Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał mężczyzna, który strzelił w twarz 38-latka z Wałbrzycha (woj. dolnośląskie). Dlaczego to zrobił? To śledczy wciąż ustalają. Jednak są pewni: pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonym istniał konflikt. Tak duży, że podejrzany odpalił broń pochodzącą sprzed 1885 roku w stronę swojej ofiary.
Niedziela. Biały dzień. Pada jeden strzał. Z bliskiej odległości, w twarz, postrzelony zostaje 38-letni mężczyzna. Daniel R. trafia do szpitala.
- Zatrzymanych zostało kilka osób - informowali na początku śledczy. Czytaj więcej
Strzelał. Jest podejrzanym i pokrzywdzonym
Jak się dowiedzieliśmy, prokuratorzy prowadzą dwa odrębne postępowania w tej sprawie.
- Pierwsze prowadzone jest przeciwko 27-letniemu Dariuszowi N. Mężczyzna jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa i spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu - informuje Marcin Witkowski, szef Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. Mężczyzna, decyzją sądu, został aresztowany na trzy miesiące.
To jednak nie jedyne zarzuty w sprawie strzałów w dolnośląskim mieście. Oprócz N. w sprawie podejrzanych jest czterech innych mężczyzn. To znajomi postrzelonego. - Po oddaniu strzału koledzy pokrzywdzonego obezwładnili sprawcę, pobili go i pozostawili w miejscu pobicia. Wszyscy usłyszeli zarzuty za pobicie. Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności. Wobec tych osób zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym - mówi Witkowski. I precyzuje: chodzi o dozory policyjne i poręczenia majątkowe.
Zabezpieczono XIX-wieczną broń
Początkowo spekulowano, że N. strzelił do R. przez kibolskie lub mafijne porachunki. Tego śledczy wciąż nie potwierdzili. Jednak są pewni: pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonym istniał konflikt. Jaki? - Jego podłoże wciąż jest nieznane - przyznaje prokurator.
W sprawie zabezpieczono też broń z której prawdopodobnie padł strzał. Okazuje się, że to egzemplarz wyprodukowany przez 1885 rokiem. - A więc taki, na który nie trzeba mieć pozwolenia. To broń zabytkowa, rozdzielnego ładowania - zdradza Witkowski.
Dariuszowi N. za usiłowanie zabójstwa grozi dożywocie.
Do zdarzenia doszło w Wałbrzychu przy ulicy Orzeszkowej:
Autor: tam/i/ jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: dziennik.walbrzych.pl