Prokuratura zbadała przyczyny nocnego wybuchu w jednej z kamienic we Wrocławiu, po którym strażacy musieli ewakuować 21 osób. - Jeden z mieszkańców odkręcił kurek gazu - mówią prokuratorzy i stawiają 40-letniemu Krzysztofowi T. zarzut spowodowania eksplozji.
- Skierowaliśmy właśnie do sądu akt oskarżenia w sprawie listopadowej eksplozji w kamienicy przy ul. Kurkowej we Wrocławiu - mówi Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury okręgowej we Wrocławiu.
"Zagrożenie życia wielu osób"
Oskarżony to 40-letni Krzysztof T, jeden z mieszkańców budynku. To właśnie nad jego mieszkaniem strop budynku całkowicie się zawalił. - Na skutek eksplozji i wybuchu gazu doszło do pożaru, w wyniku czego ściana nośna budynku po prawej stronie od klatki schodowej uległa całkowitemu wyburzeniu na ostatniej kondygnacji. Zagrażało to życiu lub zdrowiu wielu osób - zaznacza Klaus.
- Mężczyzna wyjaśnił, że odkręcił gaz, ponieważ chciał się otruć. Było to spowodowane zakończeniem jego związku. Po odkręceniu gazu chciał się położyć, ale nie mógł leżeć, więc chodził po mieszkaniu, a potem zobaczył wielki ogień - relacjonuje Klaus.
21 ewakuowanych
Podobny widok zauważyli inni mieszkańcy. Łącznie strażacy musieli ewakuować z kamienicy 21 osób. - Wyjrzałem na klatkę, było tam pełno dymu, budynek cały się zatrząsł. Od razu uciekliśmy, bo wszyscy krzyczeli, że budynek może w każdej chwili się zawalić – opowiadał pan Jacek, mieszkaniec kamienicy.
Do wybuchu gazu w mieszkaniu na drugim piętrze doszło tuż przed północą, kiedy większość mieszkańców spała. Krzysztof T. przyznał się do winy. Teraz grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Autor: bieru/b/zp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław