Problem z inwazją szczurów w rejonie trzech bloków położnych w alei Waszyngtona i na Grochowskiej opisywała jeszcze w czerwcu "Gazeta Stołeczna". Jak wskazywali mieszkańcy, winna ma być altana śmietnikowa stojąca po środku osiedla, która według nich często bywa przepełniona. Natomiast nierówna walka z gryzoniami trwa już od co najmniej dwóch lat.
Pułapki, nory i smród
Za ten stan rzeczy mieszkańcy obwinili firmę Lekaro, z którą dzielnica ma podpisaną umowę na wywóz odpadów. W ich ocenie śmieci nie są wywożone regularnie, a pojemniki nie są myte. Przedstawiciel firmy zapewniał w rozmowie ze "Stołeczną", że wywóz odpadów i mycie pojemników odbywa się zgodnie z harmonogramem. Zaznaczył też, że do altany nie ma bezpośredniego dojazdu, a dojście do niej często jest zastawione przez zaparkowane samochody, co utrudnia odbiór śmieci. Wskazał na jeszcze jeden problem - rozmiar altanki. Według niego nie jest ona przystosowana do segregacji i ustawienia większej liczby pojemników.
W ubiegłym tygodniu o sytuację na grochowskim osiedlu zapytała w interpelacji do władz miasta radna Martyna Jałoszyńska (Lewica-Miasto Jest Nasze). "Pomimo rozstawionych pułapek problem szczurów nie znika" - zaznaczyła radna, dopytując władze miasta o podjęte w tej sprawie kroki.
We wtorek na osiedlu był reporter tvnwarszawa.pl Klemens Leczkowski. - Podwórko jest wyłożone karmnikami deratyzacyjnymi. Wokół altany śmietnikowej widać szczurze nory, wszędzie widać odchody tych zwierząt. Czuć bardzo nieprzyjemny zapach. Natomiast pojemniki na śmieci, znajdujące się w altanie, nie są przepełnione - opisał nasz reporter.
Dzielnica wskazuje źródło problemu
W Urzędzie Dzielnicy Praga Południe szczurzy problem jest znany. Andrzej Opala, rzecznik prasowy dzielnicy, poinformował naszą redakcję, że wdrażane są działania naprawcze.
- Altana śmietnikowa, o której mowa, będzie rozbudowana i powstanie w niej miejsce na gabaryty. Na razie obsługuje zarządzane przez ZGN Praga-Południe kamienice Waszyngtona 79/81, Waszyngtona 83, Waszyngtona 85 i Grochowska 215 - wskazał Opala.
- Regularnie, zgodnie z przepisami, przeprowadzamy deratyzację. Ostatnia miała miejsce w dniach 6-12 czerwca - dodał.
Zapewnił też, że to nie altana jest źródłem inwazji gryzoni, a sąsiednia działka, na którą dzielnicowe służby wejść nie mogą. - Problemem jest nieruchomość Grochowska 213, ruiny po dawnym sklepie, będąca gniazdem, siedliskiem szczurów. To własność prywatna odsprzedana spółce deweloperskiej, która ma kłopoty z rozpoczęciem inwestycji budowlanej - wyjaśnił rzecznik dzielnicy.
Jednocześnie Andrzej Opala zapewnił, że "przez ostatnie miesiące nie wpłynęły do wydziału gospodarki odpadami żadne skargi odnośnie zalegania odpadów czy szczurów".
Autorka/Autor: dg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski/tvnwarszawa.pl