Po rutynowym zabiegu zapadła w śpiączkę, jest w niej od 8 lat. Szpital nie poczuwa się do winy

Mąż poszkodwanej walczy o odszkodowanie w sądzie
Mąż poszkodwanej walczy o odszkodowanie w sądzie
Źródło: A. Pawlukiewicz | TVN 24 Wrocław

45-letnia nauczycielka od ośmiu lat jest w śpiączce po zabiegu artroskopii lewego kolana. Jej mąż walczy w sądzie o 9 tys. złotych renty miesięcznie i 2 mln odszkodowania. Lekarze i personel medyczny ze świdnickiego szpitala „Latawiec” nie poczuwają się do winy. Pełnomocnik szpitala chce oddalenia pozwu w całości.

W piątek w Sądzie Okręgowym w Świdnicy rozpoczął się proces dotyczący kobiety, która od ośmiu lat jest w śpiączce, w którą zapadła po przeprowadzonym zabiegu w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym "Latawiec" w Świdnicy. Była to artroskopia lewego kolana.

"Pielęgniarka otwierała jedynie okno"

- Lekarze, którzy przygotowywali żonę do zabiegu twierdzili, że jest to rutynowy zabieg i żadnych powikłań miało nie być. Niestety, stało się inaczej. Żona jest w śpiączce. Po zabiegu w przeciągu sześciu godzin kilka razy zemdlała. Omdlenia te były objawem zatorowości, niestety na oddziale nie było nikogo kompetentnego, kto by to stwierdził – opowiada Janusz Szczech, mąż poszkodowanej.

Podkreśla, że jak wzywał pielęgniarkę, gdy żona zemdlała, to ta podawała jedynie tlen i otwierała okno. Mówiła też, że omdlenia są normalne po takim zabiegu. - Niestety, trzecie omdlenie było krytyczne, małżonka miała zator płucny. Mimo reanimacji zapadła w śpiączkę i jest w niej do dzisiaj – zaznacza Szczech.

Szpital nie poczuwa się do winy

Szpital nie przyznaje się jednak do żadnego błędu – Ze strony lekarzy i personelu medycznego nie doszło do żadnego naruszenia norm medycznych – zapewnia Jerzy Marek, pełnomocnik szpitala „Latawiec”.

Rodzina kobiety domaga się od szpitala comiesięcznej renty, która ma wynosić 9 tys. zł oraz 2 mln zł odszkodowania. – Żona dostaje jedynie 1400 zł renty inwalidzkiej, a moje życie zupełnie jest podporządkowane opiece nad nią – dodaje Szczech.

Kobieta przed zabiegiem była nauczycielką w podstawówce. Uczyła dzieci w klasach I-III. Do wypadku doszło, gdy szła w klapkach po mokrym chodniku. Poślizgnęła się i skręciła nogę w kolanie. Dlatego konieczny był "rutynowy zabieg medyczny".

Proces w tej sprawie będzie trudny i zapewne długi. Samo zbieranie dokumentacji potrzebnej do złożenia pozwu trwało rok.

Poszkodowana kobieta była operowana w szpitalu w Świdnicy (woj. dolnośląskie):

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: sfo / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: