Wypadek kolumny prezydenckiej w Oświęcimiu. Samochód potrącił dziecko

Samochód kolumny prezydenckiej potrącił dziecko
Rzecznik prezydenta: prezydent od razu zareagował
Źródło: tvn24

Wypadek kolumny prezydenckiej w Oświęcimiu. Samochód policyjny potrącił dziecko na przejściu dla pieszych. Potrącenie było "delikatne" - poinformował w rozmowie z TVN24 rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.

Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

- W Oświęcimiu samochód policyjny, który poruszał się w kolumnie, którą jechaliśmy, bardzo delikatnie potrącił dziecko - poinformował w rozmowie z TVN24 rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.

- Pan prezydent od razu zareagował, zatrzymał kolumnę, wybiegł do dziecka, sprawdził, czy wszystko jest dobrze - mówił.

Rzecznik zapewnił, że jest cały czas w kontakcie z rodzicami dziecka. - Byłem także w szpitalu. Wydaje się, że wszystko jest dobrze, nic się nie stało - powiedział.

"To był samochód policji, który poruszał się w kolumnie"

Pytany o samochód, który potrącił chłopca, odpowiedział, że "to był samochód policji, który poruszał się w kolumnie".

Jak poinformował Spychalski, wypadek miał miejsce na przejściu dla pieszych. - Samochód policyjny się zatrzymał, dziecko też się zatrzymało. W momencie, w którym samochód policyjny delikatnie ruszył, dziecko po prostu wpadło na ten samochód - powiedział.

Dodał także, że na przejściu było dwóch chłopców. - Kolumna zatrzymała się na pasach i wtedy przez pasy przebiegło jedno dziecko. Drugie zostało przed przejściem dla pieszych. W momencie, kiedy wóz policyjny z kolumny delikatnie ruszył, to drugie dziecko wbiegło na ten samochód - relacjonował.

Prezydent Duda wyszedł po wypadku kolumny z limuzyny
Prezydent Duda wyszedł po wypadku kolumny z limuzyny
Źródło: Siwy/Kontakt24

- Według mojej oceny, według oceny ratowników z karetki, którzy dzieckiem się zaopiekowali, wszystko jest dobrze, natomiast zgodnie z procedurą dziecko zostało przewiezione do szpitala, gdzie jest badane - dodawał w rozmowie z TVN24.

Rzecznik pytany, czy prezydent zmieni w związku z wypadkiem swoje plany, odparł, że "pan prezydent z całą pewnością jeszcze dzisiaj odwiedzi chłopca, który został przez ten wóz policyjny delikatnie potrącony".

Błażej Spychalski później w rozmowie z dziennikarzami w Oświęcimiu powiedział, że "chłopiec ma stłuczone kolano, więc nic poważnego się nie stało".

"Poszkodowany chłopiec był w szoku"

Portal tvn24.pl potwierdził w źródłach policyjnych, że do zdarzenia doszło na przejściu, przy skrzyżowaniu ulicy Wyspiańskiego i Słowackiego w Oświęcimiu. 9-letniego chłopca potrącił radiowóz, który poprzedzał kolumnę z prezydentem.

- To był radiowóz z komendy wojewódzkiej policji w Krakowie. Poszkodowany chłopiec był w szoku, odbiegł o własnych siłach z miejsca zdarzenia. Policjanci go dogonili i następnie trafił do szpitala - mówi nasz rozmówca z komendy głównej policji.

Miejsce wypadku kolumny prezydenta w Oświęcimiu
Miejsce wypadku kolumny prezydenta w Oświęcimiu
Źródło: Google Maps

"Dziecko wbiegło na jezdnię i uderzyło w błotnik radiowozu"

Wypadek skomentowała w rozmowie z TVN24 również rzeczniczka Służby Ochrony Państwa, Anna Gdula-Bomba.

- Około godziny 16.30 doszło do zdarzenia drogowego. W trakcie przejazdu kolumny uprzywilejowanej Służby Ochrony Państwa doszło do potrącenia dziecka na przejściu dla pieszych. Dziecko wbiegło na jezdnię i uderzyło w prawy przedni błotnik radiowozu. Następnie cała kolumna zatrzymała się. W kolumnie znajdowała się karetka pogotowia ratunkowego. Cały zespół medyczny udzielił pierwszej pomocy dziecku, a następnie dziecko zostało przetransportowane do najbliższego szpitala - mówiła Gdula-Bomba.

Na uwagę, że ten przebieg wydarzeń różni się od opisu rzecznika prezydenta Błażeja Spychalskiego, wyjaśniła, że "jedno dziecko przejechało na hulajnodze przez przejście dla pieszych i automatycznie cała kolumna zwolniła, więc poruszała się z niewielką prędkością". - Nie było jednak zatrzymania całej kolumny i rozpoczęcia jazdy przez radiowóz. Kolumna cały czas się przemieszczała - mówiła.

Jak dodała w rozmowie z TVN24 przed godz. 18., SOP w tamtym momencie nie była w stanie ocenić, z jaką prędkością jechała kolumna. - Na pewno była to kolumna uprzywilejowana, na pewno poruszała się z niewielką prędkością - podkreślała.

Jej zdaniem, "kolumna zachowała szczególną ostrożność". - Cała kolumna zwolniła, widząc, że jakieś dziecko przebiegło wcześniej przez jezdnię, więc ta prędkość była bardzo niska - powiedziała rzecznik.

- Policja będzie prowadziła czynności wyjaśniające - podsumowała.

Rzecznik SOP: dziecko wbiegło na jezdnię i uderzyło w błotnik radiowozu

Rzecznik SOP: dziecko wbiegło na jezdnię i uderzyło w błotnik radiowozu

Prezydent po zakończeniu spotkania z mieszkańcami miasta, na które pojechał zgodnie z planem, przyjechał wieczorem do poszkodowanego chłopca i jego rodziców. Przywiózł mu dużą maskotkę - misia. Spotkanie trwało około 15 minut.

Policja badała okoliczności wypadku chłopca w Oświęcimiu

Policjanci w czwartek wieczorem zakończyli badanie okoliczności wypadku chłopca. - Wiemy, że kolumna jechała dość powoli na sygnałach uprzywilejowania - powiedział rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Kolumnę prezydencką poprzedzały samochody policyjne. - Gdy skręcali w prawo, doszło do zderzenia z pieszym. Chłopiec wbiegł, uderzył w bok radiowozu i upadł na jezdnię. Pomocy udzielili mu ratownicy z karetki, która była w składzie kolumny prezydenckiej, oraz policjanci. Był także prezydent. Przyjechało pogotowie z Oświęcimia i zabrało chłopca do szpitala - powiedział Gleń.

Policjant powiedział, że dziecko nie odniosło poważnych obrażeń. Jak dodał, na miejscu był prokurator z prokuratury rejonowej w Oświęcimiu. - Postępowanie będzie zmierzało do tego, kto przyczynił się do zdarzenia - pieszy, kierujący, czy wspólnie - dodał.

Gleń powiedział, że policjant, który prowadził radiowóz był trzeźwy. W miejscu, w którym doszło do wypadku, nie ma monitoringu. Policjanci rozmawiali z osobami, które przechodziły wówczas w pobliżu.

Autor: kb//adso / Źródło: TVN24, tvn24.pl

Czytaj także: