W piątek wieczorem, tuż przed wyborami burmistrz Mieroszowa zgodził się na przedłużenie działalności kamieniołomu w Rybnicy Leśnej (woj. dolnośląskie). Okoliczni mieszkańcy są oburzeni, a burmistrz przekonuje, że decyzja nie była związana z końcem jego kadencji.
Dokument pojawił się w Biuletynie Informacji Publicznej w piątek o godz. 22.17. Chodzi o decyzję środowiskową, w której burmistrz Mieroszowa Andrzej Laszkiewicz zgodził się na przedłużenie koncesji na wydobycie melafiru w Rybnicy Leśnej.
Kontrowersyjna kopalnia kamienia działa w pobliżu terenu Natura 2000 oraz schroniska turystycznego Adrzejówka. Przeciwko wydobyciu od lat protestowali okoliczni mieszkańcy.
Protestowali, ale bez skutku
Mimo licznych głosów sprzeciwu, kopalnia prawdopodobnie będzie działała przez kolejne 30 lat.
- Taka decyzja na sam koniec kadencji to skandal, tak jakby chciał ją ukryć - oburza się Tomasz Świtoń, który prowadzi schronisko Andrzejówka. O likwidację kopalni walczy od lat. - Przyjeżdżają do nas turyści i im po prostu przeszkadzają drgania, krzyki, ciężki sprzęt, te ciężarówki, które przewożą kruszywo w częstotliwości trzy na minutę. Nie da się po prostu spokojnie porozmawiać - mówi.
I dodaje, że hałas daje się we znaki nie tylko turystom, ale i mieszkańcom Rybnicy Leśnej. - Kopalnia pracuje do nocy. Kiedyś buntowało się więcej osób, ale niektórzy zobojętnieli, nie rozmawiają o tym. Albo po prostu się wyprowadzili - opowiada Świtoń.
Mieszkańcy wielokrotnie przekonywali burmistrza o szkodliwości kopalni. - Słaliśmy pisma, protestowaliśmy, spotykaliśmy się. Bezskutecznie, burmistrz był niewzruszony. Pod tym względem mogliśmy się spodziewać, że burmistrz ostatecznie podejmie taką decyzję. Szkoda tylko, stało się to w taki sposób - mówi rozgoryczony mieszkaniec.
"To zwykły przypadek"
Burmistrz nie ma sobie nic do zarzucenia. Przekonuje, że jego późnej decyzji nie ma nic dziwnego. - Wydałem zgodę, bo zakończyły się procedury, które trwały od 2011 roku. Zwykły przypadek, że wszystkie elementy zostały spełnione akurat wtedy - mówi Laszkiewicz.
Jak tłumaczy, przed jego zgodą opinię w tej sprawie wydał regionalny dyrektor ochrony środowiska. - Wyraził się pozytywnie, oczywiście miał pewne uwagi, ale ja zawarłem je w swoim obwieszczeniu. Wszystko było zgodnie z prawem - relacjonuje.
A dlaczego decyzję wydał wieczorem, ostatniego dnia przed wyborami? - Tak wyszło, nie rozumiem tej całej akcji. Przecież ogłosiłem to na stronie internetowej - mówi. - Zresztą, ja nadal sprawuję swój urząd do czasu rozstrzygnięcia (w Mieroszowie odbędzie się druga tura wyborów - przyp. red.), więc to nie był mój ostatni dzień pracy - tłumaczy się.
Pewnym jest, że Andrzej Laszkiewicz dłużej burmistrzem nie będzie - poległ w wyborach, choć o kontrowersyjnej decyzji wyborcy raczej nie wiedzieli. - Rządził gminą od 12 lat i to było zdecydowanie za długo. Nie chodzi tylko o kwestię kopalni, po prostu nie starał się - komentuje bez ogródek właściciel Andrzejówki.
Chcą się odwołać
Mieszkańcy zapowiadają, że złożą odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - Chcielibyśmy się odwołać, ale właściwie nie jesteśmy stroną w postępowaniu. Obawiam się, że ta decyzja związała nam ręce - martwi Laszkiewicz.
Decyzję o tym, czy koncesja na wydobywanie melafiru zostanie przyznana na kolejne 30 lat, musi jeszcze potwierdzić marszałek województwa.
Kontrowersyjna kopalnia znajduje się w Rybnicy Leśnej pod Wałbrzychem:
Autor: mir/b / Źródło: TVN24 Wrocław, prw.pl
Źródło zdjęcia głównego: dolny-slask.org.pl | Zdzislaw K.