"Lawiny! Szlak zamknięty!" - takie znaki stanęły wzdłuż niektórych szlaków w Karkonoszach. Wszystko przez obowiązujący w tym rejonie gór pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Jednak niektórzy turyści za nic mają ostrzeżenia, co widać na przesłanym do nas filmie.
W Karkonoszach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Kilka szlaków lub ich odcinków jest zamkniętych dla turystów. Jednym z nich jest odcinek szlaku żółtego prowadzący przez Biały Jar. Miejsce, w którym w 1968 roku lawina zabiła 19 osób. Wydarzenie to nazwano "największym dramatem polskich gór".
"Co za szalony człowiek"
Miejsce to jest wyraźnie oznakowane. "Lawiny! Szlak zamknięty!" - można wyczytać z jednego ze znaków. Jednak nie odstrasza to niektórych piechurów. 30 grudnia po godzinie 16 takiego turystę zauważył Daniel Czaja. I nagrał ryzykowną wędrówkę mężczyzny. Na filmie widać zmagania osoby pokonującej zaśnieżony szczyt. I słychać: "Co za szalony człowiek".
- Turysta prawdopodobnie zszedł ze szlaku, zabłądził w wysokiej kosodrzewinie i tak dotarł nad przepaść. Tuż przed nagraniem widziałem, jak osunął się i spadł około pięć metrów, lecąc głową w dół - relacjonuje autor nagrania.
"Zamknięte szlaki należy akceptować i szanować"
Przed tak lekkomyślnym zachowaniem przestrzega Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. - Góry są dla rozważnych. Pierwszy stopień zagrożenia lawinowego jest, może nie jest taki duży, ale jest. W związku z tym na stromych zboczach poodkładało się dużo śniegu i szlaki są zamknięte. To należy akceptować i szanować, by nie wchodzić w zagrożone miejsca - podkreśla Andrzej Brzeziński z GOPR Karkonosze.
Nagranie zarejestrowano na terenie Białego Jaru w Karkonoszach:
Autor: tam/ks/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Daniel Czaja - Czajnik Outdoorowy