Pociski, moździerze, a nawet bomby - poniemiecka amunicja od czasów II wojny światowej zalega w lasach pod Kamienną Górą. Teraz kilkuhektarowy teren rozminowują saperzy. W ciągu dwóch dni wykopali blisko 20 ton niewybuchów.
Na terenach Lasów Raszowskich w czasie wojny Niemcy mieli tymczasowe składy amunicji. Po 68 latach saperzy raz po raz wydobywają pociski moździerzowe i inną amunicję dużego kalibru.
- Nic więc dziwnego, że wśród znalezisk są nawet 120-kilogramowe pociski. Pełne niewybuchów tutejsze lasy wielokrotnie były opisywane w mediach. Cywilom nie raz udawało się wykopywać tego typu "pamiątki". Były również przypadki śmiertelne - mówi Tomasz Kanik, reporter TVN 24, który obserwuje pracę saperów.
20 ton niewybuchów
Tutejsze lasy wielokrotnie były opisywane w mediach. Tylko w ubiegłym roku reporter TVN24 spacerując po lesie niemal co krok natykał się na walające się pociski. W wielu miejscach w ziemi widać leje po detonacji.
- Ze względów bezpieczeństwa nikt nie powinien wchodzić na teren, gdzie pracują saperzy. Tylko w ciągu dwóch dni z ziemi udało się im wykopać 20 ton powojennych pocisków. Część nie ma zapalników, ale zdarzają się również takie, które w każdej chwili mogą wybuchnąć - mówi Kanik.
Saperzy oczyszczają teren metr po metrze lasu. Wykopane materiały czekają teraz na wywiezienie. Zostaną zdetonowane w bezpiecznym miejscu na poligonie.
Autor: balu/iga / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24