiedziałem się, że ukraińskie władze dwa lata wcześniej otworzyły zonę dla zwiedzających, postanowiłem pojechać. Tym bardziej, że grałem akurat w grę komputerową, której akcja rozgrywa się właśnie na tych terenach. Poza tym zacząłem też kolekcjonować maski przeciwgazowe i różnego rodzaju sprzęt do wykrywania skażeń – wspomina nasz rozmówca.

Żeby legalnie dostać się do strefy trzeba mieć przepustkę lub skorzystać z oferty biura podróży. Większość turystów, po przekroczeniu polsko-ukraińskiej granicy kieruje się do Sławutycza – miasta leżącego poza zoną, które w latach 1986-89 wybudowano dla pracowników elektrowni i mieszkańców Czarnobyla i Prypeci ewakuowanych po wybuchu w reaktorze.

Prypeć bliżej elektrowni niż Czarnobyl

W tym momencie warto zaznaczyć, że choć elektrownia nosiła nazwę "Czarnobylska Elektrownia Jądrowa", to najbliższym miastem nie był wcale (liczący około 13,5 tysiąca mieszkańców Czarnobyl), ale około 50-tysięczna Prypeć. O ile bowiem Czarnobyl oddalony jest od elektrowni o 18 kilometrów, to Prypeć leży cztery kilometry od niej.

Arka przykryła pierwszy sarkofag wybudowany w 1986 roku nad reaktorem, w którym nastąpił wybuchAndrzej Urbański

- I to właśnie tam mieszkała większość pracowników elektrowni, która nie miała Prypeci w nazwie, bo trwała zimna wojna, a Prypeć była tajnym miastem. W momencie katastrofy miała zresztą dopiero 16 lat, w przeciwieństwie do Czarnobyla, którego dzieje sięgają przełomu XI i XII wieku – opowiada pan Andrzej.

Kioski z pamiątkami w punkcie kontrolnym

W Sławutyczu mieszka dziś około 20 tysięcy ludzi. Część żyje z wynajmowania kwater turystom, którzy mają stąd bazę wypadową do strefy.

– Wjazd do niej odbywa się poprzez punkt kontrolny Dityatky, gdzie dokumenty turystów porównywane są z personaliami zgłoszonymi przez przewodników grup. Nawiasem mówiąc, to właśnie w tym punkcie – a jest ich w strefie oczywiście więcej – stoją kioski, w których można kupić maski przeciwgazowe, pocztówki i inne pamiątki. Mnie, jako osobie która jeździ tu żeby poczuć coś głębszego i się wyciszyć - tego typu miejsca pokazują, że niektórzy odwiedzający mogą traktować strefę jako jakiś Disneyland. Nie podoba mi się takie podejście. Tu przecież rozgrywały się ludzkie dramaty – mówi nasz rozmówca

Trzeba tak się ubrać, aby zasłonić jak najwięcej ciała

Bez względu na powody, dla których przyjeżdżają tu turyści, każdy musi pamiętać, że na wyprawę w głąb strefy trzeba się odpowiednio ubrać. Zasada jest taka, żeby osłonić jak najwięcej ciała. Stąd też najlepiej nałożyć pełne buty, długie spodnie, koszulę z długim rękawem i czapkę.

Katastrofa miała miejsce w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 rokuAndrzej Urbański

- Choć na terenie Prypeci poziom napromieniowania powietrza wynosi najczęściej 0,11 uSv/h – czyli tyle ile w Białymstoku czy w Warszawie – to zawsze lepiej mieć przy sobie dozymetr i uważać przede wszystkim na kontakt z glebą, która wciąż może zawierać cząstki radioaktywnego pyłu. Oczywiście na terenie strefy obowiązuje zakaz zabierania jakichkolwiek przedmiotów czy też zrywania roślin – wyjaśnia podróżnik.

Czarnobyl i radar antybalistyczny Duga-2

Pierwszym przystankiem wycieczki po strefie jest zazwyczaj Czarnobyl.

– Jeśli ktoś spodziewa się, że zastanie tu jakieś obrazy z filmów katastroficznych, to się zawiedzie. Miasteczko jest bardzo zadbane. Mieszkają tam obecnie ludzie przeważnie ze wspomnianego wcześniej Sławutycza, którzy przejeżdżają na dwa tygodnie do pracy na terenie dawnej elektrowni, po czym na dwa tygodnie wracają do domu. Każdy z nich ma przy sobie dozymetr i musi sprawdzać dopuszczalny limit promieniowania. Choć elektrownia jądrowa oczywiście nie działa, to na jej terenie i w najbliższej okolicy pracuje około dwóch - trzech tysięcy osób. Opiekują się wyłączonymi reaktorami i konserwują nowy - zbudowany w 2016 roku - sarkofag, który nakrył ten wzniesiony pośpiesznie zaraz po katastrofie. Na terenie dawnej elektrowni zatrudnieni są też strażnicy pracujący w punktach kontrolnych czy też kucharki przygotowujące posiłki wydawane w kilku, zlokalizowanych na terenie dawnej elektrowni, stołówkach – opowiada podróżnik.

Andrzej Urbański
Radar Duga-2Andrzej Urbański

Wyjeżdżając z Czarnobyla można "zahaczyć" o Dugę-2, czyli największy w okolicy antybalistyczny radar wczesnego ostrzegania. – W czasie zimnej wojny konstrukcje tego typu służyły do wykrywanie pocisków nuklearnych, które mogły zostać skierowane na Związek Radziecki. Duga-2 ma wysokość ponad 100 metrów. Dziś jest oczywiście opuszczony. Za czasów zimnej wojny pracownicy potrzebni do jego codziennej obsługi mieszkali wraz z rodzinami – łącznie około tysiąca osób - w tajnym miasteczku Czarnobyl-2. Gdy zaczynałem jeździć do strefy, nie można było z bliska zwiedzać radaru. Jednak w 2013 roku, niespodziewanie wpuszczono tam naszą grupę. Mogliśmy nawet wspiąć się na anteny. Ja, z uwagi na wiek, odmówiłem sobie tej "przyjemności" – uśmiecha się pan Andrzej.

"W pustych szkołach i przedszkolach walają się lalki, dziecięce buciki"

Opuszczone przedszkole w Prypeci Andrzej Urbański

Z Czarnobyla jedziemy do Prypeci, w której możemy już rzeczywiście spotkać postapokaliptyczne krajobrazy.

- Nie na darmo Prypeć nazywana jest miastem widmem. Nikt tu oczywiście nie mieszka. Można zobaczyć opuszczony kompleks restauracyjno-handlowy, basen „Lazurowy” czy też salę agitacyjną przy teatrze w budynku Pałacu Kultury "Energetyk", gdzie leżą porozrzucane materiały propagandowe z Leninem. Czas się tu zatrzymał. W pustych szkołach i przedszkolach walają się lalki, dziecięce buciki i podręczniki. Kiedy widziałem to po raz pierwszy byłem wstrząśnięty. Później dowiedziałem się jednak, że mieszkańcy musieli co prawda opuścić Prypeć tak jak stali, ale byli do takiej sytuacji przygotowani. Ewakuację ćwiczyli wiele razy. Ewentualność tego, że w elektrowni może zdarzyć awaria wpisana była w ich życie. Poza tym mieszkali tu specjaliści ściągani byli z różnych części ZZSRR. Po katastrofie najczęściej rozjechali się po całym kraju, bo dostali pracę gdzie indziej, osiedlili się w innych miastach i tak dalej. Co nie oznacza, że oni i ich rodziny nie przeżywali w tamtych dniach dramatu – tłumaczy nasz rozmówca.

"Prypeć była rajem na ziemi"

Jeden z jego ukraińskich przyjaciół obsługujących w latach 80. pompy chłodnicze przy jednym z reaktorów, mówił mu że pracownicy elektrowni cieszyli się ogromnymi przywilejami, o jakich w państwie komunistycznym można było tylko pomarzyć.

W dawnej szkole walają się podręcznikiAndrzej Urbański

- Jeśli w sklepie akurat czegoś nie było, co chciał kupić, to w ciągu kilku dni sprowadzono towar z dowolnego miejsca ZSRR. Nieraz nie chodziło nawet o przywileje, ale też sentyment do samego miejsca. Na przykład córka jednego z dyrektorów budujących elektrownię powiedziała mi, że Prypeć była jej rajem na ziemi. Mieszkała w "białym domu" w Prypeci, czyli budynku dygnitarzy. Chodziła z ojcem na ryby, bawiła się z bratem. Nagle z tego raju trzeba było uciekać – opowiada podróżnik.

Diabelski młyn, który miał być uruchomiony 1 maja 1986 roku

Będąc w Prypeci nie sposób nie zobaczyć słynnego już diabelskiego młyna, który stał się symbolem miasta i przy którym lubią fotografować się turyści.

Diabelski młyn w Prypeci Andrzej Urbański

– Obok stoją też huśtawki, samochodziki i inne tego typu urządzenia. Razem z diabelskim młynem tworzyły wesołe miasteczko, które miało być otwarte 1 maja 1986 roku, czyli w święto pracy. Do oficjalnego otwarcia oczywiście nigdy nie doszło, choć podobno dzieci dyrektorów mogły się tam bawić jeszcze przed 1 maja. Nawet jeśli rzeczywiście tak było, to i tak diabelski młyn nigdy nie został uruchomiony. Chociaż Ukraińcy opowiadali mi, że kilka lat temu przyjechała tu grupa turystów z Polski, którzy podobno odblokowali hamulec i młyn się trochę obrócił – uśmiecha się nasz rozmówca.

Zaraz jednak poważnieje i przestrzega, że chodząc po Prypeci najlepiej trzymać się wycieczki.

- Samotne zwiedzanie może być bardzo ryzykowne. Teren patroluje policja, która aresztuje każdego kto się zbytnio oddali od grupy. Trzeba też uważać, żeby nie wpaść do studzienek kanalizacyjnych. Są bardzo często odkryte, bo „maruderzy” - czyli złomiarze - ukradli pokrywy, a na dnie takiej studzienki leżą nieraz jakieś ostre pręty. O tragedię nietrudno – zaznacza Andrzej Urbański.

"Złotym korytarzem" do przebieralni

Najważniejszym punktem każdej wycieczki jest oczywiście zwiedzanie dawnej elektrowni.

Sterownia reaktora numer trzy Andrzej Urbański

– Jeszcze do niedawna nie było to jednak taką oczywistością, bo turystów tam nie wpuszczano tak jak teraz. Ja na przykład zwiedziłem elektrownię kilka razy, mogłem zobaczyć jedynie sterownię i pompy bloku trzeciego, ale dopiero dwa lata temu mogłem wejść do sterowni bloku czwartego (czyli tego, w którym nastąpił wybuch – przyp. red.) i na płytę reaktora numer trzy – podkreśla nasz rozmówca.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Zwiedzanie elektrowni rozpoczyna się w - stojącym obok pomnika ku czci likwidatorów i budowniczych starego sarkofagu – budynku, w którym mieści się punkt informacyjny. Tam grupa zostaje zapoznana z przyczynami i przebiegiem awarii. Następnie wycieczka przewożona jest pod budynek dyrekcji elektrowni, gdzie każdej grupie przydzielany jest przewodnik, który prowadzi zwiedzających "złotym korytarzem" (nazwa wzięła się stąd, że ściany pokryte są aluminium w złotym kolorze – przyp. red.) do przebieralni.

Konsola z wyjętymi przełącznikami i pokrętłami

- Trzeba rozbierać się do bielizny i nałożyć strój ochronny. Potem można wejść do sterowni na przykład bloku trzeciego, gdzie zobaczymy wielką półokrągłą konsolę z wieloma przełącznikami i pokrętłami. Otwory poprzeplatane są drutem, na którym powieszono karteczki z napisami "Usunięto z eksploatacji". Oczywiście po ukraińsku – podkreśla nasz rozmówca. Później idziemy w górę po schodach na płytę reaktora. Trzeba tam bardzo uważać, bo w "podłodze" są kwadratowe otwory, wewnątrz których zlokalizowano tak zwane pręty paliwowe. Niektóre z nich są otwarte – opowiada pan Andrzej.

Płyta reaktora numer trzy Andrzej Urbański

Zwiedzić możne też sterownię bloku czwartego. - Tyle że, w przeciwieństwie do sterowni zlokalizowanych w pozostałych blokach, ta jest zniszczona. W takim sensie, że z półokrągłej konsoli wyjęte zostały wszelkie przełączniki i pokrętła – mówi nasz rozmówca.

Wzruszające rozmowy z samosiołami

Dla niego najważniejszym w wyprawach do zony nie jest jednak zwiedzanie elektrowni, ale spotkania z tzw. samosiołami.

- To ludzie, którym po około dwóch latach od katastrofy, władze pozwoliły na powrót do swoich domów. Mieszkają zazwyczaj we wsiach na obrzeżach strefy. Nie ma oficjalnych danych, ale mówi się, że jest ich około setki. Rozmowy z nimi są niesamowite. Żyją bardzo biednie, ale nie narzekają na swoją dolę. Jedna ze starszych kobiet, które spotkałem we wsi Pariszew powiedziała mi kiedyś, że nie jest źle, bo raz na tydzień przyjeżdża sklep, a najważniejsze że pozwolono im mieszkać na swoim. Jej mąż opowiadał, że w dniu katastrofy w Czarnobylu miał wypadek i jego zaporożec (model samochodu produkowanego w fabrykach Ukraińskiej SRR – przyp. red.) został zniszczony. Przez 30 lat auto stało w garażu, a mężczyzna powtarzał, że w kiedyś je w końcu naprawi. Nie doczekał jednak tej chwili i w 2019 roku zmarł. Dwa lata wcześniej zmarła też jego żona – mówi Andrzej Urbański.

"Ziemia była tak skażona, że buldożery zniszczyły wszystkie domostwa"

Dodaje, że kiedy samosiołów odwiedzają wycieczki, to każdy – oczywiście nie z jakiegoś musu ale z ludzkiego odruchu - stara się coś im dać. Jakieś pieniądze czy jedzenie.

- A ci ludzie zawsze czują się w obowiązku postawić coś na stół. A to ogórki kiszone, a to ziemniaki. Dzielą się wszystkim co mają. To naprawdę wzruszające – opowiada nasz rozmówca.

Sterownia czwartego reaktora Andrzej Urbański

Łza kręci mu się w oku również gdy mija miejsce, gdzie przed katastrofą leżała wieś Kopacze.

– Ziemia była tak skażona, że buldożery zniszczyły wszystkie domostwa. Został tylko budynek przedszkola. W pewnej odległości od drogi, gdzie przed laty mieściła się baza sprzętu rolniczego stoją kombajny, które w 1986 roku zostały tam pozostawione. Przez lata zarosły i dziś maszyny stoją w środku lasu. Zresztą to właśnie przyroda - która po opuszczeniu terenu przez człowieka, potrafi wspaniale się odradzać - robi zawsze na mnie największe wrażenie, gdy odwiedzam zonę. I nie chodzi tylko o florę, ale też faunę. Nigdy nie zapomnę jak spacerując kiedyś po Prypeci widziałem stado saren, które przebiegło przez ulicę Łazariewa. Proszę sobie wyobrazić, że w ostatnich latach pojawiły się też w tutejszych lasach niedźwiedzie. Podobno przyszły z Białorusi – mówi podróżnik.

"Nie traktuję tych wypraw jak zwykłych wycieczek"

Zauważa, że w ostatnich latach zainteresowanie odwiedzaniem strefy gwałtownie rośnie. – Szczególnie po tym, jak powstał słynny już dziś serial. Pamiętam, że gdy byłem w 2019 roku w Prypeci, "wymarłe miasto" wprost tętniło życiem. Tyle grup z różnych części świata nie widziałem tam nigdy – wspomina pan Andrzej.

Panorama PrypeciAndrzej Urbański

O swoim wyprawach opowiada na blogu. Można tam też znaleźć bogatą dokumentację zdjęciową.

– Do prowadzenie bloga namówili mniej znajomi. Pochodziłem do tego jak pies do jeża, bo nie traktuję tych wypraw jak zwykłych wycieczek. Chodzi mi o chęć poznania tego strasznego miejsca i zrozumienia, jak mogło dojść do tak tragicznej w skutkach katastrofy. Choć byłem tam już siedemnaście razy, to nie zamierzam na tym poprzestać. Na pewno wolę pojechać do strefy i porozmawiać z samosiołami niż wybrać się na wycieczkę do Egiptu – uśmiecha się nasz rozmówca.

Miastem położonym najbliżej elektrowni jest Prypeć

Autorka/Autor:tm/gp

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Urbański

Pozostałe wiadomości

Psychiatra, profesor Tadeusz Pietras powiedział w TVN24, że co piąty senior w Polsce "cierpi na zaburzenia nastroju o charakterze depresji". To - jak wskazał - dużo większy odsetek niż w państwach zachodnich. - Na depresję składa się pewien komplet objawów. Nigdy wszystkie objawy nie występują u wszystkich osób. Czasami depresja może mieć charakter maskowany - wyjaśnił.

Choruje co piąty senior. "Nigdy wszystkie objawy nie występują u wszystkich osób"

Choruje co piąty senior. "Nigdy wszystkie objawy nie występują u wszystkich osób"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek "miał spokojną noc i odpoczął" - głosi najnowszy, krótki komunikat Watykanu w sprawie papieża, który ukazał się w niedzielę rano. Dzień wcześniej doszło do pogorszenia stanu 88-letniego Franciszka.

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia papieża

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia papieża

Źródło:
Reuters, PAP

Pomimo zaangażowania wielu osób i prowadzonej ponad półtorej godziny resuscytacji, nie udało się uratować życia turysty w Beskidach. Mężczyzna został znaleziony przez postronne osoby około 100 metrów od szczytu Klimczoka (Śląskie).

100 metrów od szczytu znaleźli nieprzytomnego turystę. Nie udało się go uratować

100 metrów od szczytu znaleźli nieprzytomnego turystę. Nie udało się go uratować

Źródło:
PAP

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Wyszli do lasu w miejscowości Rzeczków (Łódzkie), żeby ściąć drzewa. Znaleziono ich przygniecionych. 68-letni mężczyzna zginął na miejscu, 41-latek zmarł w szpitalu.

Tragedia podczas wycinki drzew. Nie żyją dwaj mężczyźni

Tragedia podczas wycinki drzew. Nie żyją dwaj mężczyźni

Źródło:
tvn24.pl

Rozmowa prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem trwała zaledwie dziesięć minut, choć oczekiwano, że może potrwać godzinę. - Powinniśmy się cieszyć, że na omówienie spraw fundamentalnie ważnych dla Polski, państwa, nie tylko frontowego, ale także państwa sąsiadującego z Ukrainą, Donald Trump znalazł "pięć minut" - komentowała w TVN24 dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

"Dziesięć minut" Dudy z Trumpem. "Oczekiwania były duże, ale stawka jest podniesiona bardzo wysoko"

"Dziesięć minut" Dudy z Trumpem. "Oczekiwania były duże, ale stawka jest podniesiona bardzo wysoko"

Źródło:
Reuters, CNN, TVN24, PAP

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Hunter Schafer, transpłciowa gwiazda popularnego serialu młodzieżowego HBO "Euforia", oznajmiła, że ​​w jej nowym paszporcie amerykańskim widnieje informacja o niej jako o mężczyźnie. Schafer przekazała, że przy wypełnianiu dokumentów zaznaczyła płeć żeńską - podała BBC.

Nowy paszport zszokował gwiazdę "Euforii". "Nie wierzyłam, że to się naprawdę wydarzy"

Nowy paszport zszokował gwiazdę "Euforii". "Nie wierzyłam, że to się naprawdę wydarzy"

Źródło:
BBC

Warunki proponowanej nowej umowy o amerykańskim udziale w przychodach z minerałów i złóż naturalnych Ukrainy wydają się jeszcze surowsze dla Kijowa, niż pierwotna, odrzucona przez Ukraińców wersja - pisze "New York Times". Projekt zakłada przekazanie USA 500 miliardów dolarów dochodów z eksploatacji surowców. Amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent stwierdził, że ta umowa będzie "jasnym sygnałem dla Rosji".

"Szereg zobowiązań" i potężne kwoty. Media: warunki nowej wersji umowy jeszcze cięższe dla Ukrainy

"Szereg zobowiązań" i potężne kwoty. Media: warunki nowej wersji umowy jeszcze cięższe dla Ukrainy

Źródło:
New York Times, PAP

Olaf Scholz walczy o utrzymanie się na stanowisku kanclerza. Przed trzema laty polityk z ramienia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) zastąpił w tej roli Angelę Merkel, przerywając tym samym 16-letnie rządy chadecji. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku, gdy jego partia nie zdobyła nawet 15 procent, na kanclerza spadła fala krytyki. Prasa pisała wówczas, że "Niemcy mają dość Olafa Scholza" i że "teraz prawie nie ma znaczenia, czego żąda lub co obiecuje". Upadek jego rządu potwierdził złą passę polityka. Z jakimi obietnicami idzie do tych wyborów?

Dlaczego "Niemcy mają dość" Olafa Scholza

Dlaczego "Niemcy mają dość" Olafa Scholza

Źródło:
Berliner Morgenpost, Deutsche Welle, PAP, tvn24.pl

W miejscowości Wał (Lubelskie) 40-letni kierowca busa nie zastosował się do znaku STOP, wjechał na przejazd kolejowy i zderzył się z szynobusem. Jeden z trójki pasażerów podróżujących autem trafił do szpitala.

Nie zatrzymał się przed przejazdem i zderzył się z szynobusem. Jedna osoba ranna

Nie zatrzymał się przed przejazdem i zderzył się z szynobusem. Jedna osoba ranna

Źródło:
tvn24.pl

W mieście Trujillo na północy Peru zawalił się dach w części restauracyjnej tamtejszego centrum handlowego. Lokalne media przekazały, że co najmniej sześć osób zginęło, a 82 zostały ranne. W całym regionie La Libertad ogłoszono dwa dni żałoby.

Zawalił się dach centrum handlowego. Dwa dni żałoby

Zawalił się dach centrum handlowego. Dwa dni żałoby

Źródło:
PAP

W sobotę wieczorem pracownicy rządu federalnego USA otrzymali e-maile z działu kadr Biura Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM), z prośbą o przesłanie informacji co udało się im zrobić w pracy w minionym tygodniu - donosi Reuters. Brak odpowiedzi ma być podstawą do zwolnienia z pracy. Chwilę wcześniej Musk zapowiedział takie działanie w serwisie X.

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

Źródło:
Reuters, X, PAP, tvn24.pl

W niedzielę o 8 rano rozpoczęły się przedterminowe wybory w Niemczech. Obywatele tego kraju wybierają nowy skład Bundestagu. Sondaże wskazują na przewagę chadeków, a jej lider Friedrich Merz jest faworytem do objęcia urzędu kanclerza.

Niemcy głosują. Jest jeden faworyt w sondażach

Niemcy głosują. Jest jeden faworyt w sondażach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP

Sąd utrzymał w mocy decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie wypadku drogowego z udziałem byłego zastępcy dyrektora Służby Więziennej Artura Dziadosza. Podstawą były opinie biegłych, którzy ocenili, że do śmiertelnego potrącenia pieszej na pasach nie doszło z winy kierowcy.

Były wiceszef Służby Więziennej śmiertelnie potrącił kobietę. Sąd zajął się decyzją o umorzeniu śledztwa

Były wiceszef Służby Więziennej śmiertelnie potrącił kobietę. Sąd zajął się decyzją o umorzeniu śledztwa

Źródło:
PAP

W trzecią rocznicę wybuchu inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę Wielka Brytania ogłosi największy od początku agresji pakiet sankcji przeciwko Moskwie - zapowiedział szef brytyjskiej dyplomacji David Lammy. Dzień wcześniej premier Keir Starmer rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. 

Chcą "przykręcić śrubę" Rosji. Szykują największy pakiet sankcji

Chcą "przykręcić śrubę" Rosji. Szykują największy pakiet sankcji

Źródło:
PAP, Reuters

Ulewne opady deszczu doprowadziły do powstania powodzi błyskawicznych w stolicy Botswany. W wyniku żywiołu zginęło siedem osób, tym troje dzieci -poinformował w sobotę prezydent Duma Boko.

Zalane domy, zamknięte szkoły. Są ofiary śmiertelne, w tym dzieci

Zalane domy, zamknięte szkoły. Są ofiary śmiertelne, w tym dzieci

Źródło:
Reuters

Kolejna fala obfitych opadów śniegu nawiedziła wybrzeże Morza Japońskiego. Miejscami grubość pokrywy śnieżnej przekracza pięć metrów.

Miejscami leży ponad pięć metrów śniegu

Miejscami leży ponad pięć metrów śniegu

Źródło:
Reuters, NHK

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Nie ma się z czego śmiać. Bądźmy poważni, bo sytuacja robi się naprawdę poważna - napisał na platformie X premier Donald Tusk. Nastąpiło to krótko po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

"Sytuacja robi się naprawdę poważna". Wpis premiera

"Sytuacja robi się naprawdę poważna". Wpis premiera

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News

Wierni z różnych krajów przychodzą kolejny dzień pod rzymską Poliklinikę Gemelli, gdzie przed pomnikiem Jana Pawła II zostawiają świeczki i kwiaty oraz modlą się o zdrowie przebywającego tam ósmy dzień papieża Franciszka. Włoska prasa pisze, że "świat niepokoi się i modli się za papieża" i że "kluczowe będą najbliższe godziny".

"Forza Francesco", "milczenie Kurii". Włoska prasa: świat niepokoi się

"Forza Francesco", "milczenie Kurii". Włoska prasa: świat niepokoi się

Źródło:
PAP

Spotkanie z Donaldem Trumpem traktuję jako dopełnienie procesu po tym, jak wcześniej rozmawiałem z sekretarzem obrony USA i generałem Keithem Kelloggiem - powiedział prezydent Andrzej Duda w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcinem Wroną. Mówił także o "sprytnym planie" dotyczącym amerykańskiego zaangażowania w rozmowy o zakończeniu wojny między Ukrainą a Rosją, który jednocześnie byłby "swoistą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy".

Prezydent Andrzej Duda o "sprytnym planie" w rozmowie z Marcinem Wroną po spotkaniu z Donaldem Trumpem

Prezydent Andrzej Duda o "sprytnym planie" w rozmowie z Marcinem Wroną po spotkaniu z Donaldem Trumpem

Źródło:
TVN24, PAP

Prezydent USA Donald Trump, w czasie przemówienia na konferencji CPAC, mówił, że w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie rozmawia zarówno z Władimirem Putinem, jak i Wołodymyrem Zełenskim. - Chcemy, by Ukraina dała nam coś za wszystkie pieniądze, które na nią wyłożyliśmy - powiedział. Ocenił też, że działania jego poprzednika Joe Bidena w tym zakresie były "głupie".

Trump o Ukrainie: to dotyczy Europy, a nie nas

Trump o Ukrainie: to dotyczy Europy, a nie nas

Źródło:
TVN24, PAP
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Depresja to groźna choroba, która może być śmiertelna. Jej objawy mogą zostać niezauważone zarówno u siebie, jak i u bliskich. Eksperci podkreślają, że nie można lekceważyć depresji i warto sięgnąć po profesjonalne wsparcie. Oto aktualna lista, gdzie szukać pomocy. 

Światowy Dzień Walki z Depresją. Tu znajdziesz profesjonalną pomoc

Światowy Dzień Walki z Depresją. Tu znajdziesz profesjonalną pomoc

Źródło:
tvn24.pl

Jest z nami prezydent Duda z Polski. To fantastyczny człowiek, mój wielki przyjaciel - mówił na konferencji konserwatystów CPAC prezydent Donald Trump. Polski prezydent wtedy wstał i pomachał zgromadzonym. Później z szefem swojego gabinetu Marcinem Mastalerkiem bił brawo na stojąco, gdy Trump mówił, że urzędnicy do spraw równości zostali zwolnieni.

Andrzej Duda na konferencji konserwatystów. Wstaje, macha, bije brawo

Andrzej Duda na konferencji konserwatystów. Wstaje, macha, bije brawo

Źródło:
tvn24.pl
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o remake'u klasycznego horroru "Nosferatu", wyczekiwanym powrocie serialu "Biały Lotos", nowej roli Cezarego Pazury i planowanym występie AC/DC tego lata w Polsce.

"Nosferatu" w nowej odsłonie, powraca "Biały Lotos", AC/DC zagra w Polsce

"Nosferatu" w nowej odsłonie, powraca "Biały Lotos", AC/DC zagra w Polsce

Źródło:
tvn24.pl