Mieszkańcy Miedzianki (woj. dolnośląskie) sprzeciwiają się planom budowy ogromnej farmy fotowoltaicznej. Boją się, że zniszczy to jeden z głównych atutów ich wioski, czyli piękny widok na Sudety. Miejscowość stała się znana dzięki opublikowanej kilkanaście lat temu książce "Miedzianka. Historia znikania" Filipa Springera. Od tego czasu zaczęła się w niej powoli rozwijać turystyka i lokalne przedsiębiorstwa. Farma miałaby powstać na ziemi należącej do sołtysa Miedzianki.
To wyjątkowe miejsce na mapie Polski. Niby blisko zatłoczonego Karpacza, niby blisko ruchliwej drogi do serca Karkonoszy. Ale jednak położona na uboczu, na do niedawna zapomnianym kawałku Rudaw Janowickich, których część widoczna z Miedzianki nosi dumną nazwę Gór Sokolich.
Patrząc na zalesione wzgórze, trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno było tu wypełnione kamienicami dolnośląskie miasteczko. Od stuleci wydobywano w nim miedź i kobalt, a w XX wieku próbowano wydobywać rudę uranu. Na tyle intensywnie, że coraz więcej domów zapadało się pod ziemię. Część z nich rozebrano, po mieście było coraz mniej śladów.
Historię znikania opisał w 2011 roku w swojej debiutanckiej książce Filip Springer. Opowieść zyskała na tyle dużą popularność, że uruchomiła proces renesansu Miedzianki. Odnowiono browar z restauracją i hotelem, powstała księgarnia Szyb Miedzianka zaprojektowana przez Roberta Koniecznego. Zaczęli przyjeżdżać zafascynowani przeszłością i urzeczeni krajobrazem turyści.
Tymczasem 29 lutego na stronie urzędu gminy w Janowicach Wielkich został opublikowany wniosek o powstaniu nowej inwestycji w Miedziance. Firma Energie Quella chce postawić tam farmę fotowoltaiczną na terenie działki polnej. Tuż obok odbudowanego kilka lat temu browaru
Mieszkańcy protestują
Właściciele Starej Szkoły w Miedziance opublikowali na Facebooku post, w którym poinformowali mieszkańców o możliwych zamianach w lokalnym krajobrazie.
"To będzie smutny Miedziankowy post. Zobaczcie tę mapkę. Jasnoniebieskim kolorem został oznaczony Browar Miedzianka. A czy kojarzycie, co to są za miejsca oznaczone na mapie niebieskimi paseczkami? To są... panele fotowoltaiczne, które firma Energie Quella dzięki wydzierżawieniu działki nr 4/30 chce nam postawić przed nosem tuż obok browaru, na całej działce z której panele będą schodziły, aż do drogi na Miedziankę - tak jak widzicie na mapie" - czytamy w komunikacie Starej Szkoły w Miedziance.
- Zaczęłam komunikować, że jest taka zaplanowana inwestycja, bo do tej pory nikt o tym za bardzo nie wiedział. Zaczynamy zbierać tak zwany głos społeczności, ale również turystów, wszystkich, którzy kochają Miedziankę. W ten sposób w ramach konsultacji społecznych chcemy wyrazić swój sprzeciw do gminy. Mamy na to miesiąc, więc piszemy petycję i chcemy nagłośnić tę sprawę - wyjaśniają w rozmowie z tvn24.pl właściciele Starej Szkoły Miedzianka.
Jak dodają, na działce rolnej, na której miałaby powstać farma, nikt nie mieszka, ale tuż obok jest browar, do którego przyjeżdżają tysiące ludzi rocznie, żeby podziwiać widok, jaki się roztacza z tego miejsca. Gdyby inwestycja doszła do skutku, na pierwszym planie byłyby panele słoneczne.
Farma fotowoltaiczna na działce sołtysa
Jak udało się ustalić tvn24.pl, wydzierżawiona działka należy do sołtysa Miedzianki.
- Wydzierżawiłem tej firmie działkę. Jest to moja własność, więc mogę decydować. Mogę sprzedać, mogę wydzierżawić, mogę komuś oddać za darmo - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Andrzej Brudziński, sołtys Miedzianki.
Jak tłumaczy sołtys, "tam jest piąta, szósta klasa ziemi, na której praktycznie ciężko, żeby coś urosło". - Ja tej farmy nie postawiłem jak złodziej po cichu. Wszystko jest legalnie zgłoszone, potrzebne są opinie rolno-środowiskowe, jakieś tam inne opinie innych urzędów, przecież tego na siłę nikt nie postawi - opowiada.
- Taka inwestycja na pewno nikomu nie zaszkodzi, nie emituje żadnych ścieków, żadnych dymów czy gazów, bo to jest ekologiczna sprawa. Dodatkowo z podatku, który będzie płacić farma fotowoltaiczna, do gminy wpłynie jakieś 380-400 tysięcy złotych - dodaje Brudziński.
Gmina Janowice Wielkie opublikowała komunikat. "W oczywisty sposób będzie szkodzić"
Przedstawiciele gminy Janowice Wielkie pomimo wielu prób nie zgodzili się na rozmowę z tvn24.pl. Gmina opublikowała natomiast oficjalny komunikat, w którym jednoznacznie opowiada się przeciwko inwestycji.
"Wójt pragnie zaznaczyć, że Gmina Janowice Wielkie występuje w tym postępowaniu również jako strona, z racji sąsiedztwa planowanej inwestycji z drogami gminnymi. (...) Wójt ma prawo do wyrażenia stanowiska, że przedsięwzięcie w sposób oczywisty szkodzić będzie lokalnej społeczności oraz walorom krajobrazowym. Wszyscy mają świadomość, że to właśnie walory krajobrazowe Gminy są głównym powodem, dla którego mieszkańcy chcą tu żyć, ciesząc się otoczeniem przyrody. Nasze hasło promocyjne to "Gmina wpisana w przyrodę", co należy zawsze traktować poważnie. Tymczasem budowa olbrzymiej farmy fotowoltaicznej kosztem łąk, zadrzewień i cennego krajobrazu jest oczywistym zaprzeczeniem hasła promocyjnego, wywołując oburzenie Wójta i mieszkańców proszących o reakcję" - czytamy w komunikacie gminy. "Niestety w myśl obowiązujących przepisów Wójt ma obowiązek prowadzić postępowanie w tej sprawie, wynikające z wniosku prywatnego inwestora, nie mając możliwości odmowy podjęcia postępowania. Wójt wyraża nadzieję, że wszystkie instytucje opiniujące i uzgadniające wezmą pod uwagę stanowisko Gminy i jej mieszkańców" - piszą przedstawiciele gminy na oficjalnej stronie internetowej.
Gmina informuje ponadto, że "wójt nałożył na inwestora obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko". "Do czasu przedłożenia przez inwestora raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko bieg postępowania jest wstrzymany" - czytamy.
Jak tłumaczył w rozmowie z tvn24.pl sołtys Miedzianki, ocena oddziaływania na środowisko ma być gotowa do końca tygodnia.
Autor książki o Miedziance namawia do sprzeciwu wobec inwestycji
Na informację o możliwym powstaniu farmy fotowoltaicznej zareagował już na swoim Facebooku Filip Springer.
"To zdjęcie zrobiłem kilka lat temu wieczorem z balkonu najfajniejszego pokoju w Browar Miedzianka. Dzisiaj dowiaduję się, że dokładnie na tych działkach planowana jest budowa wielkiej farmy paneli fotowoltaicznych" - pisze autor książki "Miedzianka. Historia znikania".
Jak tłumaczy, "farma ma być tak wielka, że w krzyż pokutny, który stoi mniej więcej w samym centrum kadru będzie otoczony panelami niemal z każdej strony".
Springer apeluje o wysyłanie listów sprzeciwu wobec inwestycji.
"Jest mi dosyć trudno protestować przeciwko budowie paneli słonecznych. Ale jednak wyślę do sekretarza gminy mój sprzeciw wobec tej inwestycji. I bardzo proszę wszystkich przyjaciół Miedzianki oraz przyjaciół Festiwal po Drodze, by również to zrobili. Bo może jednak zanim zaczniemy budować takie instalacje na terenach o najcenniejszym pejzażu i na terenie parków krajobrazowych róbmy to tam, gdzie ten krajobraz nie ucierpi aż tak bardzo" - dodaje w komunikacie Springer.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Alicja Majewska