Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi 27-letniemu mieszkańcowi Białej Podlaskiej (Lubelskie), który uciekał ulicami miasta przed policjantami drogówki. Ci chcieli go zatrzymać, bo jechał bez pasów. Gdy porzucił auto na drodze serwisowej i zaczął uciekać pieszo, początkowo trzymał na rękach ośmioletnią dziewczynkę, którą miał się opiekować.
W środę (20 kwietnia) około godziny 7.30 policjanci drogówki patrolowali rejon Alei Jana Pawła II w Białej Podlaskiej. W pewnym momencie zauważyli kierowcę audi, który jechał bez pasów.
- Mężczyzna, widząc sygnały świetlne i dźwiękowe, początkowo zatrzymał auto, by po chwili gwałtownie odjechać. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za uciekinierem. Ten w trakcie pościgu nadal nie reagował na sygnały do zatrzymania – mówi komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Wyprzedzał na przejściu, nie stosował się do znaku STOP
Dodaje, że kierowca popełnił podczas ucieczki szereg wykroczeń.
- Między innymi wyprzedzając na przejściu dla pieszych czy też nie stosując się do znaku STOP. Stwarzał tym samym zagrożenie zarówno dla siebie, jak też innych użytkowników ruchu drogowego – podkreśla policjantka.
W samochodzie była ośmioletnia córka znajomej
Ostatecznie mężczyzna wjechał na drogę serwisową i porzucił auto. Kontynuował ucieczkę pieszo. Początkowo trzymał na rękach dziewczynkę, która wcześniej była z nim w samochodzie.
- Gdy został zatrzymany przez policjantów, okazało się, że to 27-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej. Razem z nim podróżowała zaś ośmioletnia córka znajomej, którą miał się opiekować. Dziewczynka przewożona była bez fotelika – opowiada nasza rozmówczyni.
Ma zakaz kierowania pojazdami
27-latek był trzeźwy. Uciekał, bo ma aktywny zakaz kierowania pojazdami.
- Za popełnione czyny grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Odpowie też za wykroczenia – zaznacza komisarz Salczyńska-Pyrchla.
Źródło: tvn24.pl//rzw
Źródło zdjęcia głównego: KMP Biała Podlaska