Bójki z fanami innych drużyn, czerpanie korzyści z prostytucji, propagowanie faszyzmu oraz działanie w trzech grupach przestępczych. Między innymi takie zarzuty usłyszało 46 osób związanych ze środowiskiem białostockich pseudokibiców piłkarskich. Ci przekonywali, że od czasu objętego zarzutami założyli rodziny, mają pracę, a wyroki, jakich chce prokuratura, zniszczą im życie. Sąd skazał ich na kary od siedmiu lat więzienia do ośmiu miesięcy w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł dziś wyrok w głośnej sprawie 46 osób związanych ze środowiskiem białostockich pseudokibiców piłkarskich.
Najwyższy wyrok to siedem lat pozbawienia wolności. Otrzymał go mężczyzna, który podczas bójki miał użyć noża. Najniższy wymiar kary dostał natomiast oskarżony skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Proces trwał trzy lata
Prokuratura chciała dla oskarżonych od półtora roku do siedmiu lat więzienia.
Proces trwał trzy lata. Same mowy końcowe zajęły cztery rozprawy. Dwa obszerne akty oskarżenia białostockiej delegatury Prokuratury Krajowej, połączone przez sąd w jedną sprawę, obejmują 46 osób powiązanych ze środowiskiem pseudokibiców Jagiellonii Białystok.
Sprawa ma charakter wielowątkowy. Dotyczy zarzutów działania w trzech zorganizowanych grupach przestępczych w latach 2009-2013. Chodzi m.in. o organizowanie bójek (tzw. ustawek) z pseudokibicami innych klubów piłkarskich, publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego, napaści, m.in. z pobudek rasistowskich i o czerpanie korzyści z prostytucji. Są też zarzuty dokonania innych przestępstw, np. bezprawnego pozbawienia wolności w celu wymuszenia zwrotu zobowiązań finansowych czy rozliczeń.
Mieli brać udział w tzw. ustawkach
Według prokuratury przestępstwa były popełniane w różnych składach osobowych. Niektóre z osób mają w zarzutach pojedyncze czyny, np. udział w bójce z pseudokibicami innych klubów sportowych, inne – również kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
Tzw. ustawki objęte zarzutami to m.in. bójka w stolicy z pseudokibicami Legii Warszawa z sierpnia 2011 roku czy podobne starcie z pseudokibicami Piasta Gliwice z maja 2013 roku na trasie szybkiego ruchu w Łódzkiem. Są też bójki np. z pseudokibicami Sparty Augustów, Wigier Suwałki, ŁKS Łomża, Resovii Rzeszów, Stali Stalowa Wola czy Chełmianki Chełm.
Prokuratura: ręce w geście faszystowskiego powitania
Część oskarżonych odpowiadała też przed sądem za publiczne propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym oraz za to, że z pobudek rasistowskich i narodowościowych popełniali przestępstwa. Chodziło m.in. o napaści i pobicia na tym tle, ale również o np. malowanie na murach rasistowskich napisów.
W zarzutach pojawiła się m.in. sprawa finału piłkarskiego Pucharu Polski z udziałem Jagiellonii i Pogoni Szczecin z maja 2010 roku w Bydgoszczy. Według śledczych podczas inscenizowanych zdjęć grupowych niektórzy białostoccy pseudokibice wznosili rękę w geście faszystowskiego powitania.
Oparli się na zeznaniach dwóch tzw. małych świadków koronnych
Kolejna grupa zarzutów to uprowadzenia i pobicia kwalifikowane jako bezprawne pozbawienie wolności i uszkodzenie ciała. Według śledczych chodziło np. o zemstę za kradzież sterydów czy o rozliczenia finansowe. Są też zarzuty nakłaniania do prostytucji i czerpania z takiej działalności korzyści finansowych. Z ustaleń prokuratury wynika, że wielu oskarżonych działało w subkulturze skinheadów.
Obrońcy wnioskowali o uniewinnienie, ewentualnie o możliwie łagodne kary o charakterze wolnościowym. Adwokaci przede wszystkim kwestionowali najważniejsze dowody prokuratury – zeznania dwóch tzw. małych świadków koronnych. To osoby związane w przeszłości ze środowiskiem pseudokibiców, które złożyły zeznania obciążające innych, wskazując uczestników przestępczych działań.
Adwokaci podważali też samo istnienie zorganizowanej grupy przestępczej. W ich ocenie nie ma dowodów na to, by była struktura, hierarchia czy podział zadań. Zarzucają śledczym, że nie mają innych dowodów, oprócz zeznań tych dwóch świadków.
- Bycie kibicem nie jest jeszcze karalne – mówił w swojej mowie końcowej jeden z obrońców.
Twierdzili, że od tego czasu się ustatkowali
Adwokaci przyznawali, że ich klienci chodzili na mecze, działali aktywnie w środowisku kibicowskim, ale nie brali udziału w działalności o charakterze przestępczym. Pojawiły się też argumenty, że same tzw. ustawki trudno traktować jako przestępstwo, skoro obecnie są one organizowane w formie sportowych imprez, transmitowanych przez media.
Oskarżeni, którzy przyszli do sądu, zgodnie poprosili o uniewinnienie lub o kary wolnościowe. Mówili, że nie brali ani udziału w ustawkach, ani nie popełniali innych przestępstw. Przekonywali też, że od czasu objętego zarzutami ustatkowali się, założyli rodziny, mają pracę, a wyroki, jakich chce prokurator, zniszczą im życie.
- Nigdy nie byłem faszystą i nazistą, byłem i jestem patriotą, a zostaliśmy okrzyknięci nazistami – mówił jeden z nich.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24