Szpecące, prymitywne i charakterystyczne dla osadzonych w zakładach poprawczych lub więzieniach. Popularne "dziary" często nie pozwalają osobom z przeszłością zyskać społeczną akceptację lub znaleźć pracę. Projekt "Tatuaże Wolności" ma pomóc zresocjalizowanym osobom ponownie wystartować w życiu, bez śladów przypominających im o błędach młodości. Akcję promuje wzruszający film, pokazujący historię dwóch młodych kobiet.
- Swój tatuaż zrobiłam 8 lat temu będąc w zakładzie poprawczym - rozpoczyna swoją opowieść jedna z bohaterek filmu. - Od 12 lat nie patrzę na swoje ręce, nie zerkam w lustro. Tak jakby nie było dwóch części mojego działa. Chce to zrobić dla swoich dzieci, ponieważ je kocham - dodaje druga ze łzami w oczach.
Obie bohaterki pokazują z jakimi trudnościami zderzają się osoby rozpoczynające nowe życie. Jak przekonują twórcy filmu, dla większości skazanych prawdziwy dramat rozpoczyna się po wyjściu na wolność. Dlatego bohaterki, chcąc odciąć się od przeszłości, stare tatuaże zastępują nowymi - kolorowymi, zrobionymi w profesjonalnym studiu.
Drobna zmiana, najlepsze rezultaty
Projekt „Tatuaże Wolności” realizowany jest przez Wyższą Szkołę Nauk Społecznych Pedagogium. Polega na zastępowaniu prymitywnych tatuaży więziennych, akceptowanymi społecznie tatuażami artystycznymi. Taka zmiana ma pomóc byłym osadzonym ponownie wystartować w życiu, bez śladu przypominających im o błędach młodości.
- Tatuaże przestępcze są trudne do usunięcia, pozostawiają blizny, piętnują i odstraszają pracodawców. W "Pedagogium" uczymy, żeby nie wymazywać historii skazanych, ale pomóc im na nowo odnaleźć zastosowanie dla swoich zainteresowań i talentów. Czasami drobna zmiana ich dotychczasowego życia przynosi najlepsze rezultaty. Jeżeli zdecydowali się na tatuaże, to znaczy, że chcieli nimi coś wyrazić. Pomagamy im wyrazić to lepiej - wyjaśnia prof. Marek Konopczyński, rektor WSNS "Pedagogium" w Warszawie.
Pomysłodawcy akcji wyjaśniają, że powody wykonania więziennych tatuaży bywają różne. Wynikają głównie z potrzeby dostosowania się do środowiska lub są wyrazem buntu wobec sytuacji, w której się znaleźli. Podczas odbywania kary, w procesie resocjalizacji, tatuaże zaczynają stanowić jedynie dowód popełnionych w życiu błędów, do których nie chcą już wracać.
Tatuaże w procesie resocjalizacji
- Po wyjściu z zakładu stanowią więc rodzaj stygmatu, który utrudnia lub całkowicie uniemożliwia powrót do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, czyli pełną resocjalizację. Powoduje, że osoby je posiadające są rozpoznawane jako byli osadzeni i przez to odtrącani przez lokalną społeczność lub traktowani jako potencjalni przestępcy. Często widoczny tatuaż jest bezpośrednią przyczyną problemów w znalezieniu pracy. Te wszystkie problemy powodują, że w wielu przypadkach byli osadzeni nie są psychicznie w stanie przejść pełnej resocjalizacji. Czują się odrzuceni, chorują na depresję, a co za tym idzie, w części przypadków, wracają do działań przestępczych - wyjaśniają przedstawiciele WSNS "Pedagogium".
Autor: balu\kwoj / Źródło: tatuazewolnosci.pedagogium.pl
Źródło zdjęcia głównego: tatuazewolnosci.pedagogium.pl