- Zieleń, z której słynie nasze miasto, jest przedmiotem mojej szczególnej uwagi – zapewnia Rafał Dutkiewicz, którego urzędnicy podjęli ostatnio decyzję o masowej wycince drzew w mieście. Oficjalne oświadczenie prezydenta to odpowiedź na protesty mieszkańców. - To jakby wyciąć dwa Parki Szczytnickie. Pozbawianie nas zieleni to przemoc - mówią protestujący.
- Wiem, jakie znaczenie dla mieszkańców mają zadbane parki, skwery czy ogrody i zależy mi, aby takich miejsc we Wrocławiu przybywało – mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia
Wyłysiałe centrum miasta
Tymczasem przez ostatnie kilka lat z miasta zniknęły drzewa w najbardziej reprezentacyjnych miejscach - na Ostrowie Tumskim, przy moście Trzebnickim i przy bulwarze Dunikowskiego. Według szacunków prezydenta miasta - kilka tysięcy drzew. Według protestujących, którzy przygotowali specjalną petycję w tej sprawie do urzędu - nawet 30 tysięcy, co jest odpowiada 100 hektarom lasów. CZYTAJ WIĘCEJ
Na petycję, pod którą podpisało się prawie 2 tys. wrocławian, prezydent postanowił odpowiedzieć w specjalnym oświadczeniu.
- To naturalna wymiana drzewostanu - zaznacza, ale zaraz tłumaczy: - W 2013 roku zbiegły się dwie spektakularne inwestycje, z którymi wiązała się wycinka drzew. To modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego, realizowana przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej oraz przebudowa przez PKP trasy kolejowej Wrocław-Poznań - pisze na stronie urzędu Rafał Dutkiewicz. - Zdaję sobie sprawę, że w ramach prowadzonych prac wycięto kilka tysięcy drzew, jednak kwestia zabezpieczenia miasta przed powodzią jest dla wrocławian najważniejsza - zaznacza.
"Tam gdzie wycięliśmy - zasadzimy nowe"
I obiecuje, że w miejscach, z których zniknęły drzewa - pojawią się nowe. - Te straty drzewostanu będą miały swoją rekompensatę. Decyzje na wycinkę drzew, niezależnie czy wydawane przez wojewódzkiego czy miejskiego konserwatora zabytków lub wydział środowiska urzędu miejskiego, poza nielicznymi wyjątkami, przewidzianymi prawem, wymagają nasadzeń zastępczych. Takim wyjątkiem prawnym są właśnie inwestycje kolejowe. Mimo to PKP zobowiązało się do nasadzenia prawie 1500 drzew. W przypadku inwestycji realizowanej przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, nowe drzewa pojawią się m.in. na Bulwarze Dunikowskiego – dodaje w oświadczeniu prezydent.
Co na to wrocławianie? Ci, którzy protestowali, wcale nie są zadowoleni. Przede wszystkim dlatego, że samo nasadzenie drzewek nie oznacza, że te się przyjmą. - Centrum jest po prostu wyłysiałe – mówi Dorota Danowska, która zorganizowała zbieranie podpisów pod protestem. - Pozbawianie mieszkańców drzew to też przemoc. Miasto jest piękne, ale beton zabija wszystkich – dodaje.
Autor: sosu/bieru/MIEŚ / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/TVN 24 Wrocław | Julo/ P. Janka