Nie żyją 13-miesięczna dziewczynka i jej 12-letnia siostra. Dzieci miały na ciele rany kłute i cięte. Ich matka walczy o życie w szpitalu. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa dwójki dzieci. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
We wtorkowe popołudnie służby odebrały zgłoszenie o tym, że coś niepokojącego wydarzyło się w mieszkaniu przy ul. Cedrowej w Lubinie.
- Ze zgłoszenia wynikało, że pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wraz z mieszkającym w mieszkaniu mężczyzną nie mogą się dostać do środka. Na pomoc wezwano policjantów - relacjonował asp. sztab. Jan Pociecha z lubińskiej policji. W mieszkaniu znaleziono ciało 13-miesięcznej dziewczynki, ranną 12-latkę i 32-letnią matkę dzieci. Kobieta i jej starsza córka, w stanie ciężkim, zostały przewiezione do szpitala. Po kilku godzinach 12-latka zmarła.
Nie chciała wpuścić go do domu, poszedł do MOPS
Co stało się w mieszkaniu? Jedną z sąsiadek w środku nocy obudził płacz dzieci i głos matki. - Myślałam, że może coś je boli. Matka je uspokajała. Mówiła spokojnie - opowiadała jedna z sąsiadek. Nic więcej nie słyszała.
Jak informuje prokuratura partner kobiety wrócił do domu z pracy. Zaniepokoiło go zachowanie kobiety, która nie chciała wpuścić go do mieszkania. Poszedł wtedy po pomoc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, choć rodzina pod opieką placówki nigdy nie była. Nie miała też założonej Niebieskiej Karty.
- Mężczyzna szukał pomocy w związku z dziwnym, odbiegającym od normy, zachowaniem kobiety - informuje Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Śledztwo w sprawie zabójstwa dwójki dzieci
32-latka przebywa w szpitalu. Na razie nie została przesłuchana. - Trwa walka o jej życie. Oględziny ciała młodszej z dziewczynek pozwoliły na ustalenie, że przyczyną śmierci były rany kłute i cięte. Podobne obrażenia miała też starsza dziewczynka - mówi Tkaczyszyn. Wiadomo, że podobne rany na ciele ma matka dzieci. Jednak szczegółów śledczy zdradzić nie chce.
- Prowadzimy śledztwo o zabójstwo dwójki dzieci. Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Na ten moment nikt nie usłyszał zarzutów. W świetle zgromadzonych do tej pory dowodów bardzo prawdopodobna jest wersja, że to matka zadała ciosy dzieciom, a następnie sama próbowała odebrać sobie życie - przekazuje prokurator.
Śledczy analizują, dlaczego doszło do tragedii. Jedną z hipotez jest to, że u kobiety doszło do załamania psychicznego. Wiadomo, że 32-latka była kierowana na leczenie psychiatryczne. - Nie mamy jednak danych na temat leczenia - podkreśla Tkaczyszyn.
Do zdarzenia doszło w Lubinie:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: miedziowe.pl | Tomasz Jóźwiak