Zgłosił podłożenie bomby, bo chciał trafić do więzienia

Pociągi we Wrocławiu miały nawet 100 minut opóźnienia
Pociągi we Wrocławiu miały nawet 100 minut opóźnienia
Źródło: TVN 24 Wrocław

Zgłosił policji fałszywą informację o podłożenie bomby powodując półtoragodzinny paraliż wrocławskiego Dworca Głównego. A wszystko po to, by... trafić do więzienia. - Podziękował nam za areszt. Powiedział, że w noclegowniach są złe warunki - tłumaczą prokuratorzy.

- To bezdomny mężczyzna wywołał w poniedziałek alarm bombowy na wrocławskim dworcu - informuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury okręgowej.

Pasażerom i kolejarzom zafundował półtoragodzinny paraliż dworca. Służby ewakuowały prawie 600 osób, zatrzymane zostały też wszystkie składy, które miały wjechać na perony Dworca Głównego.

"W noclegowni są złe warunki"

- Mężczyzna przyznał się do winy - mówi Klaus. 30-letni Łukasz M. zadzwonił z informacją o podłożeniu bomby na policję, bo jak tłumaczył biegłym, chciał trafić do więzienia. - Powiedział nam, że w noclegowni są złe warunki - dodaje Klaus.

Prokurator złożył juz w sądzie wniosek o tymczasowy areszt. - 30-latek bardzo się z tego powodu ucieszył i podziękował - opowiada Klaus. Mężczyźnie grozi nawet osiem lat więzienia.

Autor: bieru/b / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: