Uciszanie ulicznego muzyka przerodziło się w bijatykę

W niedzielę o godz. 0:25 dyżurny Centrum Kierowania i Monitoringu we Wrocławiu zauważył gitarzystę na wrocławskim rynku. - Informację o zakłócaniu ciszy nocnej przekazał patrolowi straży miejskiej i policjantowi - informuje Sławomir Chełchowski ze straży miejskiej we Wrocławiu.

Już przed przybyciem funkcjonariuszy przy muzyce grajka bawiło się kilkadziesiąt osób. Przyjście na miejsce patrolu spotkało się z dezaprobatą tłumu.

- Zaczęli buczeć, przeklinać, śpiewać wulgarne przyśpiewki. Myśleli, że swoją stanowczą reakcją ochronią gitarzystę przed mandatem - opowiada Filip, świadek zdarzenia.

Atmosfera gęstniała, przy muzyku zbierało się coraz więcej osób. Jak widać na nagraniu, w pewnym momencie jeden ze słuchaczy wyciągnął pałkę szturmową strażnikowi miejskiemu.

- Wulgarny mężczyzna próbował funkcjonariuszowi straży odebrać środki przymusu bezpośredniego. Żądał odstąpienia od interwencji - potwierdza Chełchowski.

Patrol wezwał na miejsce posiłki. - W międzyczasie dwóch strażników i policjantka próbowali spacyfikować agresywnego mężczyznę, który szarpał się z nimi o pałkę. Położyli go na ziemię, a cała szarpanina trwała kilka minut - opisuje Filip. - To jeszcze bardziej wzburzyło pozostałych słuchaczy, którzy stanęli w obronie muzyka. Doszło do bijatyki - dodaje.

Funkcjonariusze obezwładnili najbardziej agresywnego mężczyznę. Jak widać na nagraniu, stawiał opór, więc strażnicy miejscy zaciągnęli go do radiowozu. - W trakcie przewozu na komisariat policji wybił nogami dwie szyby w radiowozie - informuje Chełchowski.

Muzyk, od którego zaczęła się interwencja, uniknął mandatu.

Nocna interwencja miała miejsce na wrocławskim rynku:

Autor: balu,mir/b / Źródło: TVN24 Wrocław