Osiedlowe sklepiki do likwidacji, bo są brzydkie. Klienci protestują

Osiedlowe sklepy mają być zlikwidowane
Osiedlowe sklepy mają być zlikwidowane
Źródło: M. Skrobotowicz, D. Wudniak | TVN24 Wrocław

Kioski na wrocławskiej Różance są nieestetyczne, więc ich właściciele dostali trzy miesiące na skończenie z handlem i zwinięcie interesu. - Dla nas to jest dramat - mówią handlarze, a w ich obronie stanęli klienci, którzy już teraz zebrali 400 podpisów pod petycją do urzędników.

Na wrocławskim osiedlu Różanka blaszane sklepy stoją od ponad dwudziestu lat. Można w nich kupić artykuły spożywcze, papiernicze, zabawki, a nawet akcesoria wędkarskie. Choć do tej pory ich właściciele mogli handlować bez problemu, teraz dostali trzy miesiące na zwinięcie interesu.

Kioski uczą dzieci nieporządku?

- Te kioski nie powinny tam w ogóle stać - stwierdza Barbara Urbanowicz, koordynator projektu plastycznego wystroju Wrocławia.

Swoją opinię przekazała urzędowi miasta we Wrocławiu, który wypowiedział handlarzom umowy o dzierżawę.

Według Urbanowicz, oprócz nieciekawego wyglądu jedną z przyczyn wydania przez nią takiej opinii jest bliskość szkoły.

- Powinniśmy uczyć młodzieży porządku. Tam powinna być uporządkowana zieleń i chodnik, którym się spokojnie dochodzi do szkoły. W tej chwili są tam placki betonu, błoto. Jest niefajnie - ocenia.

"Kiosków nie powinno tam w ogóle być"

"Kiosków nie powinno tam w ogóle być"

"To dla nas dramat"

Jej decyzja zmartwiła i zaskoczyła handlarzy, którzy o zastrzeżeniach do wyglądu kiosków nic wcześniej nie wiedzieli.

- Z dniem 31 grudnia mamy koniec dzierżawy i 8 stycznia, o godzinie 13.30, po wyburzeniu kiosku mamy zdać goły trawnik. I koniec. Dla nas to jest dramat - przyznaje Dorota Niecińska, właścicielka jednego ze sklepów.

Jak twierdzi, 10 osób straci miejsce pracy, a do likwidacji idą rodzinne interesy.

- Mamy się wyprowadzić do końca roku. To za krótko, żeby po sobie posprzątać czy wyprzedać towar, a co dopiero poszukać nowej pracy - dodaje Ryszard Wróblewski.

Trzymiesięcznym wypowiedzeniem zaskoczona jest nawet Urbanowicz.

- Należało dużo wcześniej uprzedzić właścicieli o takich planach. Trzy miesiące to trochę mało, żeby zorganizować sobie nowe miejsce pracy - przyznaje.

Klienci bronią i podpisują petycję

Co na to klienci? Nie wyobrażają sobie osiedla bez sklepików, dlatego podpisują petycję do miasta z prośbą o zmianę decyzji. Pomysł poparło już 400 osób.

- Często robię tu zakupy, kiedy odprowadzam syna do szkoły. Kioski są dobrze zaopatrzone, a produkty lepszej jakości niż w supermarketach. To jedyny punkt handlowy na całym osiedlu - opowiada pani Maja.

I nie potrafi zrozumieć, dlaczego Urbanowicz tak bardzo nie podoba się estetyka kiosków.

- Przecież całe to blokowisko jest z czasów PRL- u i wyglądem nie zachwyca - tłumaczy klientka.

Pomoc zamiast likwidacji

Również działacze z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia do pomysłu likwidacji sklepików podchodzą z rezerwą.

- Na tego typu osiedlach nie ma większych sklepów, więc taki handel musi istnieć. To naturalne i funkcjonuje nawet w Nowym Jorku. Jeśli miasto zlikwiduje kontenery, na ich miejscu pojawią się tymczasowe sklepy rozstawione na leżankach. Taka sytuacja jest teraz na placu Jana Pawła II - ostrzega Przemysław Filar z TUMW.

I proponuje inne rozwiązanie: - Może rzeczywiście takie blaszane kioski nie są ładne. Dlatego miasto powinno postawić elegancki pawilon handlowy w tym miejscu i wynajmować sklepikarzom boksy. Często takie nowe pawilony pojawiają się nawet na nowych, ekskluzywnych osiedlach - mówi Filar.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy miasto. Czekamy na odpowiedź.

Likwidowane kioski mieszczą się na wrocławskiej Różance.

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: mir, ansa / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: