Minęło ponad pół roku, odkąd Izba Skarbowa i prokuratura zapowiedziały, że zajmą się sprawą fałszywej zbiórki pieniędzy we Wrocławiu. Wolontariusze mieli gromadzić na rzecz chorego chłopca nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, a jego matce przekazywać, zaledwie 300 zł. Resztę pieniędzy mieli zgarniać do kieszeni i nie odprowadzać podatku. Zarówno urzędnicy, jak i śledczy nie potrafią do dziś namierzyć szefa pocztówkowej firmy. - Próbujemy go znaleźć nawet po godzinach pracy - zapewniają.
- Jest nie do namierzenia przez urząd skarbowy - tak w rozmowie z tvn24.pl Ewa Tarnowska-Wolańska z Izby Skarbowej we Wrocławiu mówi o podejrzanym o oszustwo podatkowe szefie firmy. Mężczyzna od pół roku poszukiwany jest również przez śledczych z prokuratury.
Zarabiali tysiące, przekazywali drobne sumy?
25 listopada 2013 roku na łamach portalu tvn24.pl ujawniliśmy kulisy pracy wolontariuszy, którzy na wrocławskim rynku opowiadali rzewną historię o chorym na celiakię trzewną Mateuszu. Prosili o kupno pocztówki, aby wesprzeć jego leczenie.
- My nie zbieramy, my gromadzimy - mówił wtedy jeden z pracowników firmy. Kwoty jaka trafia w ręce matki chorego chłopca określić nie potrafił. Ale jak wyszło z rozmowy nagranej ukrytą kamerą "gromadzenie" pieniędzy było dochodowym interesem.
- Tu zarabia się więcej niż rozdając ulotki w klubach go-go - przyznawał bez ogródek szef firmy i wyliczał, że w ciągu jednego dnia przekonywania przechodniów do zbiórki na rzecz chorego Mateusza, można zarobić nawet 500 zł na rękę. Bowiem firma średnio co dwa miesiące drukowała 20 tys. pocztówek. Wszyscy wolontariusze co miesiąc mogli zarobić nawet 20 tys. zł.
Zobacz, jak o kulisach "wolontariatu" mówi sam szef firmy:
Niedostępny dla skarbówki
Okazuje się, że z ujęciem mężczyzny jest poważny kłopot. Po ponad pół roku od ujawnienia sprawy izba nadal nie ustaliła, gdzie przebywa. - Nie odbiera korespondencji, nie kontaktuje się z izbą. A pewne czynności wymagają współpracy z podatnikiem. Tu tego kontaktu nie ma - tłumaczy Ewa Tarnowska-Wolańska z wrocławskiej skarbówki.
Zapewnia jednocześnie, że pracownicy izby nie ustają w wysiłkach i cały czas próbują ustalić, gdzie znajduje się szef pocztówkowej firmy. - Chodzą pod wskazany adres w różnych godzinach i w różne dni, nawet te wolne od pracy - relacjonuje.
Nieuchwytny dla prokuratury
W równie kłopotliwej sytuacji jest wrocławska prokuratura. - Już jakiś czas wszczęliśmy dochodzenie, które ma ustalić, czy nie doszło do oszustwa. Mężczyzna nie stawia się na wezwania - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Podjęliśmy również działania zmierzające do przesłuchania szefa firmy. Musimy ustalić jego miejsce pobytu. Niestety nie przebywa on w miejscu zamieszkania - rozkłada ręce prokurator.
Dodaje, że trwają w tej chwili czynności zmierzające do znalezienia mężczyzny. Jakie? - Są to czynności operacyjne i ujawnić ich nie mogę - ucina.
Mateusz otrzymał prawdziwą pomoc
Historia poruszyła nie tylko widzów TVN24, ale również znanych działaczy fundacji charytatywnych. - Niestety, najłatwiej jest żerować na ludzkim nieszczęściu - przyznał w rozmowie z tvn24.pl Maciej Szewczyk, szef wrocławskiego oddziału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Równocześnie nalegał, aby przed wrzuceniem drobnych do puszki sprawdzić, czy wolontariusz ma pozwolenie na taką właśnie formę zbierania pieniędzy. - Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, dzwońmy na służby. Można zaalarmować straż miejską, policję, czy urząd miejski. Takie akcje trzeba kontrolować, bo uczciwe organizacje nie mają się czego wstydzić - radził.
Aktorka ubolewała, że przez takie nieetyczne działania społeczeństwo przestaje wierzyć w sens działania organizacji charytatywnych. - Ludzie stwierdzają, że nie warto pomagać - wskazała.
Zobacz materiał o fałszywych wolontariuszach z programu "Czarno na białym":
Wszyscy, którzy chcą pomóc Mateuszowi mogą wpłacać pieniądze na specjalne konto stworzone przez Fundację Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". By pieniądze trafiły do Mateusza w tytule należy wpisać: 22345 Laszkowski Mateusz, zbiórka publiczna.
Numer konta: 61 1060 0076 0000 3310 0018 2660
Autor: mir/balu/b/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław