Dwie mieszkanki zaangażowały się w kampanię, teraz mają problemy. Zniszczone plakaty, sprofanowane nagrobki

Zniszczony plot, na którym wisiał plakat Trzaskowskiego
Do zdarzenia doszło w powiecie średzkim na Dolnym Śląsku
Źródło: Google Earth
Plakaty wyborcze na płocie stały się początkiem problemów dwóch mieszkanek Lutyni na Dolnym Śląsku. Banery z Rafałem Trzaskowskim zostały zniszczone, doszło także do przepychanek na religijnej uroczystości, wysłano list. Ale to nie koniec - dwie seniorki wiążą z tym wydarzeniem także profanację grobów ich bliskich. Sprawą zajęła się policja.

W marcu pani Krystyna i jej sąsiadka Helena zaangażowały się w kampanię wyborczą i powiesiły na ogrodzeniu plakaty kandydata na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego. To był początek problemów mieszkanek Lutyni. Pierwszy o sprawie napisał portal Tuwroclaw.com.

- W marcu zaczęły się nieprzyjemne sytuacje. Najpierw kobiety dostały list od sąsiadek, potem były zaczepiane w trakcie uroczystości religijnych w parafii. Były z tym u księdza, ale duszpasterz umył ręce. Potem pocięty został baner wyborczy, doszło do zniszczenia ogrodzenia budynku, a na końcu do zbezczeszczenia grobów - informuje tvn24.pl wrocławski radny Robert Suligowski. 

- Są jakieś chrześcijańskie wartości, które ludzie powinni wobec siebie okazywać - szacunek, wsparcie, a nie szykanowanie i ostracyzm - dodaje polityk. 

Zniszczony plot, na którym wisiał plakat Rafała Trzaskowskiego
Zniszczony plot, na którym wisiał plakat Rafała Trzaskowskiego
Źródło: Robert Suligowski

Na nasze pytanie, skąd pewność, że poglądy wyborcze pań są związane ze zniszczeniem grobów, radny odpowiada: - To jest eskalacja wobec tych samych osób, które były najpierw w tej wspólnocie parafialnej słownie atakowane, potem zniszczone zostało ich mienie, a na końcu doszło do dewastacji grobów. Nie ma przypadku. To są obydwie te panie, które u siebie wywiesiły banery wyborcze i obie są znanymi członkiniami wspólnoty lutyńskiej - wyjaśnia. 

Zniszczone plakaty i oblane farbą nagrobki w Lutyni

- Powiesiłam baner, który dał mi pan Suligowski, bo wcześniej w trakcie wyborów parlamentarnych też dostawałam od niego plakaty. Po tym doszło do szarpania na kościelnej procesji. Dostaliśmy także anonimowy list, zostało zniszczone ogrodzenie, a potem zniszczony został nasz pierwszy baner. Po wiecu Trzaskowskiego we Wrocławiu powiesiliśmy drugi baner. W tamtym tygodniu zauważyliśmy, że grób naszych bliskich został potraktowany środkiem chwastobójczym. Szalę goryczy przelało to, że ktoś oblał czerwoną farbą pomnik rodziców pani Heleny, 82-letniej nauczycielki - wyjaśnia pani Krystyna, mieszkanka Lutyni.

Po nagłośnieniu sprawy przez radnego w mediach społecznościowych kolejny plakat również został zniszczony.

To nie pierwszy raz, kiedy kobieta spotyka się z agresją związaną z jej poglądami politycznymi. W rozmowie z nami przyznaje, że podobnego zachowania doświadczyła również pięć lat temu, kiedy Trzaskowski konkurował z Dudą. Wtedy sprawa również była zgłoszona na policję.

- Tym razem to zaszło za daleko. Oblewanie pomników, dewastacja, to jest niegodne katolika. Bardzo mi przykro, że nikt się za nami nie wstawił u księdza. Nie wiem, jak będę mogła tu żyć, we wspólnocie lutyńskiej. Jak ja będę chodzić do kościoła, bo ja z tego nie zrezygnuję. Jak ja będę mogła spojrzeć w oczy księdzu? Moim jedynym błędem jest to, że ja mam takie poglądy, a nie inne - przyznaje zdruzgotana kobieta.

Ktoś pomalował farbą grób
Ktoś pomalował farbą grób
Źródło: Robert Suligowski

Zareagowała parafia, sprawą zajmuje się policja

Na sytuację zareagowała po jakimś czasie także Parafia św. Józefa w Lutyni, publikując wpis w mediach społecznościowych.

"Każdy z nas ma jakiegoś kandydata. Proszę o szacunek dla tych, którzy mają inne zdanie niż nasze. Proszę o nieodczłowieczanie tych, którzy nam nie pasują" - czytamy we wpisie. "W demokracji każdy ma prawo do demonstrowania swoich poglądów. Niemniej jako katolicy zachowajmy się godnie" - dodano.

Parafia odniosła się także do zniszczonych nagrobków należących do rodzin seniorek na cmentarzu przy parafii.

"Wylewanie farby na nagrobek jest nie tylko bezczeszczeniem, ale też uderza w miłość i szacunek bliskich zmarłego. Tak się nie godzi" - pisze parafia.

Sprawa została zgłoszona na policję. - 20 maja otrzymaliśmy zawiadomienie w tej sprawie - informuje sierżant Izabela Jasińska z policji w Środzie Śląskiej.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: