Powstała w XVIII wieku, udało jej się odeprzeć atak wojsk napoleońskich. Jednak mury Twierdzy Srebrnogórskiej (woj. dolnośląskie) nie wytrzymują upływu czasu. By zapobiec zawaleniu się części historycznego obiektu niezbędny jest remont. A ten możliwy będzie dzięki dotacji z ministerstwa kultury.
- Król pruski myślał, że zrobi jedną budowlę i będzie ona chronić przejścia. Natomiast musiał ją rozciągnąć na prawie 3,5 kilometra. A więc dziś mamy 3,5 kilometra umocnień, które robią niesamowite wrażenie. Mamy fosy o głębokości 20 metrów, mury o grubości 12 metrów, tysiąc pomieszczeń i prawie sto hektarów powierzchni - wylicza Kazimierz Gądek, komendant Twierdzy Srebrna Góra. I dodaje, że obiekt jest "unikatem na skalę europejską".
Pomoc od ministerstwa
Jednak unikat potrzebuje remontu. W jego przeprowadzeniu ma pomóc dofinansowanie z ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. Ponad milion złotych ma pokryć koszt prac związanych z zabezpieczeniem i stabilizacją tak zwanej Wieży Górnej Donjonu.
Jej część od kilkunastu miesięcy jest wyłączona z użytkowania. Wszystko dlatego, że niektóre z ubytków w jej ścianie mają nawet 2,5 metra głębokości. A to grozi zawaleniem.
Wojska Napoleona chciały zdobyć twierdzę
Srebrnogórska twierdza zgodnie ze swoim obronnym przeznaczeniem została wykorzystana tylko raz. - Było to podczas ataku wojsk napoleońskich w 1807 roku. Pod twierdzę podeszło prawie 2,5 tysiąca żołnierzy, którzy próbowali ją zdobyć. Sądzili, że nie będzie się bronić - opowiada Gądek. I dodaje, że oblężenie poszło nie po myśli armii napoleońskiej. - Komendant nie miał rozkazu poddania twierdzy i bronił jej przez sześć dni - podkreśla mężczyzna. Obiekt nie został zajęty, bo kilka dni później podpisano porozumienie pokojowe.
W połowie XIX wieku zrezygnowano z jej wojskowej funkcji. Twierdzę zaczęli odwiedzać pierwsi turyści. Dziś jest ich około 90 tysięcy rocznie.
Twierdza znajduje się w Srebrnej Górze:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin