Kiedy usłyszał alarm swojego samochodu, instruktor wyszedł ze strzelnicy sprawdzić co się dzieje. Jak relacjonuje, otworzył drzwi i dostał w twarz z broni gazowej. W oszołomieniu, odruchowo wyciągnął glocka i oddał strzały w kierunku napastników. - Pierwszy raz w życiu nie wiem, ile razy strzeliłem - przyznaje nam 33-latek.
Środa, po godzinie 19. Instruktor ze strzelnicy przy ulicy Strzeleckiej w Opolu słyszy alarm swojego samochodu. Idzie sprawdzić, co się dzieje.
- Kiedy otworzyłem drzwi, z boku, z zaskoczenia dostałem strzały w twarz z broni gazowej. Odruchowo wyciągnąłem glocka 19, którego miałem przy sobie. To wszystko trwało ze dwie sekundy. Miałem duszności, oczy mi łzawiły, ciekło mi z nosa. Zadziałała pamięć mięśniowa, tyle co się w życiu nauczyłem. Pierwszy raz w życiu nie wiem, ile razy strzeliłem - przyznaje 33-letni mężczyzna.
Broń gazowa działa na odległość do 7 metrów, więc należy przypuszczać, że napastnik był blisko (lub napastnicy, bo nie instruktor nie ma pewności, ilu ich było). Broniący się mężczyzna relacjonuje, że oddał strzały i uciekł do pomieszczenia w strzelnicy, gdzie znajdowała się broń oraz amunicja, m.in. kałasznikow, czy pistolet maszynowy mp5. Będąc już tam, chwycił za strzelbę i czekał w "sensownym" - jak mówi w rozmowie z tvn24.pl - miejscu na rozwój wydarzeń. Wezwał policję.
- Kiedy policjanci przyjechali, najpierw zabezpieczyli teren zdarzenia, a potem obejrzeli mnie, czy nie mam żadnych dziur w ciele. Jak przemyłem twarz to też nie było żadnych widocznych obrażeń - mówi instruktor, który woli pozostać anonimowy.
Po samochód, czy po broń?
Funkcjonariusze przeszukali teren w poszukiwaniu przedmiotów, mogących mieć związek ze zdarzeniem.
- Doszło do próby kradzieży osobowej skody. Samochód był zaparkowany w rejonie strzelnicy. Strzały w kierunku właściciela samochodu padły najprawdopodobniej z broni gazowej. Napastnik uciekł - potwierdza Karol Brandys z zespołu prasowego opolskiej policji.
Instruktor ma jednak wątpliwości co do motywów rabunkowych. - Wątpię, żeby ktoś chciał ukraść tę starą skodę. Samochód był otwarty, miał wybitą szybę. Ale raczej ktoś, kto to zrobił poszukiwał broni. Przeliczył się, bo tam żadnej broni nie było - mówi mężczyzna.
Policja szuka sprawcy lub sprawców.
Do zdarzenia doszło na parkingu przy strzelnicy, na ulicy Strzeleckiej:
Autor: ib/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław