Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Barbarę J. na 25 lat więzienia. Kobieta odpowiadała za usiłowanie zabójstwa swojego ledwie miesięcznego syna. - W trakcie spaceru wyciągnęła dziecko z wózka i cisnęła nim o asfalt. Następnie sześciokrotnie kopnęła niemowlaka w głowę, wdeptując w podłoże - informuje Joanna Podwin z biura prasowego sądu.
Wyrok został ogłoszony we wtorek 8 września w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. - Barbara J. została uznana winną tego, że w dniu dziewiątego lutego 2019 roku, działając z zamiarem bezpośrednim, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, usiłowała pozbawić życia swojego miesięcznego syna w ten sposób, że wyciągnęła go z prowadzonego przez siebie wózka, uniosła na wysokość ramion i cisnęła nim o asfalt, a następnie sześciokrotnie kopnęła go w głowę unosząc prawą nogę, z impetem przydeptując głowę pokrzywdzonego - mówi Joanna Podwin z biura prasowego sądu.
Sąd Okręgowy wymierzył kobiecie karę 25 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Liczne obrażenia
Dokładnie tydzień wcześniej odbyła się rozprawa, na której sąd wysłuchał głosów stron. Właśnie o 25 lat więzienia wnioskowała prokurator Anna Placzek-Grzelak. Oskarżycielka przytoczyła zeznania świadków, a także szczegółowy przebieg zdarzenia. Kilka osób dokładnie widziało, jak Barbara J. "rzuciła dzieckiem o ziemię, a następnie kopała tak, jak depcze się robaka".
Z ustaleń śledztwa wynika, że podeszwą kozaka uderzała z impetem główkę chłopca, wdeptując ją w podłoże. Uderzała tak sześć razy, po czym spłoszona przez świadka zdarzenia podniosła dziecko, przerzuciła przez ramię i oddaliła się. Zatrzymali ją przechodnie, odebrali dziecko i powiadomili policję.
Prokurator podkreślała, że chłopiec doznał licznych urazów, które mogą trwale negatywnie wpłynąć na jego zdrowie w przyszłości. W toku śledztwa biegli z zakresu medycyny sądowej wydali obszerną opinię, w której opisali obrażenia odniesione przez miesięcznego Damiana: krwiaki, otarcia naskórka, wielomiejscowe i wieloodłamowe złamanie kości ciemieniowych, obecność krwi w uchu środkowym i jeszcze kilka innych. Obrażenia te mogą w przyszłości skutkować długotrwałym lub trwałym uszczerbkiem na zdrowiu w postaci zaburzeń neurologicznych stanowiących ciężkie kalectwo, ciężką chorobę nieuleczalną lub długotrwałą. Powikłania pourazowe mogą spowodować zaburzenia rozwoju, zaburzenia neurologiczne czy głuchotę.
Dzieci przeszkadzały w życiu
Z zeznań Barbary J. wynika, że chwilę przed zdarzeniem pokłóciła się z partnerem, po czym wyżyła się na swoim dziecku. Była wówczas pod wpływem alkoholu. Synek - jak mówiła kobieta w trakcie śledztwa - przeszkadzał jej w imprezowym stylu życia. Podobnie jak poprzednia trójka dzieci, które porzuciła w szpitalu bądź oddała do okna życia. Prokurator zaznaczyła, że kobieta jest zdeprawowana, a każde swoje dziecko traktowała jak przedmiot.
Obrońca Barbary J. wnosił o uniewinnienie od zarzutu usiłowania zabójstwa. Przed sądem twierdził, że brakuje podstaw do twierdzenia, jakoby kobieta chciała zabić chłopca. Wskazywał, że skutki zdarzenia wskazują na inną kwalifikację czynu - spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu.
Barbara J. wyraziła skruchę.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław