30 traktorów i kilkudziesięciu rolników z całego województwa blokowało dziś drogę w miejscowości Brożec na Dolnym Śląsku. Protestujący wykrzykiwali swoje postulaty z przyczepy, na której widniał baner z hasłem: "Górnicy i rolnicy razem dla Polski".
W sobotę od godziny 10. do 14. rolnicy blokowali jeden pas drogi wojewódzkiej nr 396 na trasie Strzelin - Brożec. Nie spowodowało to dużych korków. Na miejscu czuwała policja.
12 postulatów
Rolnicy przygotowali dwanaście postulatów. Zaznaczają, że chcą sprawę załatwić pokojowo i zależy im na rozmowie z ministerstwem.
- Uważamy, że rząd wprowadza w błąd opinię publiczną, informując o nieprawdziwych celach protestów rolników z całego kraju. W dodatku koszty naszej produkcji wzrosły drastycznie, a produkcja rolna obniżyła swoją wartość. Mimo, że cena żyta spadła z 900 złotych za tonę do 440 złotych, to konsument za bułkę wcale nie zapłaci mniej. A w ciągu dwóch lat nasze produkty staniały o połowę - tłumaczy Alfred Włodarski, przewodniczący protestu.
Wśród zarzutów znalazł się punkt o niejasnych procedurach i kryteriach sprzedaży ziemi rolnej. W dodatku dolnośląscy rolnicy twierdzą, że skoro ceny gazu z Rosji spadły, a państwowe zakłady windują ceny nawozów, to minister powinien interweniować, a nie zarzekać się, że nie ma na to wpływu.
Wspierają innych protestujących
Rolnicy deklarowali solidarność z protestującymi na terenach wschodnich, którzy ponieśli straty z powodu plagi dzików czy afrykańskiego pomoru świń (ASF). Popierają też postulaty górników, kolejarzy i pracowników służby zdrowia.
Dolnośląscy rolnicy poinformowali także o swojej solidarności z grupami, które "dotknęła nieudolność obecnych rządzących". Oczekują dymisji rządu.
Autor: zpez/lulu/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: M. Siemaszko