Krzysztof Zapart i Mateusz Rękas, debiutanci w najbardziej prestiżowych baloniarskich zawodach świata w ciągu 50 godzin "wylatali" ponad 1136 km i zajęli 5. miejsce. Do zawodów przygotowywali się niemal rok. Wystartowali z francuskiego Vichy i po kilkudziesięciu godzinach lotu wylądowali we Włoszech. Rekordu Polski nie udało im się pobić. - Wynik jest niezły, ale niesmak pozostał - twierdzą piloci.
Polscy piloci niemal rok przygotowywali się do najbardziej prestiżowych zawodów balonowych na świecie. We francuskim Vichy po raz pierwszy od dekady polska ekipa walczyła o Puchar Gordona Bennetta. We francuskie niebo wzbili się w nocy z piątku na sobotę. Debiutanci chcieli przede wszystkim dolecieć jak najdalej i pobić rekord Polski w długości lotu. Przed startem emocje były olbrzymie, Polacy walczyli ze zmęczeniem i obmyślali plany lotu.
– Strategia całego lotu była bardzo chytra. Mogliśmy polecieć na Sycylię, ale tam ograć czterech największych mistrzów byłoby bardzo trudno. Wiedząc, że nie zwracają na nas uwagi postanowiliśmy polecieć do Bułgarii przez Albanię – relacjonuje Krzysztof Zapart, pilot balonu który brał udział w zawodach.
Albo przyspieszenie albo lądowanie
Dlaczego baloniarze wybrali taką trasę? Jak tłumaczą już na wybrzeżu Albanii ich przewaga nad mistrzami z Francji i Niemiec byłaby olbrzymia, bo ci dolatywaliby dopiero do krańców Sycylii.
- Gdy byliśmy nad Korsyką Wilhelm Eimers (trenował Polaków i bierze udział w zawodach-przyp.red.) ostrzegł nas, że w poniedziałek nad ranem powstaną komórki burzowe. Wiedzieliśmy, że poznał naszą strategię – wyjaśnia Zapart. I dodaje, że mieli do wyboru dwa wyjścia: albo przyspieszyć albo wylądować już na Korsyce.
Kilkadziesiąt godzin w powietrzu
Polacy postanowili przyspieszyć. To pomogło im uciec przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. – Jednak nie zdążyliśmy już przeskoczyć Adriatyku – kontynuuje baloniarz. By nie zakończyć lotu na środku morza polska ekipa musiała lądować. Balon osiadł po nieco ponad 50 godzinach na południu Włoch w prowincji Basilicata.
Polakom nie udało się stanąć na podium, ale wylatali piątą odległość w tegorocznych zawodach. Wynikiem 1136,82 km ustąpili jedynie dwóm niemieckim i dwóm francuskim ekipom, które wciąż walczą o zwycięstwo. – Wynik jest niezły, ale niesmak pozostał – twierdzi Zapart.
Chcieli wygrać
Polacy chcieli nie tylko wygrać zawody, ale też pokonać najlepszy dotychczasowy wynik. Ten należy do Antoniego Janusza i Franciszka Janika, którzy w 1938 roku przelecieli 1692 km. Jednak ich rezultat jest dużo lepszy niż ten "wylatany" podczas ostatniego startu Polaków. W 2004 roku Stefan Makné i Krzysztof Stanecki zajęli 12. miejsce z 772,44 km. Puchar Gordona Bennetta to najbardziej prestiżowe zawody baloniarskie na świecie. Tegoroczne rozpoczęły się we francuskim Vichy. Rywalizacja polega na tym, by dwuosobowa załoga doleciała jak najdalej w linii prostej od miejsca startu, bez żadnych międzylądowań. Najlepsi zawodnicy spędzają w balonie kilka dni i pokonują tysiące kilometrów. Tegoroczne zawody wciąż trwają.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Zapart, gordonbennett2014.org