Niecodzienny widok w samym sercu Wrocławia. Do głębokiego wykopu u zbiegu ulic Kazimierza Wielkiego i Zamkowej wpadł samochód osobowy. Obok niego policjanci zastali dwóch pijanych nastolatków, ale żaden z nich nie chciał się przyznać do kierowania.
W piątek wczesnym rankiem policja otrzymała zgłoszenie o kolizji samochodu w centrum miasta. Na miejsce wysłano patrol prewencji. Policjanci dotarli kilka minut przed godziną 6. I oto jaki widok zastali:
- Osobowe volvo na podwrocławskich numerach rejestracyjnych znajdowało się do połowy w głębokim wykopie, a dwaj mężczyźni stojący obok auta zaczęli uciekać na widok policyjnego radiowozu. Kierowali się w stronę placu Wolności. Trafili jednak na doświadczonych mundurowych. Po chwili obaj zostali obezwładnieni i zatrzymani - informuje Dariusz Rajski z biura prasowego wrocławskiej policji.
Obaj pijani
Żaden z nich nie chciał jednak się przyznać, że siedział za kółkiem. Dlaczego w takim razie uciekali? Funkcjonariuszom powiedzieli, że przestraszyli się policyjnej syreny. Oczywiście tłumaczenia te były kompletnie niewiarygodne. Tym bardziej, że w kieszeni jednego z nich znajdowały się kluczyki do volvo. Na domiar złego obaj byli jeszcze pijani.
- 18-letni mieszkaniec gminy Jordanów Śląski miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Jego 19-letni towarzysz nie ustępował mu wynikiem i również był nietrzeźwy. Policjanci ujawnili przy nim portfel z dokumentami innej osoby i obecnie sprawdzają, jak wszedł w jego posiadanie - mówi Rajski.
Obaj nastolatkowie zostali zatrzymani do dalszych wyjaśnień. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w centrum Wrocławia:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KMP Wrocław