Zaoferował swoją pomoc właścicielowi bmw w uruchomieniu pojazdu. Wsiadł za kierownicą i gdy udało się odpalić samochód, po prostu nim odjechał. Później wpadł w poślizg i porzucił auto.
Dyżurny zgorzeleckiej komendy policji otrzymał informację, że jedną z dróg w kierunku Zgorzelca jedzie samochód, który został przed chwilą skradziony.
-Jak wynikało ze zgłoszenia właściciel pojazdu marki BMW na jednym z parkingów w powiecie lubańskim próbował odpalić swój pojazd. W tym czasie rowerem przejeżdżał mężczyzna, który zaoferował swoją pomoc. Jednak, jak powiedział, nie ma siły pchać, ale może wsiąść za kierownicą. Kiedy udało się uruchomić samochód "pomocnik" siedzący za kierownicą odjechał. Właściciel bmw razem ze znajomymi pojechał za nim powiadamiając jednocześnie zgorzelecką policję - przekazuje w komunikacie asp. Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji.. - Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego wspólnie z dzielnicowymi ze zgorzeleckiej jednostki podjęli działania mające na celu zatrzymanie pojazdu i sprawcy jego kradzieży - dodaje.
Porzucił auto i uciekł pieszo
Dojechał on do jednej z miejscowości w gminie Pieńsk, gdzie wpadł w poślizg, porzucił wtedy pojazd i uciekł pieszo. Policjanci znali już rysopis sprawcy i w wyniku dokładnego sprawdzenia terenu, po krótkim pościgu, zatrzymali go.
"Pomocnym" rowerzystą okazał się 30-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego, znany policjantom z wcześniejszych czynności. Badanie alkomatem i testerem narkotykowym pokazało, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu i metamfetaminy, dodatkowo nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, za to w kieszeni ma narkotyki.
Auto po przeprowadzeniu czynności procesowych zostało wydane właścicielowi. Zatrzymany mężczyzna trafił do zgorzeleckiej jednostki, a następnie do komendy w Lubaniu, gdzie usłyszał zarzuty. 30-latkowi może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: dolnośląska policja