Bóbr, dwa małe rysie, trzy lemury, koczkodan, syczek, jeże-trojaczki i mnóstwo energii. W wrocławskim zoo pojawia się coraz więcej maluchów.
- Na drzewach rozkwitają pąki, a w klatkach rodzą się maluchy. Jak nasz ogród długi i szeroki, wszędzie mamy jakieś pisklaki, kocie noworodki czy nawet karmione z butli jeże - opowiada Ryszard Topola z wrocławskiego zoo.
Mirek, Stanisław i Andrzej
- Niektóre mamy odrzuciły dzieci, więc nasi pracownicy sami wychowują swoich zwierzęcych podopiecznych - tłumaczy Topola. - A przy naszych chłopakach lemurach to nie lada wyzwanie, bo wręcz rozpiera je energia - dodaje.
Trzy lemury to: Mirek, Stanisław i Andrzej. Imiona mają po swoich opiekunach.
Pracownicy zoo musieli się zaopiekować także noworodkami jeża zachodniego i bobra, osieroconego przez matkę.
Rzadkie gatunki
Rodzicielskie trudy podjęli z kolei rodzice syczka filipińskiego, bardzo rzadkiego ptaka, oraz rysica Pandora, której urodziły się dwie pociechy.
- Miały już to szczęście, że przyszły na świat na naszym nowym pięknym wybiegu, na którym teraz stawiają pierwsze kroki - opowiada Topola.Zwierzęta można oglądać przez cały tydzień. Ogród jest otwarty codziennie od 9.00, w tygodniu do 18.00, a w weekend - do 19.00.
Autor: bieru/par/k
Źródło zdjęcia głównego: zoo.wroclaw.pl