19-latek z Wrocławia hucznie świętował urodziny w swoim audi. Zabawę przerwali policjanci. Młody kierowca najpierw nie zatrzymał się do kontroli drogowej, później uderzył w drzewo, które połamane przewróciło się na jezdnię i całkowicie ją zablokowało. Solenizant miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie, a w samochodzie spory zapas marihuany.
W sobotę policjanci z wrocławskich Krzyków otrzymali zgłoszenie o głośno zachowujących się osobach spożywających alkohol w samochodzie zaparkowanym na jednym z osiedli przy ulicy Powstańców Śląskich. Kiedy dojechali na miejsce, zauważyli ciemne audi kombi, odpowiadające temu ze zgłoszenia. Jechało w kierunku ulicy Owsianej.
Uderzenie w drzewo
- Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, dając znak do zatrzymania się. Jednak kierowca audi zamiast zwolnić, gwałtownie przyspieszył. Mundurowi podjęli pościg, jednocześnie wzywając na miejsce wsparcie. To jednak nie było potrzebne, ponieważ po przejechaniu kilkuset metrów kierujący autem stracił panowanie nad swoim samochodem i z dużym impetem uderzył w przydrożne drzewo - informuje Krzysztof Marcjan z biura prasowego wrocławskiej policji.
Konar zablokował ulicę. Młody kierowca siedział oszołomiony za kierownicą rozbitego pojazdu. 19-latek został przebadany alkomatem. Miał w organizmie prawie 1,5 promila alkoholu. W kierowanym przez niego samochodzie znaleziono także - jak określa to policja - "kilkaset porcji handlowych marihuany".
Tego dnia nastolatek obchodził urodziny. Spędził je w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, jazdy w stanie nietrzeźwości i posiadania narkotyków. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: Policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja Wrocławska