Miał oblać brata łatwopalną substancją i podpalić. Policjanci złapali go po pościgu

27-latek został zatrzymany przez policję
Do zdarzenia doszło w Augustowie
Źródło: Google Earth

Policjanci zatrzymali 27-latka, który - jak wynika z ich ustaleń - w jednym z domów w Augustowie (woj. podlaskie) miał oblać swojego brata łatwopalną substancją i podpalić. Mężczyzna został złapany po pościgu. Był pod wpływem narkotyków. W wyniku podpalenia doszło do pożaru domu. Policjanci wyprowadzili ze środka kobietę, która nie mogła się wydostać z zadymionego pomieszczenia.

W sobotę (18 lutego) policja dostała informację o tym, że w jednym z domów na obrzeżach Augustowa 27-letni mężczyzna oblał swojego brata łatwopalną substancją, a potem podpalił.

Gdy mundurowi byli na miejscu zastali płonący budynek. Ze środka słychać było wołanie o pomoc.

27-latek został zatrzymany przez policję
27-latek został zatrzymany przez policję
Źródło: KPP Augustów

Weszli na dach auta i wyważyli okno

Policjanci zauważyli kobietę, która nie mogła się wydostać z zadymionego pomieszczenia. Weszli więc na dach samochodu, który zaparkowany był blisko domu, wyważyli okno i wydostali ją.

Czytaj też: Bracia pokłócili się o wyprowadzanie psa, matka wezwała policjantów. A ci znaleźli plantację konopi 

"Przy posesji przebywał również pokrzywdzony mężczyzna, który zdążył ugasić swoje płonące ubranie. (…) Mundurowi po przekazaniu ratownikom pokrzywdzonych, rozpoczęli poszukiwania sprawcy" – czytamy w policyjnym komunikacie.

Zatrzymali go niespełna kilometr od domu

- 27-latek uciekł pieszo z miejsca zdarzenia. Policjanci ruszyli za nim. Zatrzymali go po pościgu niespełna kilometr od domu, w którym mieszkał i w którym doszło do zdarzenia - mówi starszy sierżant Kinga Muczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Augustowie.

Dodaje, że wstępne badanie narkotesterem wykazało obecność w organizmie mężczyzny narkotyków.

- Podejrzewanemu do dalszych badań została pobrana krew, a on sam trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy to narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. A drugi - uszkodzenia cudzej rzeczy – zaznacza st. sierż. Muczyńska.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: