Od listopada mieszkańcy Wrocławia nie będą mogli korzystać z ostrego dyżuru stomatologicznego. Gabinetowi przy ul. Komandorskiej kończy się umowa z NFZ, a do konkursu mającego wyłonić jego następcę nikt się nie zgłosił.
- Na każdym 12-godzinnym dyżurze trafiało do nas nawet 50 pacjentów - mówi Sławomir Kowalik, właściciel gabinetu stomatologicznego przy ul. Komandorskiej, który do tej pory jako jedyny we Wrocławiu w weekendy i święta przyjmował tzw. "ostrych pacjentów".
Takie dyżury dentyści pełnili tu od ośmiu lat, ale w listopadzie zawieszają współpracę z NFZ.
Co to znaczy dla mieszkańców? Brak ostrego dyżuru stomatologicznego w całym mieście.
"Po prostu się nie opłaca"
- Z końcem lipca wpłynęło do nas wypowiedzenie umowy o świadczenie usług dentystycznej pomocy doraźnej przez ten gabinet – potwierdza Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego NFZ. – Wypowiedzenie złożył nam właściciel. Ogłosiliśmy konkurs, żeby znaleźć nowego usługodawcę, ale nikt się nie zgłosił - tłumaczy.
Czemu? Dla pana Kowalika sprawa jest jasna. - Wszystko przez wadliwie skonstruowany system finansowania ostrych dyżurów przez NFZ - mówi właściciel gabinetu przy Komandorskiej. - Nam się to przestało opłacać - dodaje.
Według niego ryczałt finansowania usług medycznych jest nieadekwatny do skali leczenia. - Z początkiem roku zmniejszono nam finansowanie o 30 proc. A liczba pacjentów się nie zmniejszyła – tłumaczy Kowalik
"Ostry dyżur stomatologiczny będzie zapewniony"
Rzeczniczka NFZ uspokaja jednak, że wrocławianie nie zostaną bez opieki. - Rozpiszemy nowy konkurs po Wszystkich Świętych i liczymy, że sytuacja wróci do normy w połowie listopada – zapewnia Mierzwińska.
Autor: pp,bieru/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24