Polka zagra w najnowszym filmie Brett'a Ratner'a, twórcy m.in. takiego hitu jak "Prison Break". Karolina Szymczak-Ratajczak ze Złotoryi wystąpi u boku gwiazdy amerykańskiego kina Dwayne'a Johnsona. Wcieli się w rolę Alkmeny, matki Herkulesa. Premiera filmu dopiero w lipcu 2014 roku, ale aktorka już teraz zdradza tvn24.pl kulisy powstawania tej megaprodukcji.
- Film nazywa się "Hercules: The Thracian Wars". To wielka megaprodukcja - zapowiada aktorka i dodaje: Moja rola polega na byciu mamą. Oczywiście nie już dorosłego Dwayne'a Johnsona tylko małego Herkulesa.
"Niech mówią o mnie złotoryjanka"
Karolina Szymczak-Ratajczak od kilku lat mieszka i pracuje we Wrocławiu. Na co dzień jest modelką w agencji SPP Models. Blondynka o delikatnej urodzie w rozmowie z tvn24.pl podkreśla jednak, że pochodzi z oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów Złotoryi.
- Niech mówią o mnie złotoryjanka - prosi, a uśmiech nie znika jej z twarzy przez całą rozmowę.
22-latka do tej pory współpracowała m.in. z takimi fotografami jak słynny David Bellemere i pozowała dla wielu znanych modowych marek. Studiuje dziennikarstwo, dużo podróżuje i zaledwie kilka miesięcy temu wyszła za mąż.
Mimo już napiętego grafiku, służbowych wyjazdów i rodziny, postanowiła spróbować swoich sił jako aktorka.
Zobaczył zdjęcie w internecie
Jak złotoryjanka trafiła do amerykańskiej megaprodukcji?
- Brett [reżyser - przyp. red.] zobaczył moje zdjęcie w internecie. To było zdjęcie przy książkach, gdzie oparłam sobie głowę na pięści. Brett stwierdził, że miałam wtedy takie mądre oczy. I to go urzekło - opowiada Karolina.
Samo zdjęcie jednak nie wystarczyło. Złotoryjanka, tak jak pozostali aktorzy, musiała przejść casting w Budapeszcie. - Bardzo się stresowałam - wspomina. Podróż do stolicy Węgier opłacała się. Kilka miesięcy później Karolina była już na planie.
Z Budapesztu, gdzie obecnie ekipa kręci zdjęcia do "Herculesa", wróciła kilka tygodni temu.
"Zakochałam się"
Wciąż jeszcze żyje wspomnieniami z planu filmowego. Jak mówi, praca jest bardzo ciężka. Pobudka? O godz. 5.30. Potem szybko na plan, makijaż, stylizacja i pierwsze zdjęcia.
- Na początku bardzo się stresowałam. To jest tak, że 50 osób patrzy, widzą każdy mój gest, ruch, strach. Ale praca w modelingu bardzo mi pomogła. Wiedziałam jak mam się zachowywać przed kamerą - mówi Szymczak-Ratajczak. I choć podkreśla, że jest dopiero początkującą aktorką, to starała się grać bardzo naturalnie.
- Wszyscy, którzy pracowali przy tej produkcji dodawali mi otuchy i pomagali. Mówili, że mam talent. Było mi bardzo miło. Zakochałam się. Mogłabym na planie spędzać całe dnie - przekonuje.
Reżyserska pomoc
- To nie było też tak, że Brett postawił mnie od razu przed kamerą. Na poczatku były przymiarki - wspomina Karolina i zaznacza, że to właśnie reżyser pomógł jej najbardziej. - Jest fantastycznym człowiekiem i myślę, że to dzięki niemu poradziłam sobie na planie. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy - dodaje.
Pomogły także konsultacje u samego Sylwestra Chęcińskiego. Jeszcze przed castingiem w Budapeszcie wybitny polski reżyser dawał Karolinie wskazówki jak dobrze wypaść na planie.
- Pan Sylwester bardzo mi pomógł, przygotował na ten wielki filmowy świat. Bardzo mu za to dziękuję - mówi Szymczak-Ratajczak.
U boku Króla Skorpiona
Urok polskiej piękności zadziałał nie tylko na reżysera filmu, ale także na jego głównego bohatera - słynnego Dwayne'a Johnson'a (Amerykański aktor w swoim filmowym dorobku ma role m.in. w dwóch ostatnich seriach filmu "Szybcy i Wściekli", tytułową rolę w filmie "Król Skorpion" czy też "Infiltrator").
- Z Dwayne'em pracowaliśmy na osobnych planach. Mimo, że film w większości kręcony jest w Budapeszcie, to mieliśmy ulokowane studia w różnych miejscach. Ale pewnego razu Brett zabrał mnie na ten główny plan. Byłam oczarowana Dwayne'em - opowiada Karolina.
Płakała przez 6 godzin
- Jest przede wszystkim bardzo skupiony na swojej roli. Małomówny, ale też uśmiechnięty i bardzo sympatyczny - opisuje głównego bohatera.
Aktorzy mieli czas, żeby chwilę porozmawiać i porobić wspólne zdjęcia. Oboje przypadli sobie do gustu, a Dwayne miał być nawet pod wrażeniem aktorskich umiejętności Dolnoślązaczki.
- Chodziło o scenę, w której ja i moje dziecko płaczemy. Tak się wczułam w tę rolę, że nie mogłam przestać i razem z tym maluszkiem przez 6 godzin płakaliśmy. Dwayne aż nie mógł uwierzyć, że aż przez 6 godzin płakałam. Mówił, że rzadko, który aktor trak potrafi - wspomina Karolina.
"To będzie męski film"
Choć o fabule filmu nie może wiele mówić, to nam udało się dowiedzieć kilku szczegółów.
- To będzie prawdziwie męski film. Niewiele w nim kobiet. A jaka jest moja Alkmena? Jest uważana za grecką piękność. Najpierw mam mały romans z Zeusem, a potem muszę na świat wydać swojego syna Herculesa - zdradza 22-latka.
- Moja postać z niewinnej, młodej dziewczyny przekształca się w odważną, mądrą kobietę-matkę. Oprócz tego, że sama wychowuje półboga, półczłowieka, to jeszcze musi walczyć z zazdrosną Herą, która chce ją zabić - opowiada Karolina. I dodaje, że w filmie nie zabraknie scen walk potężnej armii Króla Tracji, czy bitew i pojedynków starożytnych herosów.
Debiut Polki na wielkim ekranie planowany w lipcu 2014 roku w Stanach Zjednoczonych. Do Polski film wejdzie kilka tygodni po premierze za oceanem.
Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: SPP Models/arch. pryw. Karoliny Szymczak-Ratajczak | Roman Ziaja