Mieszkaniec Opola zamiast do pracy, poszedł spotkać się z kolegą. Pograli, napili się alkoholu, po czym 21-latek stwierdził, że dziewczyna może być na niego zła. Dlatego wymyślił, że został napadnięty przez trzech mężczyzn. Sprawę zgłosił mundurowym. Teraz grozi mu do 3 lat więzienia.
- 21-letni mieszkaniec Opola poinformował policjantów o tym, że w drodze do pracy został napadnięty. Twierdził, że napastnicy podjechali autem, zaatakowali go i wrzucili do bagażnika. Kilka kilometrów dalej miał zostać pobity, skopany i okradziony - relacjonuje asp. Karol Brandys z biura prasowego opolskiej policji. 21-latek miał wykorzystać nieuwagę napastników i uciec.
Zamiast do pracy poszedł pograć, później przestraszył się dziewczyny
Policjanci ruszyli w teren w poszukiwaniu sprawców napadu. Jednak, jak mówią, szybko zaczęli podejrzewać, że cała historia może być zmyślona.
Mieszkaniec Opola długo nie trzymał się swojej wersji wydarzeń. Już dzień po zgłoszeniu przyznał mundurowym, że napad to fikcja. - Tego dnia zamiast pójść do pracy poszedł z kolegą grać na automatach. Później pili alkohol. Napad wymyślił, bo nie chciał denerwować swojej dziewczyny - mówi Brandys.
21-latek może usłyszeć zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Grozi mu za to do 3 lat więzienia.
Mężczyzna miał zostać napadnięty w Opolu:
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | guitargoa