Dolnośląski NFZ wszczyna kontrolę po tym, jak jeden z wrocławskich szpitali odesłał ciężko ranne dziecko do innej placówki. - To było najbardziej odpowiednie miejsce, żeby przyjąć tego małego pacjenta - mówi rzecznik NFZ.
W poniedziałek Uniwersytecki Szpital Kliniczny (USK) we Wrocławiu odmówił przyjęcia rannego w wypadku 8-letniego chłopca i odesłał go do innej placówki. Tam, mimo półtorej godziny reanimacji, dziecko zmarło.
Ekspertów dziwi postępowanie USK, bo to właśnie tam działa jedyne na Dolnym Śląsku centrum urazowe.
- Ośrodki urazowe są po to, by umożliwić szybką diagnostykę i leczenie pacjentów m.in. tych po wypadkach komunikacyjnych. To było najbardziej odpowiednie miejsce, żeby przyjąć tego pacjenta - wyjaśnia Joanna Mierzwińska z dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
"Zagmatwane tłumaczenie"
Jednak szpital przy ul. Borowskiej we Wrocławiu odmówił przyjęcia rannego chłopca. Władze placówki tłumaczyły, że decyzja była podyktowana brakami kadrowymi. W tym czasie na dyżurze był tylko jeden neurochirurg. - Do operacji dziecka potrzeba dwóch. Ściągnięcie go zajęłoby ok. 40 minut - tłumaczy Bogusław Beck, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w USK.
Takie stanowisko budzi wątpliwości NFZ. - Neurochirurg był potrzebny do operacji, ale my rozmawialiśmy o ratowaniu życia człowieka, o szpitalnym oddziale ratunkowym. Tam neurochirurg nie musiał być, musieli być inni specjaliści. Tłumaczenie szpitala jest dla nas zagmatwane - twierdzi Mierzwińska.
Kolejna kontrola w szpitalu
Teraz NFZ wszczął kontrolę w placówce. O wyjaśnienia zostało poproszone też Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i lekarz koordynujący. NFZ zażądał od szpitala karty konsultacyjnej, która ma wykazać czy dziecko zostało tam w ogóle przebadane. - W tej sprawie jest wiele znaków zapytania. My musimy te wątpliwości wyjaśnić - mówi rzeczniczka.
Kontrolerzy NFZ po raz kolejny przyjrzą się działalności placówki. Jak przyznają w przeszłości "były kontrole, były wyciągane konsekwencje, szpital płacił kary umowne, ale, mimo to sytuacja się powtarza".
Decyzji szpitala przyjrzy się też prokuratura. Śledczy już wszczęli postępowanie w tej sprawie i sprawdzą, czy w tym przypadku doszło do przestępstwa i bezpośredniego narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia.
Autor: tam/r/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: aszk.wroc.pl