Sąd Najwyższy prawomocnie pozbawił immunitetu sędziego Roberta W. z wrocławskiego sądu apelacyjnego. Decyzja ta otwiera prokuraturze drogę do postawienia sędziemu zarzutów karnych w sprawie dwóch kradzieży sprzętu elektronicznego.
We wrześniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił immunitet sędziemu W. Wówczas uznał, że wniosek prokuratury w "wyjątkowo wysokim stopniu" uprawdopodobnia postawienie W. zarzutów. Od tamtej decyzji odwołała się obrona sędziego. Obrońca wnioskował o powołanie biegłego, w celu ustalenia stanu psychicznego sędziego.
"Wniosek prokuratury dostatecznie uprawdopodobniony"
W poniedziałek Sąd Najwyższy uznał, że choć wniosek obrony jest zrozumiały i uzasadniony w całej sprawie, to jednak nie ma znaczenia na etapie postępowania o uchylenie immunitetu.
- Sąd w tym postępowaniu nie musi mieć absolutnej pewności, że przestępstwo zostało popełnione, tylko ocenia czy wniosek prokuratury jest dostatecznie uprawdopodobniony - wskazał sędzia Zbigniew Kwaśniewski.
Podejrzewany o kradzież w sklepie
Według prokuratury, materiał dowodowy wskazuje, że 4 lutego 2017 roku w markecie w Wałbrzychu sędzia W. - wspólnie z żoną Ewą - miał dokonać kradzieży dwóch głośników, dwóch pendrivów oraz kabla o wartości ponad dwóch tysięcy złotych. Prokuratura podawała też, że kilka dni później w markecie tej samej sieci, ale we Wrocławiu sędzia W. miał ukraść dwa głośniki, 13 pendrivów, dwie karty micro SD i słuchawki o łącznej wartości 2,4 tys. zł.
Sędzia twierdził, że przedmioty te kupił wcześniej. Jednak nie okazał dowodu zapłaty. Tłumaczył też, że te rzeczy wniósł do sklepu, bo "nie było nikogo przy wejściu, by to zgłosić" - czemu zaprzeczyli świadkowie z marketu.
W maju zeszłego roku wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował do sądu wniosek o zezwolenie na pociągnięcie W. do odpowiedzialności karnej. Kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności dla tego, "kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą".
Sędziemu nie można jednak ogłosić zarzutu przed prawomocnym uchyleniem mu immunitetu. Teraz prokuratura może już to zrobić.
Postępowanie dyscyplinarne
Swoje postępowanie w sprawie zachowania W., niezależnie od prokuratury, prowadzi też sąd dyscyplinarny. W kwietniu 2017 roku W. usłyszał zarzuty dyscyplinarne. To postępowanie może zakończyć się nawet wydaleniem sędziego z zawodu.
Jedna z kradzieży miała mieć miejsce w markecie na Bielanach Wrocławskich:
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24