Nauczyciele bili od zawsze. Kreda i oliwa łagodziły ból

Szkoła w PRL
Szkoła w PRL
Narodowe Archiwum Cyfrowe, CYRYL
Szkolna dyscyplina w jednej z wielkopolskich szkółNarodowe Archiwum Cyfrowe, CYRYL

Przez te 2,5 tys. lat, z małymi wyjątkami, dzieci zawsze bito. Historia edukacji to historia fizycznej udręki uczniów ze strony nauczycieli, opowiada w rozmowie z tvn24.pl historyk edukacji. Wielu do dziś wspomina belfrów, którzy za dwóję czy brudne ręce wymierzali karę linijką i wskaźnikiem po dłoniach. O dyscyplinie śpiewał też jeden z bohaterów filmu "Pan Kleks w kosmosie" tak, że jak dziś się tego słucha, ciarki przechodzą po plecach.

W czasach wszechobecnej poprawności politycznej metody wychowawcze niektórych nauczycieli wciąż, a może znów budzą emocje. W ostatnich dniach media nagłośniły, jak nauczycielka miała znęcać się, poniżać i karać dzieci (np. zaklejając im usta taśmą) w szkole podstawowej w niewielkiej miejscowości Szczodre na Dolnym Śląsku. W sieci zawrzało. Nie mniej emocjonalnie zareagowali internauci i niektórzy rodzice na procedury wejścia do klasy w legnickiej podstawówce, które określano mianem musztry, tresury.

Szokujące? Nasze zdziwienie wzbudziło też to, że

Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych. art. 40, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej

w polskich szkołach stosowanie kar cielesnych formalnie zakazane jest dopiero od 2001 roku. W rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej kilkukrotnie podkreśla się, że "nie mogą być stosowane kary naruszające nietykalność i godność osobistą ucznia".

Momenty, że nie bito

Jednak eksperci podkreślają, że dzieje szkolnictwa były nierozerwalnie związane z surową dyscypliną. - Przez te 2,5 tys. lat, z małymi wyjątkami, dzieci zawsze bito. Historia edukacji to historia fizycznej udręki uczniów ze strony nauczycieli - twierdzi prof. Jerzy Kochanowicz z Zakładu Historii Edukacji Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.

I przypomina, że w historii były tylko dwa okresy kiedy kary cielesne złagodzono. Prekursorami łagodniejszego podejścia do dzieci byli pedagogowie rzymscy w pierwszych wiekach naszej ery. - Podkreślali, że bicie bardzo źle wpływa na dzieci, że powoduje rany psychiczne, a zamiast uczniów bić należy się o nich troszczyć i być jak "czuły ojciec" - opowiada profesor.

Z nadejściem średniowiecza uczniów zaczęto traktować surowo, by w XVI wieku ponownie złagodzić stanowisko. - Uważano, że powinno się raczej upominać niż bić. Najpierw przekonywało się do lepszego postępowania, a kara fizyczna była wtedy ostatecznością - tłumaczy naukowiec.

Tabliczka na szyję, karcer albo chłosta

W tym czasie w polskich szkołach obowiązywały specjalne katalogi kar. Uczeń przyłapany przez belfra na mówieniu po polsku zamiast po łacinie miał zawieszaną na szyi tabliczkę z napisem "jestem osłem".

Oprócz tego można było trafić do oślej ławki, karceru, albo na najstraszliwszą z kar - rózgę. Wymierzyć mógł ją jedynie korektor, czyli specjalny urzędnik opłacany z miejskiej kasy.

- Pedagog odczytywał, ile rózg delikwent ma otrzymać, korektor wyprowadzał ucznia z sali, by nie upokarzać go na oczach pozostałych i wymierzał chłostę - opowiada Kochanowicz. I stawia dość ryzykowną tezę: czasem było to bardziej humanitarne traktowanie niż dzisiejsze zachowania niektórych nauczycieli.

Co ciekawe, uczeń mógł też odmówić przyjęcia kary. Wtedy był usuwany ze szkoły. - Jednak było to zawsze poprzedzone konsultacjami z opiekunami. Przypominało trochę proces sądowy i nigdy nie łączyło się z odreagowywaniem własnych frustracji na podopiecznych - podkreśla profesor.

Na przestrzeni wieków pedagodzy chętnie sięgali po siłowe metody wychowawcze.

Gotowy formularz szkolnego usprawiedliwienia z lat 30. XX wiekuJulo | Wikipedia domena publiczna

"Dobry uczeń się nie wychyla"

W polskich szkołach surowa dyscyplina obowiązywała aż do czasu przemian politycznych z końca lat 80. XX wieku.

- W latach 70. chodziłem do szkoły na Podkarpaciu. Szkoła była zhierarchizowana, żadne dziecko nie śmiało podskoczyć. Takie były czasy, a społeczeństwo było z jednej strony poddane dyktatowi partii, z drugiej kleru - wspomina Wiesław Kot, publicysta i autor kilku książek o życiu codziennym w PRL.

W rozmowie z nami opowiada, że zadaniem ucznia było "słuchanie i wykonywanie poleceń". - Dobrym uczniem był ten, który się nie wychylał i się nie odzywał. Stosowano niemal wojskowy dryl. Nauczyciele czuli się bezkarni, a my nie wiedzieliśmy, że może być inaczej - przyznaje Kot.

A prof. Jerzy Kochanowicz z Zakładu Historii Edukacji na Dolnośląskiej Szkole Wyższej potwierdza: wtedy jednym ze sposobów temperowania dzieci było stosowanie kar cielesnych. Oczywiście oficjalnie w dokumentach nie było to dopuszczalne, ale praktyka była inna.

Pani od polskiego lała książkami po głowie, zdarzyło się, że encyklopedią

Wie coś o tym Cezary, nasz rozmówca, który w latach 70. uczył się w jednej z wrocławskich szkół. W jego podstawówce "po łapach" można było dostać m.in. za: psikusy, rozmowy, brak dyscypliny czy bieganie po korytarzu.

- Pan od geografii bił uczniów wskaźnikiem dopóki jednemu z kolegów nie złamał ręki. Z kolei pani od polskiego lała książką po głowie. Pewnego dnia nie zorientowała się, że w ręku trzyma encyklopedię, a uczeń doznał wstrząśnienia mózgu - wspomina mieszkaniec Wrocławia.

I mógłby dalej wyliczać, bo pani od rosyjskiego ciągnęła dzieci za pejsy, a wychowawczyni uderzała linijką na sztorc. Można się było skarżyć? - Nie było po co. Nie chcieliśmy nawet myśleć o tym, co mogłoby się stać, gdybyśmy się zbuntowali. A gdybym powiedział, że w szkole byłem niegrzeczny, to w domu pewnie dostałbym kolejne lanie. Takie były czasy - kwituje Cezary.

"Wypłata", czyli po łapach

Podobne metody stosowano w jednej z podstawówek w Elblągu. Tam każda z klas była wyposażona w tzw. dyscyplinkę. - Zgodnie ze swoją nazwą służyła do dyscyplinowania krnąbrnych uczniów. W szkole mieliśmy "wypłatę", czyli dzień, w którym za każdą dwóję dostawało się dwa razy po rękach. Nikt nie patrzył czy dziecko jest małe czy trochę starsze. Chłopiec czy dziewczynka - opowiada Marek, który "wypłaty" przeżył na własnej skórze.

- Często w ruch szedł też drewniany wskaźnik, szczególnie na lekcji biologii. Za próbę ściągania dostawało się nim po plecach, a pręga była widoczna przez kilka dni.

Pedagodzy karali nie tylko za złe oceny, ale też za brudne ręce. - Nie skarżyliśmy się, nie było pretensji - wspomina uczeń elbląskiej szkoły. I dodaje, że w tym czasie podopieczni szkół nie zaprzątali sobie głowy karami, ale tym jak zminimalizować ich skutki. By mniej bolało ręce smarowali kredą albo maczali w oleju - wspomina.

Skarga? Do dyrektora nie miała sensu, bo ten miał swój repertuar kar, a rodzice nie widzieli nic złego w dyscyplinowaniu. Sami uczniowie też się wzajemnie nie skarżyli. - Była jasna hierarchia i dyscyplina, ale tez poczucie, że nauczyciele stoją za nami murem. Nie było mowy np. o wzywaniu milicji do tych najniegrzeczniejszych. To się załatwiało w szkole, na miejscu. To był taki niepisany układ - opowiada Marek.

Mundurki, tarcze, a w tornistrze elementarz z Bierutem, Gomułką i Gierkiem

Dziecko należy ustawić w szeregu, niechaj kolejno odlicza. Numer dla dziecka stanu szkolnego, ważniejszy od jego oblicza. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Dziecko nie może za dużo czytać, tylko wybrane problemy. Dziecko nie może o nic pytać, ma słuchać co mu powiemy. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Jeśli na czarne mówimy białe, dla dzieci ma to być białe. Białe dlatego bywa czarne, że ja je tak nazwałem. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Bywa czasami, że jakieś dziecko próbuje mieć własne zdanie, wtedy z nim krucho, wtedy z nim kiepsko! To dziecko dostanie lanie. Sztywno, równo i posłusznie, a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina, to podstawa wychowania. Baczność klasa! Klasa słucha! Własnie przeleciała mucha. Ha! piosenka "Dyscyplina" z filmu "Pan Kleks w kosmosie"

Proces wychowania w polskich szkołach regulowało ponad 500 aktów prawnych. Praca była nisko płatna.

Kot w swojej książce "Polskie dekady: Kronika naszych czasów 1950-1990" przywołuje dane, według których aż 32 proc. nauczycieli zatrudnianych corocznie w wiejskich szkołach nie miało przygotowania pedagogicznego. Uczniowie zwykle przez kilkadziesiąt minut wystawali na szkolnych akademiach. W najmłodszych klasach podstawową lekturą był elementarz Mariana Falkowskiego. - W zależności od tego, kto akurat stał na czele państwa, podręcznik zmieniał swój dodatek. Był w wersji bierutowskiej, gomułkowskiej i w gierkowskiej. W latach 80. się skończył - przypomina Kot.

Mundurki kilka lat temu na krótko powróciły do polskich szkół. Jednak w czasach PRL były normą, a kto nie miał uniformu, ten nie wszedł na teren szkoły. Granatowe, bordo lub czarne, obowiązkowo z białym kołnierzykiem przypinanym na guziki. Ze szkół zaczęły znikać dopiero w latach 80. XX wieku. Tylko dlatego, że kryzys spowodował trudności z nabyciem uczniowskich ubrań.

Podobny los spotkał tarcze, których noszenia skrupulatnie pilnowano. Musiały być przyszyte do mundurka i do ubrania wierzchniego. Od kar cielesnych też stopniowo odchodzono. - Stosowano je według uznania, nie było tak że ich stosowanie określał jakiś regulamin. Nie wiadomo, kiedy to się zaczęło i kiedy się skończyło - stwierdza Kot.

Nowe podejście w szkołach najbardziej widoczne były właśnie pod koniec lat 80. i na początku 90. Wtedy w wielu placówkach nastąpiła zmiana pokoleniowa. Starszych, tradycyjnych nauczycieli zastąpili młodsi, krótko po studiach, z innym podejściem do ucznia.

Chociaż jeszcze w 1988 roku w filmie "Pan Kleks w kosmosie" Emilian Kamiński, czyli dyrektor Kudłacz śpiewająco wylicza, że dziecko "należy ustawić w szeregu", "nie może o nic pytać" i "nie może za dużo czytać", bo "dyscyplina to podstawa wychowania".

"Pruski dryl" w XXI wieku

Dziś podobne metody budzą oburzenie większości rodziców i komentatorów. Regulamin wejść i wyjść z klasy w legnickiej podstawówce wzbudził kontrowersje. Według dokumentu dzieci przed wejściem do klas muszą m.in. w ciszy stać prosto, nie stykać się, mieć plecaki położone tuż przy prawej nodze, patrzeć prosto przed siebie, a ręce mieć ułożone wzdłuż tułowia. Rodzice zarzucali też nauczycielom, że podczas szkolnej musztry krzyczą na dzieci.

Minister edukacji nazwała szkolne procedury "pruskim drylem". - Nie tego oczekujemy od szkoły XXI wieku - stwierdziła.

Szkołą, w której nauczycielka zaklejała dzieciom usta taśmą zajęła się już prokuratura. Trwa kontrola kuratorium.

Czytaj więcej: "Dzieci się moczyły i marzły w klasach".

Blisko połowa Brytyjczyków chce powrotu kar cielesnych

Czy jednak na pewno kary cielesne są już zapomniane i nikt nie widzi możliwości ich powrotu do szkół?

Z badań przeprowadzonych w 2011 roku przez brytyjski tygodnik edukacyjny Times Educational Supplement wynika, że mieszkańcy Wysp tęsknią za karami fizycznymi w szkołach. Aż 49 proc. pytanych Brytyjczyków było za powrotem kar do szkół. Na Wyspach zostały one zakazane w 1984 roku, a więc znacznie wcześniej niż w Polsce.

W Polsce taki sondaż nie był jeszcze przeprowadzany.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NA STRONIE CYRYL-a

SZKOLNE FOTOGRAFIE TAKŻE NA STRONIE NARODOWEGO ARCHIWUM CYFROWEGO

Autor: Tamara Barriga/i / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: CYRYL

Pozostałe wiadomości

Samolot pasażerski rozbił się w środę w pobliżu miasta Aktau w Kazachstanie. Wicepremier kraju poinformował, że zginęło 38 osób, jest też wielu rannych. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną było zderzenie ze stadem ptaków i utrata sterowności.

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Wrosła liczba ofiar śmiertelnych

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Wrosła liczba ofiar śmiertelnych

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zniszczyła skład amunicji na poligonie Kadamowskim w obwodzie rostowskim. Do tego celu użyła dronów dalekiego zasięgu. Poligon ten jest jednym z największych w Rosji, a skład służył do zaopatrywania rosyjskich wojsk na froncie donieckim. Informację przekazała w środę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródło w SBU.

"Piekielny" nalot na tyłach Rosjan 

"Piekielny" nalot na tyłach Rosjan 

Źródło:
PAP

77-letni kierowca samochodu osobowego wjechał w grupę pieszych w Myśligoszczy (Pomorskie). Poszkodowane zostały trzy osoby, w tym dwoje dzieci. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków jazdy i na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie wjechał na chodnik - przekazała rzeczniczka człuchowskiej policji mł. asp. Agnieszka Prorok. Kierowca był trzeźwy.

Kierowca wjechał w pieszych. Poszkodowane trzy osoby, w tym dzieci

Kierowca wjechał w pieszych. Poszkodowane trzy osoby, w tym dzieci

Źródło:
PAP

Orka, która kilka lat temu przez 17 dni w akcie żałoby pływała ze swoim zmarłym cielęciem, znów urodziła. Naukowcy przekazali tę wiadomość tuż przed świętami, mają jednak obawy dotyczące zdrowia młodego osobnika.

Przez 17 dni pływała z martwym młodym. Teraz ma nowe dziecko

Przez 17 dni pływała z martwym młodym. Teraz ma nowe dziecko

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl

Śnieżyce od początku tygodnia paraliżują ruch na drogach Islandii. Najtrudniejsza sytuacja w święta panuje na zachodzie kraju. Drogi do Reykjaviku są zamknięte. Relację z tamtych regionów otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Na drogach jest bardzo dużo śniegu i wieje silny wiatr"

"Na drogach jest bardzo dużo śniegu i wieje silny wiatr"

Źródło:
ruv.is, en.vedur.is, Kontakt24
Kompania braci

Kompania braci

Źródło:
tvn24.pl
Premium

We wtorek doszło do tragicznych w skutkach zatruć czadem. W domu jednorodzinnym w Kutnie dwóch chłopców zmarło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. W Koszalinie czadem w mieszkaniu zatruła się kobieta. Pomimo resuscytacji nie udało się jej uratować. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP mówił na antenie TVN24 o tym, jak ważna jest instalacja czujników dymu i czadu. - To jest mała inwestycja w duże bezpieczeństwo - powiedział Karol Kieszkowski.

"Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo"

"Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo"

Źródło:
TVN24

Zatonięcie rosyjskiego statku towarowego na Morzu Śródziemnym miało być skutkiem "ataku terrorystycznego" - wynika z komunikatu wydanego w środę przez spółkę Oboronlogistics, będąca właścicielem jednostki. Firma ta, która podlega rosyjskiemu ministerstwu obrony, nie wskazała jednak, kto miał stać za atakiem.

Zatonął rosyjski kontenerowiec. Operator twierdzi, że był celem "ataku terrorystycznego" 

Zatonął rosyjski kontenerowiec. Operator twierdzi, że był celem "ataku terrorystycznego" 

Źródło:
PAP

Premier Finlandii Petteri Orpo poinformował w środę, że jego kraj bada sprawę awarii podmorskiego kabla energetycznego łączącego Finlandię i Estonię - donosi agencja Reuters.

Awaria kabla energetycznego na dnie Bałtyku. "Wszczęto dochodzenie"

Awaria kabla energetycznego na dnie Bałtyku. "Wszczęto dochodzenie"

Źródło:
PAP, Reuters

Tylko jedna firma zgłosiła się do przetargu ogłoszonego przez Koleje Mazowieckie na zakup nowych pociągów z silnikami spalinowymi. Zaproponowana cena jest o kilkadziesiąt milionów złotych wyższa niż kosztorys kolejarzy. Z powodu braku szynobusów pasażerowie muszą korzystać z komunikacji zastępczej, co na niektórych odcinkach oznacza podróż trwającą nawet godzinę dłużej.

Z powodu wypadków brakuje pociągów spalinowych. Cena nowych przekracza budżet

Z powodu wypadków brakuje pociągów spalinowych. Cena nowych przekracza budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poważny wypadek, kierowca nie reaguje - takie zgłoszenie postawiło na nogi wszystkie służby w Staszowie (Świętokrzyskie). Kiedy jednak policjanci dotarli na miejsce zastali pustą drogę. Okazało się, że zgłoszenie wysłał automatycznie upadający na jezdnię telefon.

Telefon po upadku z dachu auta zaalarmował służby o wypadku

Telefon po upadku z dachu auta zaalarmował służby o wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Czternaście osób, w wieku od trzech do 78 lat, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. Mieli zawroty głowy i zaburzenia równowagi, niektórzy wymiotowali. Okazało się, że wszyscy mieli, jak podaje policja, w organizmach ślady marihuany.

14 osób, w tym dzieci, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. "Ślady marihuany w organizmach"

14 osób, w tym dzieci, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. "Ślady marihuany w organizmach"

Źródło:
tvn24.pl/Onet

Czy to same pszczoły "zbudowały własną architekturę" z plastra miodu, która przypomina kształtem serce? Tak przekonują internauci, komentując popularne w sieci zdjęcie. Ono jest prawdziwe, ale towarzysząca mu historia niezupełnie.

Pszczoły same tak zrobiły? "To coś, w co wszyscy chcemy wierzyć"

Pszczoły same tak zrobiły? "To coś, w co wszyscy chcemy wierzyć"

Źródło:
Konkret24

Usterka techniczna sparaliżowała w środę kolej w Norwegii. Od godziny 8.00 rano nie działają systemy komunikacyjne między pociągami a centralami kierowania ruchem. Z powodu bezpośredniego zagrożenia dla podróżnych pociągi zostały zatrzymane na stacjach do odwołania.

Paraliż kolejowy w całym kraju

Paraliż kolejowy w całym kraju

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pogoda w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia nadal będzie jesienna i tak samo zapowiadają się ostatnie dni roku. Na głowy będzie nam padać tylko deszcz, a temperatura dojdzie nawet do 8 stopni.

"Dynamiczny wir" zbliży się do Polski

"Dynamiczny wir" zbliży się do Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

W środę z Bałtyku w miejscowości Jantar Leśniczówka wyciągnięto mężczyznę. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Źródło:
tvn24.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24

Brzescy Poszukiwacze Historii odkryli na polu pod Włocławkiem (województwo kujawsko-pomorskie) fibulę jastorfską, czyli spinkę do szat sprzed ponad dwóch tysięcy lat. - Ten przedmiot jest bardzo stary, wyjątkowy i na pewno skrywa swoje tajemnice - mówi Barbara Florkiewicz, detektorystka ze Stowarzyszenia Brzeskich Poszukiwaczy Historii.

Pochodzi sprzed ponad dwóch tysięcy lat, związany jest z tajemniczym ludem

Pochodzi sprzed ponad dwóch tysięcy lat, związany jest z tajemniczym ludem

Źródło:
tvn24.pl

W domu jednorodzinnym w Kutnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W budynku przebywała pięcioosobowa rodzina. Zmarło dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat. Na miejsce przyleciały trzy śmigłowce LPR, które zabrały pozostałych poszkodowanych - dwoje dorosłych oraz niemowlę - do szpitala. Według wstępnych ustaleń przyczyną pojawienia się czadu mógł być niewłaściwie działający piec gazowy lub system odprowadzający spaliny.

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. Wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. Wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Czworo podróżnych przyleciało z różnych kierunków: Niemiec, Włoch, Grecji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach wszyscy zostali zatrzymani. 

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Źródło:
tvn24.pl

Potrącenie na przejściu dla pieszych w Lubinie na Dolnym Śląsku. Kobieta przebiegała przez jezdnię na zielonym świetle, gdy uderzył w nią samochód. 31-latka przetoczyła się przez maskę pojazdu i upadła na jezdnię. Na szczęście skończyło się bez poważniejszych obrażeń.

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Dlaczego Ryszard Petru mógł się przed kamerami pobawić w sklep? Bo miał wolną od pracy Wigilię - napisała w mediach społecznościowych ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Źródło:
tvn24.pl
Premium

We wtorkowym losowaniu Lotto żaden z graczy nie trafił szóstki. W efekcie kumulacja wzrosła do czternastu milionów złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 24 grudnia.

Ogromna kumulacja w Lotto

Ogromna kumulacja w Lotto

Źródło:
PAP

Na popularnym portalu z nieruchomościami pojawiła się oferta reklamowana jako "najtańszy lokal na Marszałkowskiej". To niewielki fragment strychu do adaptacji, który wyceniono na 249 tysięcy złotych. Sprzedający zachęcają, by przerobić go na kawalerkę na wynajem krótkoterminowy.

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium