Mężczyzna spod Wrocławia został wyciągnięty siłą z własnego domu. Porywacze zapakowali go do samochodu i odjechali. Policjantom udało się odbić mężczyznę, ale po sprawdzeniu 35-latek, zamiast do domu, trafił do zakładu karnego. Okazało się, że był poszukiwany.
21 czerwca na autostradzie A4 doszło do scen jak z filmu sensacyjnego. Policjanci odebrali zgłoszenie o wtargnięciu do jednego z podwrocławskich domów i uprowadzeniu 35-latka. Ruszyli w pościg za porywaczami.
Zatrzymali wtedy 4 osoby: kobietę i 3 mężczyzn. Czeka ich proces.
Nie wrócił z przepustki
Teraz okazuje się, że także odbity przez policjantów ma kłopoty. Został uwolniony z rąk porywaczy, ale trafił za kraty. Wszystko dlatego, że był już wcześniej poszukiwany przez policjantów.
- Mężczyzna był na przepustce z zakładu karnego i nie wrócił z niej na czas - informuje st. asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Trafił już do więzienia. Do odsiadki ma jeszcze 2 lata.
Jak wynika z informacji "Gazety Wrocławskiej" mężczyzna odsiadywał wyrok za oszustwo, a jego porwanie miało być formą egzekucji długu. Porywacze mieli być wierzycielami swojej ofiary.
Samochód z uprowadzonym mężczyzną zatrzymano na opolskim odcinku autostrady A4:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław, gazetawroclawska.pl
Źródło zdjęcia głównego: TTV