Maria Olszowska przyszła na świat 15 września 1907 r. Dziś kończy 109 lat i ma się świetnie. Wraz z rodziną i przyjaciółmi obchodziła specjalnie zorganizowany benefis. Recepta na długie życie? - Najważniejsze to mieć dobre dzieci. Ja takie mam - mówi seniorka, która kilka lat temu jako najstarsza Europejka przeszła zabieg wszczepienia by-passów.
Pani Maria jest najstarszą mieszkanką Wrocławia. Jako dziecko przeżyła I wojnę światową, później wojnę polsko-bolszewicką, a w końcu II wojnę światową. Gdy wybuchła ta ostatnia, pani Maria miała 32 lata. Miała męża i córkę. Mieszkała w Kutach, na terenie obecnej Ukrainy. O przeszłości mówić nie chce. - Trzeba żyć przyszłością, a nie tym, co było. A było różnie, bywało bardzo ciężko, jak byli banderowcy, jak nie było co jeść - przyznaje kobieta. I podkreśla: to jest 109 lat życia, wspomnień jest dużo.
"Gazeta musi być codziennie"
Do stolicy Dolnego Śląska przyjechała kilkadziesiąt lat temu z Obornik Śląskich. Mieszka, wraz z córką, w centrum Wrocławia. Wciąż jest aktywna. Czyta, bo "gazeta musi być codziennie", szydełkuje i gotuje. Najchętniej zupy jarzynowe, bo jak mówi "takich zup jak babusia gotuje, to nikt nie gotuje". I dodaje, że na śmierć nie czeka.
Podczas urodzinowej uroczystości pani Maria dostała mnóstwo kwiatów, medal od prezydenta Wrocławia dla zasłużonej dla miasta, życzenia i wymarzony koncert kapeli romskiej.
- Pani Maria pochodzi spod Stanisławowa. Opowiadała, że w Kutach obok Polaków mieszkali Żydzi, Ukraińcy, Rosjanie, Ormianie i Cyganie. Przyjaźniła się z tymi ostatnimi, ma do nich sentyment - mówiła Wanda Ziembicka-Has, inicjatorka Wrocławskiej Kroniki Pamięci i pomysłodawczyni benefisu pani Marii.
Przepis na długie życie: mieć dobre dzieci
Jaka jest recepta na długowieczność? Najpierw 109-latka mówi, że nie ma na to specjalnej recepty. Po chwili namysłu stwierdza: jest jedna rzecz - trzeba mieć dobre dzieci.
- Jak dzieci nie przysparzają kłopotu, to człowiek się nie denerwuje, nie martwi się, że dzieciom jest źle, że się kłócą, chuliganią. Jeśli nie ma się zmartwień z dziećmi, to to jest właśnie życie - przekonuje Olszowska. Jej bliscy podkreślają, że kobieta jest niewiarygodnie pogodna. Nie narzeka, dopisuje jej dobry humor. - To bardzo ciepła i optymistyczna osoba. Widzi pozytywne strony. Zawsze, jeśli jest problem, to rozpatrujemy go od tej pozytywnej strony - opowiada Małgorzata Stupak, prawnuczka pani Marii.
A Wanda Ziembicka-Has dodaje: - Pani Maria jest zawsze radosna i uśmiechnięta, pokazuje, jak godnie żyć, nie widzi cienia.
"Babcia jest czymś więcej niż encyklopedią"
- Co da narzekanie? Nic nie da. Jest jak jest, jak musi tak być. Trudno i z tym trzeba się godzić - uważa pani Maria. Jak przekonuje, majątek nie jest w życiu najważniejszy. - Majątek to dobre dzieci, a czy jest więcej grosza w kieszeni, czy mniej, nie jest ważne. Ważne, by żyć spokojnie - podkreśla seniorka.
Prawnuczka 109-latki przyznaje, że mieć babcię w tym wieku "to dziwne uczucie". - Babcia przeżyła I i II wojnę światową. Babcia jest czymś więcej niż encyklopedia. Nie jestem w stanie tego opisać. Babcia zawsze była w moim życiu i mam nadzieję, że tak już będzie. Przynajmniej przez następne 10 lat - mówiła wzruszona kobieta.
Benefis 109-latki odbył się w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki