Nie żyje 45-letnia kobieta zaatakowana w piątek wieczorem przez nożownika na jednej z ulic w Oleśnicy (Dolnośląskie). Jej mąż - również poważnie raniony - przebywa obecnie w szpitalu. Sprawca usłyszał już zarzuty, przyznał się do użycia noża, ale twierdzi, że nie chciał nikogo zabić. Rzeczniczka wrocławskiej prokuratury przekazuje, że podejrzany nie miał motywu. - Przypadkowo spotkał kobietę i mężczyznę, opluł ich samochód i doszło do sprzeczki - mówi.
Do zdarzenia doszło w piątek około 19 na ulicy Krzywoustego. Jak tłumaczyła w sobotę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Dziewońska, atak był przypadkowy, a sprawca nie znał ofiar.
- Para stała na przystanku i została zaatakowana. Mężczyzna stanął w obronie żony. Oboje trafili do szpitala - przekazywała Dziewońska.
Policja niedługo po zdarzeniu zatrzymała 37-latka podejrzewanego o atak na małżeństwo. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny i zabezpieczono ślady oraz dowody, w tym między innymi nóż. Śledczy informowali, że przed rozpoczęciem czynności z zatrzymanym, muszą ustalić, czy w przeszłości leczył się psychiatrycznie.
Kobieta nie żyje
Z informacji płynących z oleśnickiego szpitala wynikało, że stan 45-latki i 49-latka jest ciężki. - Kobieta została ranna w brzuch, mężczyzna ma podcięte gardło - mówiła Grażyna Hachoł, rzeczniczka placówki.
Mężczyznę przetransportowano do szpitala we Wrocławiu, natomiast kobieta przeszła operację w Oleśnicy. - Trafiła do nas w stanie ogólnym ciężkim, we wstrząsie krwotocznym. Miała kilka ran jamy brzusznej. To były poważne, głębokie rany - mówiła jeszcze w sobotę po południu Gizela Jagielska, lekarka, która operowała 45-latkę.
Rzeczniczka wrocławskiej prokuratury Małgorzata Dziewońska poinformowała na konferencji prasowej w niedzielę, że w sobotę wieczorem kobieta przeszła jeszcze jedną operację. - Niestety, o godzinie 4.10 stwierdzono jej zgon - powiedziała.
Przyznał się do użycia noża, twierdzi, że nie chciał zabić
Dziewońska przekazała również, że w sobotę wieczorem Norbert R. został przesłuchany i przedstawiono mu zarzuty usiłowania zabójstwa oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. W związku ze śmiercią kobiety, zarzuty będą modyfikowane.
- Podejrzany złożył wyjaśnienia, przyznał się do użycia noża, ale jego wyjaśnienia nie są w całości zgodne z dotychczas ustalonym stanem faktycznym. Podejrzany wyjaśnił, że nie było jego zamiarem spowodowanie śmierci pokrzywdzonej - powiedziała rzeczniczka.
Prokurator przekazała, że pokrzywdzony 49-latek otrzymał kilka ciosów nożem, ale jego stan był na tyle stabilny, że w sobotę udało się go przesłuchać. Z jego zeznań wynika, że sprawca nie miał motywu, co przyznał też sam podejrzany.
- Przypadkowo spotkał kobietę i mężczyznę, opluł ich samochód i doszło do sprzeczki - mówiła Dziewońska, wstrzymując się jednak jak na razie z bardziej szczegółowym opisem zdarzenia.
Norbert R. tłumaczył, że nóż z 10-centymetrowym ostrzem nosił przy sobie do obrony przed dziką zwierzyną. Podejrzany nie był wcześniej karany. Jak mówi rzeczniczka prokuratury, informacja o leczeniu psychiatrycznym pochodzi od niego samego. Prokurator prowadzący sprawę wydał postanowienie o powołanie biegłych psychiatrów, którzy przebadają 37-latka.
Prokuratura złożyła do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Sąd Rejonowy w Oleśnicy uwzględnił wniosek i zastosował wobec Norberta R. środek zapobiegawczy na okres trzech miesięcy.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław