Policjanci ruszyli w pościg za 17-latkiem, który w Białymstoku nie chciał zatrzymać się do kontroli drogowej. Wzbudził podejrzenia drogówki, bo przejeżdżał na czerwonym świetle i wyprzedzał na skrzyżowaniach. Pościg zakończył się po prawie 20 kilometrach w miejscowości Gniła, gdzie małoletni kierowca porzucił auto i chciał uciec pieszo. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
W niedzielę (1 maja) po godzinie 8.30 białostocka drogówka chciała zatrzymać do kontroli kierowcę bmw na ulicy Świętokrzyskiej. Ten zaczął uciekać.
Ignorował dawane przez mundurowych sygnały świetlne i dźwiękowe, kierując się na drogę krajową numer 65. Pościg prowadzony był ulicami Białegostoku, Fast i Dobrzyniewa.
Na koniec chciał uciec pieszo
- Łamał przepisy ruchu drogowego, wjeżdżając na skrzyżowania na czerwonym świetle, wyprzedzając na skrzyżowaniach, czy też na podwójnej ciągłej - mówi aspirant Katarzyna Molska-Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Czytaj też: Uciekał przed policyjną kontrolą, ma aktywny zakaz kierowania. Wiózł ośmioletnią dziewczynkę
Pościg zakończył się, po przejechaniu blisko 20 kilometrów, w miejscowości Gniła, gdzie kierowca porzucił auto i próbował kontynuować ucieczkę pieszo.
- Chwilę później pirat drogowy został zatrzymany – podkreśla policjantka.
Nie miał uprawnień do kierowania pojazdami
Uciekinierem okazał się 17-letni białostoczanin. Był trzeźwy. Nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Odpowie za niezatrzymanie się do kontroli i popełnione wykroczenia.
- Za niezatrzymanie się do kontroli grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności – zaznacza asp. Molska-Zarzecka.
tm//rzw
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Białystok