Przedszkolanka znęcała się nad dziećmi? Straciła już pracę, sprawę bada policja

 
Przedszkolanka miała znęcać się psychicznie na małym Fabianem
Źródło: TVN24

Pracownica jednego ze żłobków w Lubinie (woj. dolnośląskie) została zwolniona z pracy po tym, jak do dyrekcji placówki zgłosili się rodzice z nagraniem dokumentującym zachowanie opiekunki. Kobieta miała znęcać się psychicznie nad małym Fabianem. Sprawą zajmuje się policja. Rodzice chcą, by opiekunka stanęła przed sądem.

Fabian ma 2 lata i 7 miesięcy. Jak mówi mama chłopca do żłobka chodził na próbę od 3 tygodni. Jednak od tego momentu "był nie swój i moczył się w nocy". - Był zestresowany i agresywny. Protestował, gdy miał iść do żłobka, płakał i mówił "nie". By sprawdzić co jest przyczyną takiego zachowania zdecydowaliśmy się wysłać synka do żłobka z ukrytym dyktafonem - mówi kobieta.

Wyzywały ojca, zmuszały do załatwiania się w pieluchy

To co usłyszeli rodzice na nagraniu zmroziło im krew w żyłach. Jak relacjonują, opiekunki były nerwowe i agresywne. - Gdy dziecko pytało, gdzie jest tata, to zaczynały wyzywać męża mówiąc, że to skończony drań. Opiekunka uważała, że syn jest problematyczny, bo inne dzieci spały od godziny 11 do obiadu, a on nie - twierdzi matka chłopczyka. I dodaje, że kobiety nie chciały zabierać dziecka do toalety, zakładały mu pampersa, mimo że on z niego już nie korzystał. - Fabian był zmuszany do załatwiania się w pieluchy. Potrafiły przez godzinę nie dawać mu nic do picia - relacjonuje kobieta.

Przedszkolanka zwolniona, druga czeka na decyzję

Rodzice, na początku tygodnia, zgłosili sprawę policji i władzom przedszkola. Urząd miasta w Lubinie, któremu podlega placówka, natychmiast zdecydował o dyscyplinarnym zwolnieniu kobiety.

- Wobec drugiej z kobiet, która była przy tym zdarzeniu i tolerowała takie zachowanie koleżanki została wszczęta procedura, która także będzie skutkowała zwolnieniem - zapewnia Jacek Mamiński, rzecznik lubińskiego magistratu. Jak mówi, najważniejsze jest, że dzięki zdecydowanej postawie rodziców, sprawa wyszła na jaw, a opiekunki nie będą miały więcej kontaktu z dziećmi. - Przepraszamy i ubolewamy - mówi urzędnik.

Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje jednak rodziców. - Chcemy, by przedszkolanka stanęła przed sądem- twierdzi matka chłopca.

W tej sprawie postępowanie prowadzi już policja.

Do zdarzenia doszło w Lubinie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: