Sędzia wjeżdża w rowerzystę, prokuratura umarza postępowanie

Sędzia wjeżdża w rowerzystę, prokuratura umarza postępowanie. "Ręka rękę myje"
Sędzia wjeżdża w rowerzystę, prokuratura umarza postępowanie. "Ręka rękę myje"
TVN24 Wrocław, Blisko Ludzi
Sędzia wjeżdża w rowerzystę, prokuratura umarza postępowanie. "Ręka rękę myje"TVN24 Wrocław, Blisko Ludzi

- Ręka rękę będzie myła, wiadomo - denerwuje się pan Marcin, który rok temu przetoczył się na rowerze przez maskę samochodu wrocławskiego sędziego. Auto wyjechało z podporządkowanej drogi, a całe zdarzenie zarejestrował monitoring. - Umorzyliśmy postępowanie wobec braku znamion przestępstwa - informuje prokuratura po roku śledztwa.

Marcin Wieczorek wybiera teraz raczej drugą stronę ulicy. Kiedy we Wrocławiu jedzie Grabiszyńską w stronę centrum, woli więc przejechać przy starym stadionie Śląska Wrocław. Przeciwna strona źle mu się kojarzy.

- Niebezpiecznie się kojarzy - mówi. Idziemy sprawdzić. Jest wczesne popołudnie, ludzie wracają z pracy do domu, z małego parkingu przy Grabiszyńskiej rusza co chwila jakieś auto, a prostopadłą do wyjazdu drogą cały czas przejeżdżają rowerzyści. Pan Marcin opiera się o swój rower i pokazuje:

- Jechałem ścieżką rowerową jak oni wszyscy, Grabiszyńską w stronę centrum miasta. Wtedy nagle z podporządkowanej drogi, którą miałem po lewej, wysunął się samochód - wskazuje.

"Przeleciałem przez maskę i upadłem na kostkę brukową"

Auto wyjechało zza wysokiego muru, który oddziela teren byłego parkingu od chodnika i przejazdu dla rowerzystów.

- Wyjechało i zajechało mi drogę. Uderzyłem w nie, to był moment, nie zdążyłem nawet złapać za manetki do hamowania. To były sekundy. Przeleciałem przez maskę i upadłem na kostkę brukową - mówi.

To, co działo się później Marcin Wieczorek pamięta jak przez mgłę. Że auto się zatrzymało, że ktoś z niego wyszedł, że zbiegli się ludzie. Że tylko otrzepał spodnie, pomyślał, żeby wziąć numer rejestracyjny i podziękować za jakąkolwiek pomoc. - Byłem w szoku - twierdzi.

Nie chciał policji, nie chciał pogotowia, myślał tylko o tym, żeby jak najszybciej położyć się do łóżka. - Mąż przyszedł do domu i zaczął bredzić - mówi Katarzyna Wieczorek. - Coś, że jakiś wypadek, że chce się położyć do łóżka, bo coś się źle czuje. A ja tylko zobaczyłam jak wygląda jego koszulka i spodnie, zdarte, ubłocone. I od razu mówię, że idziemy na pogotowie - opowiada.

Tam okazało się, że Marcin Wieczorek ma złamany kręgosłup. Dwa miesiące w gorsecie, zakaz ruszania głową. Potem dwa miesiące intensywnej rehabilitacji. - I zakaz jakiejkolwiek pracy - mówi Katarzyna Wieczorek.

Policja: Idziemy z tym na prokuraturę

Noc spędzili na pogotowiu, na policję wybrali się już rano. Marcin opowiedział policjantom, co się stało, pokazał numer rejestracyjny, kwity z pogotowia. Funkcjonariusze pojechali na miejsce wypadku, zabezpieczyli monitoring. Na filmie widać, jak z parkingu wyjeżdża samochód, podjeżdża do ścieżki rowerowej, ale się nie zatrzymuje przed przejazdem. I jak rowerzysta wbija się w maskę i w sekundę znajduje się po drugiej stronie auta na bruku.

Policjanci z miejsca zgłosili sprawę wypadku na prokuraturę, bo według przepisów muszą to zrobić, kiedy poszkodowany dostaje zwolnienie na czas dłuższy niż tydzień.

Pan Marcin się więc rehabilitował, a prokuratura się zastanawiała: kto powinien sprawą się zająć? Kiedy rowerzysta zaczął powoli ruszać szyją, dostał pismo - śledczy z Wrocławia oddają sprawę swoim kolegom z Namysłowa.

- Z Namysłowa? Nie wiedziałem o co chodzi, skąd nagle ten Namysłów. Pojechałem na miejsce i się dowiedziałem, że kierowcą auta, które zajechało mi drogę, był sędzia z wrocławskiego sądu okręgowego - mówi rowerzysta.

Potem Marcin zaczął dostawać pisma. W teczce ma już cały komplet kopert i dokumentów. Pierwsza opinia, jaką sporządził biegły powołany przez prokuraturę, była jednoznaczna: odpowiedzialnym za wypadek i winnym jest kierowca, to on powinien przepuścić rowerzystę, który nie dość że jest uprzywilejowanym uczestnikiem ruchu, to jeszcze jechał główną drogą i wyjechał z prawej.

Pięć opinii, żadnego winnego

Ale taka opinia dla prokuratury była niepełna. Prokurator nie poprosił jednak o jej uzupełnienie, postanowił powołać nowego biegłego. W grudniu na miejscu wypadku przeprowadził też eksperyment. - Wypadek miał miejsce w kwietniu, a odtwarzaliśmy go w środku zimy, po ciemku, w śniegu - dziwi się żona Marcina.

Biegli przez rok wyprowadzali wzory, liczyli, oglądali monitoring, oceniali, sporządzili łącznie pięć ekspertyz. Poza pierwszą, według prokuratora niepełną, żaden nie potrafił powiedzieć, kto jest winny wypadkowi.

- Po przeprowadzeniu postępowania prokuratura umorzyła w tej sprawie śledztwo wobec braku znamion przestępstwa. Uznaliśmy, że zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na ewentualne przedstawienie zarzutów - informuje po roku postępowania Artur Rogowski, prokurator rejonowy w Kluczborka (prokuratura rejonowa w Kluczborku oddział zamiejscowy w Namysłowie.

Jak to jest możliwe, że nie da się znaleźć winnego mimo że kierowca nie dostosował się do przepisów ruchu drogowego i nie ustąpił pierwszeństwa? - Postępowanie było złożone. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły - kwituje prokurator. Ale zaznacza, że sytuacja jest paradoksalna. - Materiał dowodowy wskazywał na to, że zachowanie kierowcy było w granicach rzetelnego użytkownika drogi. Rowerzysta też poruszał się zgodnie z zasadami ruchu - dodaje Rogowski.

Kto jest winny?

O tym kto zawinił w tym wypadku, Marcin ma swoje zdanie. - Oczywiście, że kierowca - pokazuje na znaki. - Po pierwsze auto wyjeżdża z drogi wewnętrznej, więc musi ustąpić pierwszeństwa. Po drugie jest znak, który informuje kierowcę, że oto zaraz przetnie ścieżkę rowerową, po której ktoś może jechać tak jak ja jechałem, więc trzeba zwolnić, rozejrzeć się, zatrzymać - denerwuje się.

- Sama też jestem kierowcą. Zdenerwowało mnie to, że na miejscu nikt nie wezwał pogotowia. W takich wypadkach często ofiara jest w szoku i nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji. To że mąż powiedział, że nie trzeba wzywać pogotowia i nic mu nie jest, uważam, że nie jest wystarczającym argumentem, żeby tej policji i pogotowia nie wzywać - mówi Katarzyna.

Na miejsce wypadku zapraszamy biegłego, który na co dzień zajmuje się przygotowywaniem ekspertyz po wypadkach. Nie chce, żebyśmy podpisali go imieniem i nazwiskiem, bo jak się okazuje, pracuje również dla podejrzewanego o spowodowanie wypadku sędziego.

- Znak ten mówi, że występuje tu przejazd dla rowerów. A to oznacza, że rowerzyści przejeżdżający przez tę drogę wewnętrzną mają pierwszeństwo przed kierującym, wyjeżdżającym z tej drogi - pokazuje. Zaznacza, że nie ma przy wyjeździe znaku "stop", kierowca nie ma więc obowiązku się zatrzymać przed wyjazdem. - Ale tu jest ograniczenie widoczności, więc to zatrzymanie powinno wystąpić - zaznacza.

Sędzia: To nie ja w niego, to rowerzysta wjechał we mnie

A co na to sam kierowca, który w pechowy wieczór rok temu wyjeżdżał z parkingu przy Grabiszyńskiej? Sędzia sam wypadek pamięta trochę inaczej niż zapamiętało go oko kamery i Marcin. Pamięta, że się zatrzymał przed ścieżką, czego na monitoringu nie widać. - Zawsze się zatrzymuję, a teraz to już w ogóle pięć razy popatrzę w każdą stronę, czy nikt nie nadjeżdża - mówi.

- Ja wyjeżdżałem z parkingu, i to nie tak, że ja [w niego - przyp. red], tylko rowerzysta wjechał na mnie. To znaczy ja się wysunąłem, a rowerzysta uderzył we mnie. I przetoczył się przez maskę. To nie jest tak, że ja jechałem i uderzyłem w rowerzystę - opowiada.

Jak mówi, żałuje tego, co się wydarzyło. - I najbardziej ja do tej pory się winię, że nie wezwałem policji na miejsce zdarzenia. To jest mój błąd jedyny. Przy takim szoku człowiek jak patrzy to głupieje. Co zrobisz, nie cofnę czasu - mówi.

Jednego i rowerzysta i kierowca są pewni: wysoki mur, który oddziela stary teren parkingu od ścieżki rowerowej, bardzo w tamtym miejscu przeszkadza.

Postawili ścieżkę przy wysokim murze. Ktoś nie pomyślał?

- Jest taki niesamowicie wysoki, nie widać, co się za nim dzieje. A moja mazda ma dziób taki długi. Wyjeżdżam i nic nie widzę tam - mówi sędzia.

- Jak się jedzie ścieżką rowerową, to człowiek nawet nie wie, że tam z lewej coś może wyjechać, nie ma żadnej informacji, że tam jest droga wewnętrzna, żadnego "uwaga auta" i jeszcze ten mur, który zasłania widoczność - dodaje Marcin.

- Jest bardzo niebezpiecznie, ludzi przewija się dużo, a nic nie widać. Były takie wypadki już, że rowerzyści lądowali na pogotowiu mocno poturbowaniu. Średnio raz w tygodniu jakieś zderzenie jest - mówi Janusz, który pracuje przy felernym skrzyżowaniu.

Ilu trzeba poturbowanych rowerzystów i wgniecionych blach w samochodach, żeby w końcu ktoś zainteresował się tym przejściem? Sprawdzamy u urzędników, którzy na co dzień decydują o tym, w którym miejscu ma biec ścieżka rowerowa i jak ją oznaczyć, żeby było bezpiecznie.

Urzędnicy: Nikt nie jest idealny, jakbyśmy byli, to by nas nie było

- Tam jest dość słaba widoczność. To jest sytuacja w której bardzo dużo zależy od zdrowego rozsądku i od tego jak się tolerujemy i szanujemy na drodze - mówi Katarzyna Kasprzak z inżynierii miejskiej UM we Wrocławiu. - Kierowa widząc, że ma płot, po prostu musi się zatrzymać i znaki nie stworzą tej kultury jazdy - tłumaczy, dlaczego nikt nie pomyślał o znaku "stop", lustrze weneckim czy choćby o przeniesieniu ścieżki rowerowej spod muru i zamienienie jej miejscami z chodnikiem, który idzie obok, ale od strony ulicy.

Jak się okazuje, to gdzie tworzone są ścieżki rowerowe i jak mają być oznaczane, według urzędników planuje cały zespół ludzi. - Sprawdzamy, czy jest bezpiecznie. My, policja, straż miejska - wymienia Kasprzak.

I w tym przypadku nikt nie sprawdził? - No w tym akurat nikt. Gdybyśmy byli idealni to by nas tu nie było, błędy się zdarzają - mówi i zapewnia, że zajmie się sprawą niebezpiecznego przejazdu rowerowego przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu.

Więcej w programie Blisko Ludzi na kanale TTV

Autor: Olga Bierut/i / Źródło: TVN24 Wrocław, Blisko Ludzi

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, Blisko Ludzi

Pozostałe wiadomości

Służby monitorują stan rzeki Bóbr w Żaganiu. Wojewoda lubuski poinformował rano, że przez miasto przechodzi właśnie fala kulminacyjna. Na razie woda pojawiła się na czterech ulicach, a siedem kolejnych jest zagrożonych. Mieszkańcy zabezpieczają swoje posesje workami z piaskiem. Za to w Szprotawie sytuacja powoli się stabilizuje. Poziom wody spada. Udało się też obronić punkt uzdatniania wody.

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Środa to kolejny dzień zmagań ze skutkami powodzi. Reporter TVN24 Paweł Popkowski jest w miejscowości Żelazno w powiecie kłodzkim (woj. dolnośląskie), która została zniszczona przez wodę. Stworzyła ona ogromną wyrwę w jezdni drogi krajowej nr 33 - relacjonował. Pokazał "istnie pobojowisko" na jednej z posesji. IMGW przekazało rano, że Nowogród Bobrzański nad rzeką Bóbr może być w niebezpieczeństwie. Około południa ma tam nastąpić kulminacja wody w rzece. Nadal podnoszą się też stany wody pod Wrocławiem - w punktach pomiarowych Brzeg, Oława i Trestno. W sumie stany alarmowe przekroczone są na ponad 60 stacjach pomiarowych, a stany ostrzegawcze na 35. Większość z nich dotyczy dorzecza Odry.

"Ogromna wyrwa w jezdni, masa błota, odpadów. Mieszkańców czeka jedno wielkie sprzątanie" 

"Ogromna wyrwa w jezdni, masa błota, odpadów. Mieszkańców czeka jedno wielkie sprzątanie" 

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Powódź w Polsce trwa. Mamy dwie linie wysiłku. Po pierwsze zabezpieczenie, uszczelnianie wałów, a po drugie działania tam, gdzie woda schodzi - wyjaśniał Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej. Stwierdził, że najbliższe 48 godzin "to będą godziny krytyczne" dla Wrocławia i Opola. Dodał, że tam, gdzie zeszła już woda, w ciągu 24 godzin będzie działało w terenie około 12-13 tysięcy żołnierzy. Dodał, że w Nysie zaczął funkcjonować szpital polowy.

Wiceszef MON: krytyczne 48 godzin dla Wrocławia i Opola

Wiceszef MON: krytyczne 48 godzin dla Wrocławia i Opola

Źródło:
TVN24

Sytuację na zalanych terenach monitorują drony Bayraktar. Odbywa się to w godzinach 9-21 - przekazał Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Marek Sokołowski. Działania podejmowane przez wojsko w związku z powodzią nie zakłócają operacji ochrony granicy polsko-białoruskiej - zapewnił.

Wojskowe drony Bayraktar latają nad zalanymi terenami w Polsce

Wojskowe drony Bayraktar latają nad zalanymi terenami w Polsce

Źródło:
PAP

- W razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby - poinformował w sodę szef rządu Donald Tusk. Jak przypomniał, są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi, które to umożliwiają.

Rząd może wprowadzić narzędzia do kontroli cen na terenach powodziowych

Rząd może wprowadzić narzędzia do kontroli cen na terenach powodziowych

Źródło:
tvn24.pl

"Noc i brak prądu nie są waszymi sprzymierzeńcami i nie dadzą wam żadnej przewagi. Widzimy wszystko!" - ostrzegł szabrowników Sztab Generalny Wojska Polskiego, informując w nocy z wtorku na środę o intensywnych działaniach patroli wyposażonych w noktowizję i termowizję na terenach dotkniętych powodzią.

"Nie ma żywych, których nie wykryje termowizja". Komunikat wojska w środku nocy

"Nie ma żywych, których nie wykryje termowizja". Komunikat wojska w środku nocy

Źródło:
PAP

Poziom wody w rzekach na południu i południowym zachodzie Polski pozostaje bardzo wysoki. Największe wzrosty w ostatnich godzinach zanotowano między innymi na Bobrze w Żaganiu (województwo lubuskie), gdzie stan alarmowy został przekroczony o 351 centymetrów, a także na Odrze w Brzegu (woj. opolskie) i Bystrzycy w Mietkowie (woj. dolnośląskie). Obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne IMGW najwyższego stopnia.

Stany alarmowe na rzekach znacznie przekroczone. Mapa

Stany alarmowe na rzekach znacznie przekroczone. Mapa

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW, PAP

Powódź w Polsce trwa. Wrocław, Opole, Nysa, Kłodzko, Szprotawa, Oława - jesteśmy w tych miastach, by jak najlepiej relacjonować wydarzenia na południu kraju. Jeszcze więcej możemy pokazać dzięki naszym widzom. Skrzynka Kontakt24 jest pełna zdjęć i filmów z miejsc, gdzie zbliża się lub przeszła wielka woda. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Powódź oczami reporterów Kontakt24

Powódź oczami reporterów Kontakt24

Źródło:
TVN24

Poszkodowani w wyniku powodzi, posiadający kredyt mieszkaniowy, będą mogli skorzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Pomoc będzie polegała na spłacie rat, przez okres 12 miesięcy, niezależnie od wysokości raty kredytowej - zapowiedział minister finansów Andrzej Domański w trakcie środowego posiedzenia sztabu kryzysowego.

Państwo spłaci 12 rat kredytu

Państwo spłaci 12 rat kredytu

Źródło:
TVN24

Tony składowanej rosyjskiej amunicji w pobliżu okupowanego Mariupola wyleciały w powietrze w wyniku akcji przeprowadzonej przez siły ukraińskie - podało dowództwo ukraińskiej marynarki wojennej. W środę w nocy Ukraińcy zaatakowali magazyn amunicji w obwodzie twerskim w Rosji.  

Tony rosyjskiej amunicji wyleciały w powietrze

Tony rosyjskiej amunicji wyleciały w powietrze

Źródło:
Ukraińska Prawda, NV, tvn24.pl, PAP

Libańska organizacja zbrojna Hezbollah obwiniła Izrael o wywołanie skoordynowanej eksplozji pagerów na terenie Libanu. We wtorek wybuchła masa takich urządzeń, zginęło co najmniej dziewięć osób, a ponad 2800 zostało rannych. Wśród ofiar są członkowie Hezbollahu. Fizyczne ataki na sprzęt elektroniczny są bardzo rzadkie, wymagają dużych zasobów i przygotowania - podaje brytyjski nadawca BBC, powołując się na ekspertów.

Eksplozje pagerów w całym Libanie. Nowe informacje

Eksplozje pagerów w całym Libanie. Nowe informacje

Źródło:
PAP

Warren Buffet, zaliczający się do grona najbogatszych ludzi na świecie, odesłał córkę do banku, gdy ta poprosiła go o pieniądze na remont kuchni. Ujawniono to w raporcie firmy Benzinga, zajmującej się publikowaniem informacji finansowych i rynkowych.

Multimiliarder w sprawie pożyczki zaproponował córce wizytę w banku

Multimiliarder w sprawie pożyczki zaproponował córce wizytę w banku

Źródło:
PAP

Bardzo trudna sytuacja powodziowa wystąpiła w Lewinie Brzeskim na Opolszczyźnie. Wojewoda opolski Monika Jurek poinformowała, że w związku z przelaniem się wody przez wał w Kantorowicach miasto "praktycznie w 90 procent powierzchni znalazło się pod wodą", a ta sięga nawet dwóch metrów. Trwa ewakuacja mieszkańców. Sytuację na miejscu relacjonował reporter "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski. Z mieszkańcami rozmawiała też reporterka TVN24 Natalia Madejska.

To miasto "w 90 procentach" znalazło się pod wodą, ta sięga nawet dwóch metrów

To miasto "w 90 procentach" znalazło się pod wodą, ta sięga nawet dwóch metrów

Źródło:
TVN24, PAP

Służby monitorują stan rzeki Bóbr w Żaganiu. Wojewoda lubuski poinformował rano, że przez miasto przechodzi właśnie fala kulminacyjna. Na razie woda pojawiła się na czterech ulicach, a siedem kolejnych jest zagrożonych. Mieszkańcy zabezpieczają swoje posesje workami z piaskiem. Za to w Szprotawie sytuacja powoli się stabilizuje. Poziom wody spada. Udało się też obronić punkt uzdatniania wody.

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

"Woda z Bobru występuje. Może jeszcze dojść do zalewania". Fala dotarła do Żagania

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

- Jeśli u nas będzie lepszy nastrój, to ludzi szlag trafi i trzeba ich zrozumieć, bo my nie jesteśmy od tego, żeby tutaj opowiadać, jak dobrze i sprawnie działamy, tylko żeby ludzie to odczuwali - powiedział w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego premier Donald Tusk.

Tusk ostro do zebranych na sztabie: nie mogę już na to patrzeć

Tusk ostro do zebranych na sztabie: nie mogę już na to patrzeć

Źródło:
PAP, TVN24

Prawo i Sprawiedliwość znów uderza w rząd. Tym razem chodzi o powódź na południu Polski. Politycy PiS krytykują premiera Donalda Tuska, sugerując, że nie ostrzegał wystarczająco przed nadchodzącym żywiołem. Ponadto Mariusz Błaszczak krytykuje to, że nie powstało więcej zbiorników retencyjnych. Tymczasem to Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, uznał w 2019 roku, że są "psu na budę".

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

Źródło:
Fakty TVN

Fundacja TVN rozpoczyna akcję pomocową dla zniszczonego przez powódź szpitala powiatowego w Nysie. Fundacja wesprze placówkę kwotą pół miliona złotych oraz uruchomi zbiórkę środków. Dodatkowo na ten cel zostaną przekazane wpływy ze specjalnego bloku reklamowego.

Fundacja TVN dla szpitala w Nysie. Zbiórka środków i specjalny blok reklamowy

Fundacja TVN dla szpitala w Nysie. Zbiórka środków i specjalny blok reklamowy

Źródło:
tvn24.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja: Warszawa nie jest zagrożona powodzią. Fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do stolicy w piątek.

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sytuacji zagrożenia powodziowego strażacy oraz żołnierze pracują bez przerwy. Wszystko, by uchronić Wrocław przed żywiołem. Urząd Miejski we Wrocławiu opublikowali zdjęcia mundurowych w czasie odpoczynku.

Do ostatnich sił walczą z wielką wodą. Zdjęcia, które chwytają za serce. "Szacunek"

Do ostatnich sił walczą z wielką wodą. Zdjęcia, które chwytają za serce. "Szacunek"

Źródło:
tvn24.pl/PAP

Ktoś wykopał koparką przepust w wale przeciwpowodziowym w Jeleniej Górze Cieplicach (woj. dolnośląskie), przez co zalane zostały pobliskie ulice i tereny mieszkalne. Jak informuje prokuratura, która wszczęła śledztwo w tej sprawie, miało to najprawdopodobniej na celu przekierowanie wody, która gromadziła się na terenie jednego z ośrodków wypoczynkowych. Sprawcy grozi od roku do 10 lat więzienia.

Przerwanie wałów w Jeleniej Górze. Ktoś wykopał koparką przepust. Jest śledztwo 

Przerwanie wałów w Jeleniej Górze. Ktoś wykopał koparką przepust. Jest śledztwo 

Źródło:
tvn24.pl

Dramatyczne skutki powodzi w Lądku-Zdroju. Dziennikarz TVN24 Radomir Wit pokazał w mediach społecznościowych, jak wygląda jego rodzinny dom w tej miejscowości. "Przerażająca siła wody. Wymiotła wszystko. Dosłownie" - napisał.

Radomir Wit pokazał zniszczenia w swoim domu rodzinnym. "Przerażająca siła wody"

Radomir Wit pokazał zniszczenia w swoim domu rodzinnym. "Przerażająca siła wody"

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkańcy południowej Polski zmagają się z powodziami i ich dramatycznymi skutkami. W całym kraju ruszyły setki zbiórek finansowych i rzeczowych. W akcję włączyły się największe organizacje pozarządowe, między innymi Polski Czerwony Krzyż, Caritas Polska, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a także Fundacja TVN.

Zbiórki dla powodzian. Gdzie można wpłacać pieniądze?

Zbiórki dla powodzian. Gdzie można wpłacać pieniądze?

Źródło:
PAP

Mieszkańcy południowej Polski zmagają się z powodziami i ich dramatycznymi skutkami. Wiele miejscowości zostało zniszczonych. Woda nie oszczędziła infrastruktury, budynków użyteczności publicznej i domów mieszkalnych. Tysiące ludzi potrzebują pomocy. O tym, co jest teraz najbardziej niezbędne i jak skutecznie pomagać, mówiła w rozmowie z tvn24.pl Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej.  

Jak pomagać poszkodowanym przez powódź? Czego teraz najbardziej potrzeba

Jak pomagać poszkodowanym przez powódź? Czego teraz najbardziej potrzeba

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka turystka, która straciła nogę w wyniku ataku rekina około 500 kilometrów od Wysp Kanaryjskich, zmarła kilka godzin później na pokładzie śmigłowca ratunkowego – podała agencja EFE.

Turystka zaatakowana przez rekina. Zmarła na pokładzie śmigłowca ratunkowego

Turystka zaatakowana przez rekina. Zmarła na pokładzie śmigłowca ratunkowego

Źródło:
PAP

Amerykańscy muzycy Billie Eilish i Finneas O'Connell poparli Kamalę Harris w wyborach prezydenckich. We wspólnym wpisie w mediach społecznościowych zachęcali rodaków do rejestrowania się i głosowania za pomocą strony internetowej.

Billie Eilish poparła Kamalę Harris

Billie Eilish poparła Kamalę Harris

Źródło:
TVN24

Do Polski wkracza nowa sieć handlowa - malezyjska MR D.I.Y. Firma planuje otwarcie swoich sklepów w Krakowie, Zabrzu oraz Piotrkowie Trybunalskim. W obecnych planach jest rozpoczęcie działalności w łącznie dziesięciu placówkach w naszym kraju. MR D.I.Y zmierzy się jednak z ostrą konkurencją ze strony takich gigantów jak Pepco czy Action.

Nowa sieć sklepów w Polsce. Zmierzy się z Pepco i Action

Nowa sieć sklepów w Polsce. Zmierzy się z Pepco i Action

Źródło:
tvn24.pl

Nowe wydanie powieści "Topiel", osadzonej w Głuchołazach podczas powodzi w 1997 roku, trafiło na rynek. Autor kryminału Jakub Ćwiek oraz wydawnictwo nie chcą ze sprzedaży ani złotówki - cały zysk zostanie przekazany na rzecz poszkodowanych w powodzi mieszkańców Głuchołazów, rodzinnego miasteczka Ćwieka.

Książka o powodzi pomoże powodzianom. "To był odruch"

Książka o powodzi pomoże powodzianom. "To był odruch"

Źródło:
tvn24.pl

- Minister finansów poinformował mnie, że mamy do dyspozycji już dwa miliardy złotych w związku z powodzią - powiedział premier Donald Tusk w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Mówił też, że straty związane z żywiołem będą liczone w miliardach.

Premier: straty będziemy liczyli w miliardach

Premier: straty będziemy liczyli w miliardach

Źródło:
TVN24
Wrócił do zalanego domu, żeby posprzątać. Wtedy pękła zapora

Wrócił do zalanego domu, żeby posprzątać. Wtedy pękła zapora

Źródło:
tvn24.pl
Premium