Po nocnym pożarze we Wrocławiu nie żyje kobieta i mężczyzna. Policja wyjaśnia przyczyny pojawienia się ognia w mieszkaniu.
Zgłoszenie o pożarze w kamienicy przy ulicy Kleczkowskiej służby odebrały przed godziną czwartą rano.
- Z mieszkania na drugim piętrze budynku wydobywał się silny dym. Weszliśmy do środka, bo drzwi były zamknięte tylko na klamkę. Pożar zlokalizowaliśmy w pomieszczeniu bez okien, w tym samym pomieszczeniu znaleźliśmy dwa ciała - relacjonuje mł. bryg. Mariusz Piasecki, rzecznik wrocławskiej straży pożarnej. I dodaje, że lekarz stwierdził zgon lokatorów.
Mieszkanie bez prądu i gazu
Policja wciąż ustala tożsamość zmarłych. Wiadomo, że była to kobieta i 71-letni mężczyzna. Przyczyna pojawienia się ognia w mieszkaniu jest na razie nieznana.
- Nie było tam ani prądu, ani gazu. W pomieszczeniu, w którym doszło do pożaru znaleźliśmy mocno nadpaloną butlę gazową. Niewykluczone, że te osoby używały jej do ogrzewania się i tak doszło do pożaru - mówi Piasecki. Jednak zastrzega: - Ostateczne przyczyny pożaru ustali policja. Jak informuje st. sierż. Dariusz Rajski to dlaczego w lokalu przy ulicy Kleczkowskiej pojawił się ogień, wyjaśnia biegły z zakresu pożarnictwa.
Pozostali mieszkańcy kamienicy ze zdarzenia wyszli bez szwanku. Ewakuowali się sami, jeszcze przed przyjazdem na miejsce służb.
Na miejscu było pięć zastępów straży pożarnej, policja, pogotowie ratunkowe, pogotowie energetyczne i gazowe oraz prokurator.
Do pożaru doszło przy ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław