29-letni mieszkaniec Warszawy na drodze wylotowej z Wrocławia rozpędził się - jak wykazał policyjny pomiar - do 132 kilometrów na godzinę. A to oznacza, że jechał znacznie szybciej, niż pozwalają na to przepisy. Jak informują policjanci, kierowca po zatrzymaniu do kontroli "nie poczuwał się do winy". Teraz jego sprawą zajmie się sąd.
Policjanci z wrocławskiej drogówki sprawdzali zachowanie kierowców na drodze wylotowej w kierunku Warszawy. - W pewnej chwili policjanci zauważyli - jadącego w kierunku Mirkowa - osobowego forda, który już na pierwszy rzut oka poruszał się z prędkością większą niż ta dopuszczalna - informuje Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji.
Policja: nie poczuwał się do winy
Jak relacjonuje Noga, mundurowi zmierzyli prędkość forda. - Na ekranie urządzenia wyświetlił się pomiar wynoszący 132 kilometry na godzinę, a w tym miejscu można poruszać się z maksymalną prędkością 70 kilometrów na godzinę - przekazuje policjant.
Kierowca został zatrzymany. 29-letni mieszkaniec Warszawy - jak relacjonuje Noga - nie poczuwał się jednak do winy. - Dlatego odstąpiono od postępowania mandatowego i skierowano do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny. Funkcjonariusze zatrzymali też prawo jazdy kierowcy - mówi Noga.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Wrocław