Prezydent stracił pracę w szpitalu. Podkreślał, że to była "decyzja polityczna". Jest wyrok sądu i reakcja szpitala

Poważne problemy kadrowe w wałbrzyskim szpitalu
Sąd pracy wydał wyrok ws. przywrócenia do pracy Romana Szełemeja
Źródło: TVN24

Prezydent Wałbrzycha i kardiolog Roman Szełemej domagał się przed sądem przywrócenia go do pracy w szpitalu. Stanowisko stracił prawie rok temu. Dyrekcja zarzucała samorządowcowi "rażące naruszenia", prezydent był przekonany, że decyzja miała "charakter polityczny". Sąd w Świdnicy zdecydował o przywróceniu Szełemeja do pracy, wyrok jest nieprawomocny. Oświadczenie w jego sprawie wydał szpital.

Sąd pracy w Świdnicy (woj. dolnośląskie) wydał wyrok w sprawie Romana Szełemeja, prezydenta Wałbrzycha i kardiologa, z którym Specjalistyczny Szpital im. A. Sokołowskiego w Wałbrzychu rozwiązał umowę o pracę. Samorządowiec od początku przekonywał, że decyzja szpitala to działanie polityczne, dlatego zdecydował się wejść na drogę sądową.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Władze szpitala mają przywrócić prezydenta do pracy

Szełemej wskazywał, że władze szpitala, rozwiązując z nim umowę, złamały Prawo pracy. Pozew samorządowca rozpatrzył w piątek (15 lipca) sąd pracy w Świdnicy.

- Po rozpoznaniu sprawy sąd decyduje o przywróceniu powoda Romana Szełemej do pracy na poprzednich warunkach pracy i płacy, to jest w dniu złożenia przez pracodawcę niezgodnego z prawem oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, nakłada na pozwanego obowiązek dalszego zatrudniania powoda do czasu prawomocnego zakończenia postępowania - powiedziała sędzia Magdalena Piątkowska.

Ponadto zasądzono na rzecz prezydenta Wałbrzycha kwotę 26 866 zł za poniesione koszty procesu.  

- Oczywiście wyrażam ogromne zadowolenie. Przez prawie rok nie byłem w stanie realizować tego, co jest dla mnie najważniejsze, czyli zawodu kardiologa. 36 lat mojej pracy poświęciłem szpitalowi i pacjentom, a to wszystko próbowano przekreślić jedną decyzją, która zabrała władzom szpitala dosłownie dwie minuty - powiedział TVN24 Roman Szełemej,

Prezydent Wałbrzycha podkreślił, że "dzisiejszy wyrok sądu wskazuje, że te wszystkie powody zwolnienia były bezprawne". - Wszystkie argumenty, które były podawane w wypowiedzeniu dyscyplinarnym, były absurdalne i nie miały żadnego potwierdzenia w faktach. Wszystkie te powody sąd nie tylko oddalił, ale i wskazał na ich bezpodstawność - dodał samorządowiec.

ola 2
Prezydent Wałbrzycha o wyroku sądu pracy
Źródło: TVN24

"Czynimy niezbędne działania zmierzające do realizacji postanowień podjętych przez niezawisły sąd"

Po ogłoszeniu wyroku dyrekcja Specjalistycznego Szpitala im. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu wydała oświadczenie.

"Specjalistyczny Szpital im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu, odnosząc się do doniesień medialnych, informuje, że wyrok zapadły dziś przed Sądem Rejonowym w Świdnicy w sprawie Pana Romana Szełemeja jest nieprawomocny. Oczekujemy na pełne uzasadnienie wyroku, które będzie warunkowało dalsze czynności podejmowane w sprawie. Szanując rozstrzygnięcia zakończonego postępowania, czynimy niezbędne działania zmierzające do realizacji postanowień podjętych przez niezawisły Sąd. Ze względu na charakter sprawy konieczne będzie dokonanie zmian organizacyjnych, których powodzenie zależy od aktywnego zaangażowania wszystkich zainteresowanych Stron" - napisano w oświadczeniu.

Został prezydentem, ograniczył pracę w szpitalu

Szełemej był związany z wałbrzyskim szpitalem od lat 80. W tym czasie sukcesywnie piął się po kolejnych szczeblach kariery. Przeszedł drogę od szeregowego lekarza, przez ordynatora oddziału kardiologicznego, do posady dyrektora placówki. Kiedy w 2011 roku objął funkcję prezydenta miasta, zrezygnował z części obowiązków lekarskich. W ostatnim czasie przed zwolnieniem Szełemej zatrudniony był w szpitalu na ćwierć etatu, na stanowisku lekarza kierującego oddziałem kardiologii.

Na początku września "Super Express" poinformował, że w pierwszej połowie 2021 roku, od stycznia do lipca samorządowiec zarobił tam 402 tysiące złotych, a tylko w samym lipcu 109 tysięcy złotych. Jak tłumaczyły władze szpitala, na tę kwotę składały się: pensja podstawowa, premie oraz nagroda jubileuszowa. - Wysokość mojego wynagrodzenia wynika głównie z dyżurów na SOR, które brałem bardzo często, z uwagi na braki kadrowe, a także z nagrody za 35 lat pracy - mówił wówczas w rozmowie z "SE" Szełemej.

Szpital mówi o naruszeniach, prezydent o "politycznej decyzji"

Tuż po publikacji Dolnośląski Urząd Wojewódzki zapowiedział kontrolę w szpitalu dotyczącą - jak podano - zarobków pracującego w tej placówce prezydenta Wałbrzycha oraz piastowanych przez niego stanowisk. Następnie szpital im. A. Sokołowskiego poinformował w oświadczeniu, że decyzją dyrekcji szpitala rozwiązano umowę o pracę z prezydentem Szełemejem.

"Decyzja uzasadniona jest rażącym naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, a to obowiązku dbania o dobro zakładu pracy, wyrażającym się w powodowaniu dezorganizacji pracy Szpitala, podważaniu kompetencji przełożonej - pełniącej obowiązki dyrektora Szpitala, obowiązku rzetelnego i efektywnego wykonywania pracy, przestrzegania ustalonego czasu pracy, przestrzegania regulaminu pracy, wyrażające się w naruszaniu postanowień regulaminu pracy w zakresie potwierdzania czasu pracy przy użyciu kart zbliżeniowych, nieprzestrzeganie ustalonego w zakładzie pracy czasu pracy, w tym samowolne opuszczanie Szpitala w czasie dyżurów, nieprawidłowości w rozliczaniu czasu pracy, niewykonanie polecenia Pracodawcy, niewykonywanie obowiązków Lekarza Kierującego Oddziałem Kardiologii" - napisano w oświadczeniu.

Dyrekcja szpitala uznała też, że łączenie funkcji prezydenta miasta z pracą w szpitalu "odbywa się kosztem zaniedbania obowiązków wobec pacjentów i szpitala".

Nowakowski
Rzecznik marszałka województwa tłumaczy powody zwolnienia Szełemeja (wrzesień 2021 r.)
Źródło: TVN24 Wrocław

W odpowiedzi na oświadczenie lecznicy Szełemej wydał własne. "Po 36 latach nieprzerwanej pracy podziękowano mi w ten sposób za poświęcenie, za trud, który wspólnie wraz z moimi współpracownikami włożyliśmy, by nasz szpital był dobry, wyjątkowy i leczył pacjentów nie tylko z Wałbrzycha. Przyczyny tego nagłego wypowiedzenia nie są merytoryczne. W mojej ocenie mają charakter polityczny. To oczywista zemsta za to, że wraz z dyrekcją i wieloma innymi osobami broniliśmy szpitala przed marginalizacją. Wypowiedzenie łamie procedury Kodeksu pracy, więc z pewnością spotkamy się w sądzie" - czytamy w oświadczeniu.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Czytaj także: