Zaproponowali brudny strych na biuro posła Ruchu Palikota

Lokal na biuro nie podoba się asystentowi posła
Lokal na biuro nie podoba się asystentowi posła
Źródło: Ruch Palikota | P. Moszczynski

Brud, odór i odrapane ściany - tak wygląda lokal, który władze Bolesławca zaproponowały na biuro posłowi Ruchu Palikota. - To chyba pierwszy taki przypadek na świecie kiedy administracja proponuje tak żenujący lokal – mówią jego pracownicy. Miasto odpowiada: - Innych nie mamy.

- W styczniu zwróciliśmy się do prezydenta Bolesławca z prośbą o wyznaczenie lokalu na społeczne biuro poselskie. Chcieliśmy by był przyjazny dla osób niepełnosprawnych i starszych, dlatego poprosiliśmy o pomieszczenie na parterze, od strony ulicy – opowiada Przemysław Moszczyński, asystent społeczny Henryka Kmiecika, posła Ruchu Palikota.

16 kwietnia asystent udał się na ul. Zygmunta Augusta, by zobaczyć przygotowane dla posła biuro. Pomieszczenie na parterze, o które prosił poseł, okazało się strychem na 11. piętrze budynku. 20 metrów kwadratowych, dwa pokoje i toaleta.

- Dostałem klucze, ale żadne nie pasowały. Musieliśmy usunąć zamki. Po wejściu odurzył nas smród, a w oczy rzucały się wulgarne napisy – wspomina Moszczyński i dodaje: - Wstyd byłoby mi zapraszać tu ludzi.

"Chcemy zapłacić za wynajem"

Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej potwierdza, że wpłynął do nich wniosek od Ruchu Palikota.

- Problem polega na tym, że wszystkie inne partie wynajmują lokale, a Ruch Palikota wystąpił do nas z wnioskiem o przydzielenie lokalu. Innych pomieszczeń, o lepszym standardzie, nie mamy - tłumaczy Kazimierz Łomotowski, dyrektor MZGM w Bolesławcu.

- Jesteśmy biurem społecznym i utrzymujemy się ze składek członkowskich, drobnych datków od sponsorów. Chcemy zapłacić za wynajem i być traktowani jak inne partie - przekonuje Moszczyński.

Łomotowski odpowiada: - Nigdy nie słyszałem o tym, że chcą za swoje biuro płacić.

Społeczne biuro? A co to jest…

Problemem jest nie tylko stan biura, ale również jego nazwa. Asystent posła utrzymuje, że jest to biuro społeczne.

- To jakaś dziwna konstrukcja. Czegoś takiego nie ma w prawie, w przepisach. Ani w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ani w rozporządzeniu dotyczącym funkcjonowania biur poselskich - mówi dr Marzena Cichosz, politolog.

Również wątpliwe jest finansowanie społecznego biura poselskiego w Bolesławcu. Zgodnie z Zarządzeniem Marszałka Sejmu, to "Kancelaria Sejmu w okresie kadencji Sejmu pokrywa wydatki posłów…".

- Biuro poselskie nie może być utrzymywane ze składek społecznych, ani z datków sponsorów. Jeśli tak jest, to nie jest to biuro poselskie- stwierdziła Cichosz.

Autor: ks/ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: