Zmarła pracownica jednego z wrocławskich przedszkoli. Kobieta była zarażona meningokokami. Miała kontakt z dziećmi, ale eksperci podkreślają, że rodzice nie mają powodów do obaw.
23-letnia kobieta pracowała jako pomoc nauczycielska w przedszkolu numer 43 we Wrocławiu. Jeszcze w piątek, 30 czerwca, miała kontakt ze swoimi podopiecznymi.
- Podczas zakończenia działalności pracy przedszkola, bo to jest wyłączone na miesiąc z powodu urlopów. Kobieta została zwolniona przez dyrektorkę z powodu wysokiej temperatury i poszła do domu - mówi Danuta Swędzioł, instruktor higieny z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. 3 lipca 23-latka już nie żyła. - Zmarła w wyniku zarażenia meningokokami - informuje Swędzioł.
Dzieci poddane kontroli
I dodaje, że kobieta nie miała "aż tak bliskiego kontaktu z dziećmi". Choć między innymi podawała przedszkolakom jedzenie i usypiała je. Sprawa dotyczy 56 maluchów.
- O sprawie dyrektorka powiadomiła rodziców. Dzieci zostały odesłane do lekarzy w rejonie - podkreśla przedstawicielka wrocławskiego sanepidu.
Większości z nich podano leki. Niektóre maluchy były szczepione.
Meningokoki to bakterie z gatunku Neisseria meningitidis. W porównaniu z innymi bakteriami chorobotwórczymi są nieczęstym, ale za to najszybszym zabójcą człowieka. Mogą pozbawić nas życia zaledwie w ciągu 24 godzin od momentu pojawienia się objawów wywołanej przez nie choroby. Na szczęście tylko u nielicznych kontakt z meningokokami prowadzi do choroby. Najczęściej kończy się on nosicielstwem. Poza tym możemy się go w ogóle nie obawiać, jeśli się zaszczepimy przeciwko tym drobnoustrojom. poradnik.zdrowie.pl
Przedszkole mieści się przy ulicy Kościuszki we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock