Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym usłyszał w środę kierowca ciężarówki, który doprowadził do jednego z dwóch poniedziałkowych wypadków na opolskim odcinku autostrady A4. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy.
Śledztwo ws. karambolu na A4 zostało wszczęte przez prokuratorów we wtorek. Śledczy chcieli od razu przesłuchać kierowcę ciężarówki, ale nie pozwalali na to lekarze. Teraz usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym.
- Częściowo przyznał się do stawianego mu zarzutu. 61-latek jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Wiadomo, że jest zdruzgotany, bo dowiedział się, że w wypadku zginął mężczyzna, który osierocił dwójkę dzieci - informuje Marta Balukiewicz, reporterka TVN24, która jest na miejscu.
Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia. Śledczy zdecydowali, że mężczyzna nie może prowadzić pojazdów i opuszczać kraju. Dostał też dozór policyjny.
Karambol na A4
Do dwóch tragicznych w skutkach wypadków doszło w poniedziałek przed południem na opolskim odcinku autostrady A4. Najpierw na 202. kilometrze zderzył się matiz z ciężarówką. W miejscu wypadku tworzyły się korki. Pół godziny później doszło do kolejnego wypadku.
- Na stojący w korku samochód osobowy w pewnym momencie najechała ciężarówka. Wtedy osobówka uderzyła w stojący przed nią autobus - relacjonowała nadkom. Marzena Grzegorczyk z opolskiej policji.
W wyniku wypadku spaliły się wszystkie trzy pojazdy. Spłonął też samochód, który stał na sąsiednim pasie. Ranne zostały cztery osoby. Na miejscu zginął kierowca osobowego auta, który został zakleszczony między tirem, a autokarem.
Do wypadku doszło na wysokości Brzegu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24