Policja z Legnicy (Dolny Śląsk) po pościgu zatrzymała 35-letniego mężczyznę. Uciekiniera trzeba było wyławiać z wody, do której wskoczył, próbując uniknąć odpowiedzialności. Okazało się, że 35-latek w ogóle nie powinien siadać za kierownicą, a jego auto nie miało prawa wyjeżdżać na ulicę.
Jak przekazała nam młodszy aspirant Anna Tersa z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, w sobotę (18 lutego) przed godziną 16 funkcjonariusze legnickiej drogówki zauważyli na terenie gminy Miłkowice kierującego pojazdem marki Audi, który znany był policjantom z popełnianych wcześniej wykroczeń.
- Z uwagi na wiedzę, jaką posiadali mundurowi na temat braku uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi kierującego, wydali sygnały mężczyźnie do zatrzymania się do kontroli drogowej. 35-letni mieszkaniec gminy Miłkowice zlekceważył je, gwałtownie przyspieszył i rozpoczął ucieczkę - opowiedziała policjantka.
Samochodem wjechał do rzeki, sam wskoczył do stawu. Ucieczkę zakończył mokry i w areszcie
Mężczyzna ignorował sygnały świetlne oraz dźwiękowe i kontynuował ucieczkę, przy okazji łamiąc przepisy ruchu drogowego. - W pewnym momencie 35-latek stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rzeki. Mężczyzna opuścił pojazd i zaczął uciekać pieszo - relacjonowała funkcjonariuszka.
35-latek wskoczył do pobliskiego stawu hodowlanego i próbował przepłynąć na drugą stronę. Nie udało mu się - po chwili został zatrzymany przez legnickich policjantów.
- Po sprawdzeniu w systemach informatycznych policji potwierdzono fakt, iż mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Ponadto po przebadaniu narkotestem okazało się, że był pod wpływem środków odurzających. Dodatkowo pojazd, którym się poruszał, nie miał aktualnych badań technicznych. Zatrzymanego po przebadaniu w szpitalu osadzono w policyjnym areszcie - przekazała aspirant Tersa.
Tylko za samą ucieczkę przed policjantami mężczyźnie grozi pięć lat więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Legnicy