Siódma osoba usłyszała zarzuty korupcji wyborczej w Bogatyni (woj. dolnośląskie). U jednego z zatrzymanych znaleziono pieniądze i listę osób uprawnionych do głosowania. - Sprawa jest rozwojowa - mówi prokuratora.
- W wyniku prowadzonego śledztwa zarzuty usłyszało już siedem osób, które mogą mieć związek z korupcją wyborczą w Bogatyni. Jeden z nich miał przekupować pozostałych, by w zamian za pieniądze oddawali głos na konkretnego kandydata - mówi Dariusz Kończyk, prokurator rejonowy ze Zgorzelca.
Zatrzymani w dniu wyborów
Do pierwszego zatrzymania w tej sprawie doszło już w niedzielę przed południem. - To 23-latek. Znaleźliśmy u niego listę uprawnionych osób do głosowania - tłumaczył wtedy st. asp. Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Sprawdzamy, po co mężczyźnie były te listy, w jakim celu je wykorzystywał i przede wszystkim skąd je wziął - dodawał.
Mężczyzna zarzuty usłyszał jeszcze tego samego dnia. W niedzielę wieczorem policjanci zatrzymali jeszcze 53-latka i 20-letnią kobietę, którzy mogli być związani z tą sprawą.
Płacili za głos?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że u młodszego mężczyzny znaleziono znaczną kwotę pieniędzy. Policjanci nie chcieli tej informacji komentować. - Na razie nie możemy nic więcej powiedzieć - ucina Petrykowski.
Zgorzelecka prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Prawdopodobnie w piątek zarzut usłyszą kolejne dwie osoby. - Sprawa jest rozwojowa - zdradza Kończyk.
Handel głosami także w Złotoryi?
Nie jest to jedyny przykład korupcji wyborczej na Dolnym Śląsku. Już sześć osób usłyszało zarzuty w sprawie handlu głosami w Złotoryi. Na filmie, który jest jednym z dowodów w sprawie, widać, jak jeden mężczyzna przepytuje innych, czy aby na pewno wiedzą, na kogo głosować. - Masz 30 zł i na kogo masz głosować? - krzyczał inicjator.
Tymczasem burmistrz Złotoryi, którego nazwisko pojawia się na filmie, od sprawy się odżegnuje. - Nie miałem z tym nic wspólnego, nigdy takich praktyk nie wykonywałem i nie popierałem - przekonuje Ireneusz Żurawski. CZYTAJ WIĘCEJ
Całe zamieszanie odczytuje jako prowokacje kontrkandydatów.
Autor: mir/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24